Po mojej długiej nieobecności na forum chciałem pochwalić się moją najnowszą konstrukcją, będącej wynikiem z jednej strony nadmiaru czasu (pandemia i siedzenie w domu) oraz sprzątania składziku. Znalezione w zapasach elementy po przymiarkach zrodziły pomysł stworzenia minimalistycznego, sieciowego urządzenia typu all-in-one. Mam świadomość, że dla purystów DIY to co tu prezentuję nie jest niczym nadzwyczajnym (wszak wykorzystuję gotowe komponenty), natomiast mimo wszystko myślę, że sama idea takiego a nie innego ich połączenia oraz włożenia w to pracy może nieść swoją wartość.
Z początku miała to być klasyczna, stereofoniczna końcówka mocy, której zrąb miał stanowić moduł 2xLM3886 z demontażu. Inspiracją do pójścia w stronę sieciowca był fakt użytkowania na codzień systemu MusicCast Yamahy, którego jestem wielkim fanem (na dziś 4 urządzenia). Szukając alternatyw, trafiłem na platformę f-my Arylic, której moduł postanowiłem wykorzystać do zawiadywania całością i którego działanie opiszę dalej. Całość miała trafić do eleganckiej, minimalistycznej obudowy po wysokim modelu odtwarzacza DVD.
Co mamy na pokładzie:
1. moduł końcówki mocy 2x68W/4 ohm ; 2x50W / 8ohm (z demontażu). Nie pamiętam dokładnie, z czego został pozyskany, ale jest zrobiony solidnie, na przyzwoitych komponentach i oryginalnych kościach. LMy w wersji izolowanej, przykręconej do radiatora z demobilu wzmacniacza Onkyo.
2. Zasilacz główny, oparty o transformator 2x24V 300W, kupiony za grosze (42zł) nowy w pudełku jako niesprawny, co okazało się nieprawdą (wystarczyło zdrapać emalię z odczepów...). Dalej "na pająku": mostek 25A z dostawionymi oprawkami bezpieczników a całość filtrowana jest z pomocą 2x10000uF/63V Sinecon, zbocznikowane 0,1uF Wima. Połączenie zasilacz-końcówka na sztywno, drutem miedzianym 1mm2 w koszulce. Położenie radiatora to wynik lokalizacji fabrycznych otworów wentylacyjnych obudowy w tym miejscu.
3. Zabezpieczenie głośników na uPC1237 zabudowane bezpośrednio na terminalach głośnikowych. Jest to co prawda gotowiec z Ali... ale wiąże się z nim ciekawa historia. Przez błąd w projekcie był on fabrycznie ślepy na -VDC pojawiające się na wyjściu, co przy niesprzyjających okolicznościach przyrody ubiło mi pierwotną końcówkę opartą o LM3875. Po kopaniu się ze sprzedawcą i wstawiennictwem serwisu otrzymałem zwrot środków a pozostały układ po modyfikacji i prawidłowym połączeniu spełnia swoją rolę i trafił do projektu.
Zasilony jest osobnym transformatorem 12V przez mostek 2A.
4. Zasilacz pomocniczy - składa się na niego zasilacz impulsowy 5V/2A do stałego zasilania modułu sieciowego, wspomniany transformator 12V do zasilenia obwodu protect oraz moduł (kit) automatycznego standby dedykowanego do subwoofera. Jego rolą jest startowanie zasilacza głównego i końcówki w momencie pojawienia się sygnału na wejściu i wyłączanie po jego zaniku przez okres dłuższy niż 5 minut.
5. Obudowa - pochodzi z wysokiego modelu DVD Grundig. W oryginale dostęp do tacy i przycisków odbywał się po uchyleniu przedniej klapy, przez którą przezierał jedynie przycisk włącznika z odbiornikiem IR. Na potrzeby Streamaxa klapa przednia została zaklejona, frontowe PCB częściowo usunięte a to co pozostało wykorzystane - zielony pierścień wskazuje zasilanie całości, natomiast czerwona dioda w centrum zaświeca się wtedy, gdy urządzenie jest w trybie czuwania (końcówka mocy wyłączona).
Tylny panel został przerobiony i dostosowany do nowych potrzeb - część gniazd wykorzystano a niepotrzebne otwory zostały zaślepione czarnym plastikiem. Trafiły tam zakręcane terminale głośnikowe, wejście AUX, gniazdko ethernet, wyłącznik główny ("twardy"), wyjście na subwoofer aktywny oraz regulator głośności. Ten ostatni służyć ma jedynie ustawieniu głośności maksymalnej zestawu i stanowić swego rodzaju awaryjne rozwiązanie w przypadku problemów ze źródłem lub z siecią.
