Hej,
Robiłem sobie i postanowiłem udokumentować zdjęciami dla potomnych ;-)
Każdy chyba wie do czego służy kalafonia tak więc wyjaśniać nie ma sensu. Wersja płynna jest po prostu 100 razy wygodniejsza w używaniu, maczamy nawet gruby przewód na parę sekund i pobielanie nie sprawia problemu, to samo z nóżkami elementów do lutowania chwila i lutowanie dużo łatwiejsze.
Potrzebny będzie alkohol izopropylowy (IPA), kalafonia, kawałek kijka do szaszłyków oraz jakiś pojemnik.

Tutaj kalafonia już zrobiona stąd bursztynowy kolor roztworu (IPA jak widac jest przezroczysty).
Do szczelnej (najlepiej z pędzelkiem) buteleczki wlewamy IPA zostawiając miejsce na kalafonie.
Kalafonie kruszymy jak najdrobniej (im drobniej tym łatwiejsze i szybsze rozpuszczenie).

Wsypujemy kalafonie do buteleczki i merdamy kijkiem do szaszłyków, najlepiej odstawiając do gorącej kąpieli wodnej (łatwiej się rozpuszczą większe kawałki):

Dosypujemy kalafonii aż przestanie się dobrze rozpuszczać (najlepiej by dużo jej nie zostało na dnie). Po pewnym czasie resztka z dna powinna się rozpuścić i zostajemy z "czystym" roztworem kalafonii:

Proste i właściwie nie potrzeba zdjęć do opisu, ale ... na zdrowie ;-)
Robiłem sobie i postanowiłem udokumentować zdjęciami dla potomnych ;-)
Każdy chyba wie do czego służy kalafonia tak więc wyjaśniać nie ma sensu. Wersja płynna jest po prostu 100 razy wygodniejsza w używaniu, maczamy nawet gruby przewód na parę sekund i pobielanie nie sprawia problemu, to samo z nóżkami elementów do lutowania chwila i lutowanie dużo łatwiejsze.
Potrzebny będzie alkohol izopropylowy (IPA), kalafonia, kawałek kijka do szaszłyków oraz jakiś pojemnik.

Tutaj kalafonia już zrobiona stąd bursztynowy kolor roztworu (IPA jak widac jest przezroczysty).
Do szczelnej (najlepiej z pędzelkiem) buteleczki wlewamy IPA zostawiając miejsce na kalafonie.
Kalafonie kruszymy jak najdrobniej (im drobniej tym łatwiejsze i szybsze rozpuszczenie).

Wsypujemy kalafonie do buteleczki i merdamy kijkiem do szaszłyków, najlepiej odstawiając do gorącej kąpieli wodnej (łatwiej się rozpuszczą większe kawałki):

Dosypujemy kalafonii aż przestanie się dobrze rozpuszczać (najlepiej by dużo jej nie zostało na dnie). Po pewnym czasie resztka z dna powinna się rozpuścić i zostajemy z "czystym" roztworem kalafonii:

Proste i właściwie nie potrzeba zdjęć do opisu, ale ... na zdrowie ;-)
Skomentuj