W toku przeróbek okazało się, że z lewej strony obudowy istnieje klapka rewizyjna mocowana na magnesy. Postanowiłem to wykorzystać do ukrycia gniazda USB oraz przycisku WPS. Gniazdo USB jest cofnięte na tyle, że można z powodzeniem ukryć w panelu małego pendrive z muzyką i klapkę zamknąć, nie zaburzając wyglądu całości.
Anteny i ekranowanie - postanowiłem wykorzystać fakt, że z przodu obudowy fabrycznie występuje plastikowy element, który pierwotnie osłaniał napęd. Trafiły na niego anteny bluetooth i wifi, dzięki czemu uniknąłem (a przynajmniej znacznie zmniejszyłem) problem z siłą sygnału a anteny nie burzą wyglądu całości.
6. Na koniec najważniejsze - serce urządzenia, którym jest moduł firmy Arylic. Firma ta (oprócz gotowych urządzeń) produkuje kilka klas modułów sieciowych, pozwalających w podstawowej wersji (Up2Stream Mini) na korzystanie z radia internetowego (TuneIN), serwisów sieciowych typu Deezer, Qobuz, Tidal, Napster itp. a także korzystania z zasobów sieci DLNA. Kolejne wersje tego rozwiązania posiadają dodatkowe funkcjonalności, jak odczyt z USB i pracę po kablu ethernet (Up2Stream Pro) aż po moduł ze zintegrowaną końcówką mocy. Ze względu na planowane zastosowanie, wybrałem wersję Pro V2 z USB, odtwarzający większość formatów audio, w tym bezstratnych. Całość sterowana jest z poziomu dedykowanej aplikacji 4Stream. W wolnej chwili zamierzam poświęcić tej płytce osobny artykuł na forum, jeżeli jeszcze tego tutaj nie ma.
Uruchomienie i wrażenia z użytkowania.
Budowa trwała kilka dni, moduł po module, średnio godzinę dziennie. Całość po poskładaniu została uruchomiona bez żadnych niespodzianek. Końcówka mocy radzi sobie na prawdę dobrze - brzmienie jest konkretne i przekonałem się co do racji wyznawców GainClone, wykorzystujących te kości - jest to sensowna baza do grania. Układ standby i zabezpieczeń DC pracuje również jak trzeba. Całość startuje i wyłącza się płynnie, bez trzasków, nie występują żadne przydźwięki a szum własny jest znikomy. Radiator dobrze radzi sobie z odprowadzaniem ciepła z układów, choć przyznać muszę że jest na tę chwilę obciążany zalecanym dla tego napięcia zasilania 8 ohm. Tu pytanie dla posiadaczy LM3886 - jak z użytkowaniem tej kości przy zasilaniu 2x24 VAC i obciązeniu 4 ohm?
Osobną kwestią niejako są wrażenia z obsługi samego modułu Up2Stream Pro. Mając na codzień do czynienia ze sprawdzonym systemem MC Yamahy mam tym samym punkt odniesienia jak to wszystko powinno wyglądać i jak działać. Muszę przyznać, że to co oferuje zaimplementowany w tym przypadku moduł jest na prawdę godnym przeciwnikiem - aplikacja jest intuicyjna, stabilna i szybka w działaniu. Urządzenie w sieci odnajdowane jest szybko (a nawet sprawniej niż w MusicCast) i nie zaobserwowałem przypadkowych zerwań połączeń i utraty kontroli nad urządzeniem, której się obawiałem najbardziej z uwagi na brak jakiegokolwiek innego zdalnego sterowania. Wszystko działa szybko i sprawnie, oferując oprócz odtwarzania także kontrolę głośności, nastawy EQ oraz prosty regulator basu i tonów wysokich. Także szum własny układu i to, że nie występują nieoczekiwane piki sygnału na wyjściu sprawia, że obwodowi standby nie zdarzyło się włączyć całości bez przyczyny.
Opinię na temat brzmienia wyrobiłem sobie na podstawie wstępnych odsłuchów samej końcówki mocy, której podałem sygnał najpierw z innych źródeł, w tym przypadku CD-S700 Yamahy oraz strumieniowca NP-S303. Po kilku godzinach spędzonych w tym towarzystwie przystąpiłem do odsłuchu z docelowego modułu. To, co oferuje ten skądinąd tani (na tle rozwiązań MC) moduł jest godne uwagi i polecenia. Nie wdając się w głęboką, specjalistyczną analizę - gra w sposób zrównoważony, a dźwiękowo niczego mu nie brakuje, zwłaszcza w testowanym zestawie (LM3668 oraz kolumny ELAC FS137 JET wstęga).
Konkludując całość kontrukcji - założenia zostały spełnione. Mało tego - urządzenie zbudowane pierwotnie dla "zabicia czasu" i frajdy okazało się być na tyle dobrym połączeniem zarówno brzmieniowo jak i funkcjonalnie, że poddaje w wątpliwość posiadania o wiele droższego amplitunera R-N602... Osobiście i obiektywnie jestem zachwycony tym, co wyszło. Także żonie pasuje minimalizm całości, który nie dominuje w salonie.
Galeria:


















Z początku miała to być klasyczna, stereofoniczna końcówka mocy, której zrąb miał stanowić moduł 2xLM3886 z demontażu. Inspiracją do pójścia w stronę sieciowca był fakt użytkowania na codzień systemu MusicCast Yamahy, którego jestem wielkim fanem (na dziś 4 urządzenia). Szukając alternatyw, trafiłem na platformę f-my Arylic, której moduł postanowiłem wykorzystać do zawiadywania całością i którego działanie opiszę dalej. Całość miała trafić do eleganckiej, minimalistycznej obudowy po wysokim modelu odtwarzacza DVD.
Co mamy na pokładzie:
1. moduł końcówki mocy 2x68W/4 ohm ; 2x50W / 8ohm (z demontażu). Nie pamiętam dokładnie, z czego został pozyskany, ale jest zrobiony solidnie, na przyzwoitych komponentach i oryginalnych kościach. LMy w wersji izolowanej, przykręconej do radiatora z demobilu wzmacniacza Onkyo.
2. Zasilacz główny, oparty o transformator 2x24V 300W, kupiony za grosze (42zł) nowy w pudełku jako niesprawny, co okazało się nieprawdą (wystarczyło zdrapać emalię z odczepów...). Dalej "na pająku": mostek 25A z dostawionymi oprawkami bezpieczników a całość filtrowana jest z pomocą 2x10000uF/63V Sinecon, zbocznikowane 0,1uF Wima. Połączenie zasilacz-końcówka na sztywno, drutem miedzianym 1mm2 w koszulce. Położenie radiatora to wynik lokalizacji fabrycznych otworów wentylacyjnych obudowy w tym miejscu.
3. Zabezpieczenie głośników na uPC1237 zabudowane bezpośrednio na terminalach głośnikowych. Jest to co prawda gotowiec z Ali... ale wiąże się z nim ciekawa historia. Przez błąd w projekcie był on fabrycznie ślepy na -VDC pojawiające się na wyjściu, co przy niesprzyjających okolicznościach przyrody ubiło mi pierwotną końcówkę opartą o LM3875. Po kopaniu się ze sprzedawcą i wstawiennictwem serwisu otrzymałem zwrot środków a pozostały układ po modyfikacji i prawidłowym połączeniu spełnia swoją rolę i trafił do projektu.
Zasilony jest osobnym transformatorem 12V przez mostek 2A.
4. Zasilacz pomocniczy - składa się na niego zasilacz impulsowy 5V/2A do stałego zasilania modułu sieciowego, wspomniany transformator 12V do zasilenia obwodu protect oraz moduł (kit) automatycznego standby dedykowanego do subwoofera. Jego rolą jest startowanie zasilacza głównego i końcówki w momencie pojawienia się sygnału na wejściu i wyłączanie po jego zaniku przez okres dłuższy niż 5 minut.
5. Obudowa - pochodzi z wysokiego modelu DVD Grundig. W oryginale dostęp do tacy i przycisków odbywał się po uchyleniu przedniej klapy, przez którą przezierał jedynie przycisk włącznika z odbiornikiem IR. Na potrzeby Streamaxa klapa przednia została zaklejona, frontowe PCB częściowo usunięte a to co pozostało wykorzystane - zielony pierścień wskazuje zasilanie całości, natomiast czerwona dioda w centrum zaświeca się wtedy, gdy urządzenie jest w trybie czuwania (końcówka mocy wyłączona).
Tylny panel został przerobiony i dostosowany do nowych potrzeb - część gniazd wykorzystano a niepotrzebne otwory zostały zaślepione czarnym plastikiem. Trafiły tam zakręcane terminale głośnikowe, wejście AUX, gniazdko ethernet, wyłącznik główny ("twardy"), wyjście na subwoofer aktywny oraz regulator głośności. Ten ostatni służyć ma jedynie ustawieniu głośności maksymalnej zestawu i stanowić swego rodzaju awaryjne rozwiązanie w przypadku problemów ze źródłem lub z siecią.
W toku przeróbek okazało się, że z lewej strony obudowy istnieje klapka rewizyjna mocowana na magnesy. Postanowiłem to wykorzystać do ukrycia gniazda USB oraz przycisku WPS. Gniazdo USB jest cofnięte na tyle, że można z powodzeniem ukryć w panelu małego pendrive z muzyką i klapkę zamknąć, nie zaburzając wyglądu całości.
Anteny i ekranowanie - postanowiłem wykorzystać fakt, że z przodu obudowy fabrycznie występuje plastikowy element, który pierwotnie osłaniał napęd. Trafiły na niego anteny bluetooth i wifi, dzięki czemu uniknąłem (a przynajmniej znacznie zmniejszyłem) problem z siłą sygnału a anteny nie burzą wyglądu całości.
6. Na koniec najważniejsze - serce urządzenia, którym jest moduł firmy Arylic. Firma ta (oprócz gotowych urządzeń) produkuje kilka klas modułów sieciowych, pozwalających w podstawowej wersji (Up2Stream Mini) na korzystanie z radia internetowego (TuneIN), serwisów sieciowych typu Deezer, Qobuz, Tidal, Napster itp. a także korzystania z zasobów sieci DLNA. Kolejne wersje tego rozwiązania posiadają dodatkowe funkcjonalności, jak odczyt z USB i pracę po kablu ethernet (Up2Stream Pro) aż po moduł ze zintegrowaną końcówką mocy. Ze względu na planowane zastosowanie, wybrałem wersję Pro V2 z USB, odtwarzający większość formatów audio, w tym bezstratnych. Całość sterowana jest z poziomu dedykowanej aplikacji 4Stream. W wolnej chwili zamierzam poświęcić tej płytce osobny artykuł na forum, jeżeli jeszcze tego tutaj nie ma.
Uruchomienie i wrażenia z użytkowania.
Budowa trwała kilka dni, moduł po module, średnio godzinę dziennie. Całość po poskładaniu została uruchomiona bez żadnych niespodzianek. Końcówka mocy radzi sobie na prawdę dobrze - brzmienie jest konkretne i przekonałem się co do racji wyznawców GainClone, wykorzystujących te kości - jest to sensowna baza do grania. Układ standby i zabezpieczeń DC pracuje również jak trzeba. Całość startuje i wyłącza się płynnie, bez trzasków, nie występują żadne przydźwięki a szum własny jest znikomy. Radiator dobrze radzi sobie z odprowadzaniem ciepła z układów, choć przyznać muszę że jest na tę chwilę obciążany zalecanym dla tego napięcia zasilania 8 ohm. Tu pytanie dla posiadaczy LM3886 - jak z użytkowaniem tej kości przy zasilaniu 2x24 VAC i obciązeniu 4 ohm?
Osobną kwestią niejako są wrażenia z obsługi samego modułu Up2Stream Pro. Mając na codzień do czynienia ze sprawdzonym systemem MC Yamahy mam tym samym punkt odniesienia jak to wszystko powinno wyglądać i jak działać. Muszę przyznać, że to co oferuje zaimplementowany w tym przypadku moduł jest na prawdę godnym przeciwnikiem - aplikacja jest intuicyjna, stabilna i szybka w działaniu. Urządzenie w sieci odnajdowane jest szybko (a nawet sprawniej niż w MusicCast) i nie zaobserwowałem przypadkowych zerwań połączeń i utraty kontroli nad urządzeniem, której się obawiałem najbardziej z uwagi na brak jakiegokolwiek innego zdalnego sterowania. Wszystko działa szybko i sprawnie, oferując oprócz odtwarzania także kontrolę głośności, nastawy EQ oraz prosty regulator basu i tonów wysokich. Także szum własny układu i to, że nie występują nieoczekiwane piki sygnału na wyjściu sprawia, że obwodowi standby nie zdarzyło się włączyć całości bez przyczyny.
Opinię na temat brzmienia wyrobiłem sobie na podstawie wstępnych odsłuchów samej końcówki mocy, której podałem sygnał najpierw z innych źródeł, w tym przypadku CD-S700 Yamahy oraz strumieniowca NP-S303. Po kilku godzinach spędzonych w tym towarzystwie przystąpiłem do odsłuchu z docelowego modułu. To, co oferuje ten skądinąd tani (na tle rozwiązań MC) moduł jest godne uwagi i polecenia. Nie wdając się w głęboką, specjalistyczną analizę - gra w sposób zrównoważony, a dźwiękowo niczego mu nie brakuje, zwłaszcza w testowanym zestawie (LM3668 oraz kolumny ELAC FS137 JET wstęga).
Konkludując całość kontrukcji - założenia zostały spełnione. Mało tego - urządzenie zbudowane pierwotnie dla "zabicia czasu" i frajdy okazało się być na tyle dobrym połączeniem zarówno brzmieniowo jak i funkcjonalnie, że poddaje w wątpliwość posiadania o wiele droższego amplitunera R-N602... Osobiście i obiektywnie jestem zachwycony tym, co wyszło. Także żonie pasuje minimalizm całości, który nie dominuje w salonie.
Galeria:



















Skomentuj