Witam,
Ostanio się złożyło, że w szkole pełnię rolę "akustyka", czyli ustawiam mikrofony, siedze sobie przy miskerze i operuję pokrętłami i suwakami.
Jest pare osób, którym zawsze zależało, aby koncerty uczniów czy jakieś przedstawienia były nagłosnione w dobrej jakości. Sprzęt, moim zdaniem, jest aż za dość wystarczający - stare olbrzymie paczki Tonsili (będzie okazja, zrobie zdjęcie i wrzuce), które mają średnicę i górę FATALNĄ - ale na szczęscie pełnią rolę subów low-budget. Wspierają one zestaw ok. 1'+12', wszystko jest sprzęgnięte fajnym, pożyczonym, stereofonicznym mikserem Behringer + dwie dwukanałowe końcówki mocy (do "subów" i "frontów").
Oczywiście wiadomo jak to wielka sala pełna ludzi i niczego więcej lubi brzmieć, to też ludzie, o których była mowa, chcąc lepszej jakości domagają się od dyrektora nowego sprzetu. Jednak pomysł mój i mojego wspólnika-akustyka jest taki, że zanim wymienimy sprzęt za ciężkie pieniądze zajmijmy się salą, której nie pomoże chyba żaden sprzęt.
Problem jest taki, że każdy głośniejszy dźwięk jest poprawiany pogłosem, traci wyrazistość, dźwiek jest męczący, dudniący, kompletny brak stereofonii przy jakkolwiek ustawionych głośnikach... każdy chyba wie jak to wygląda przy dużej kubaturze.
Naszym pomysłem jest zawieszenie zasłon na każdej ze ściany w odległości ok 2-3cm od nich tak, aby "stylistycznie" tam za dużo nie namieszać, a akustykę (pogłos) znacząco poprawić. Nie przeszkadza nam dźwięk, który wydostaje się na zewnątrz sali - chcemy tylko i wyłącznie poprawić pogłos, a może nawet i echo
Czytałem o różnych wytłaczankach, matach itd - ale to na 99,999999% nie przejdzie, bo to jest sala do uroczystości szkolny.
Co myslicie o takim rozwiązaniu i czy takie zasłony moga zredukować pogłos, a może jest coś bardziej opłacalnego? Podłoga to nie problem bo tam są ludzie, natomiast sufit ma poprzeczne i wzdłużne wystające belki.
Podaje przybliżony metraż sali:
długość 20 metrów (z czego trzy to scena podniesiona o ok 70cm)
szerokść 12
wysokośc 5
Pozdr i dziękuje za pomoc.
Ostanio się złożyło, że w szkole pełnię rolę "akustyka", czyli ustawiam mikrofony, siedze sobie przy miskerze i operuję pokrętłami i suwakami.
Jest pare osób, którym zawsze zależało, aby koncerty uczniów czy jakieś przedstawienia były nagłosnione w dobrej jakości. Sprzęt, moim zdaniem, jest aż za dość wystarczający - stare olbrzymie paczki Tonsili (będzie okazja, zrobie zdjęcie i wrzuce), które mają średnicę i górę FATALNĄ - ale na szczęscie pełnią rolę subów low-budget. Wspierają one zestaw ok. 1'+12', wszystko jest sprzęgnięte fajnym, pożyczonym, stereofonicznym mikserem Behringer + dwie dwukanałowe końcówki mocy (do "subów" i "frontów").
Oczywiście wiadomo jak to wielka sala pełna ludzi i niczego więcej lubi brzmieć, to też ludzie, o których była mowa, chcąc lepszej jakości domagają się od dyrektora nowego sprzetu. Jednak pomysł mój i mojego wspólnika-akustyka jest taki, że zanim wymienimy sprzęt za ciężkie pieniądze zajmijmy się salą, której nie pomoże chyba żaden sprzęt.
Problem jest taki, że każdy głośniejszy dźwięk jest poprawiany pogłosem, traci wyrazistość, dźwiek jest męczący, dudniący, kompletny brak stereofonii przy jakkolwiek ustawionych głośnikach... każdy chyba wie jak to wygląda przy dużej kubaturze.
Naszym pomysłem jest zawieszenie zasłon na każdej ze ściany w odległości ok 2-3cm od nich tak, aby "stylistycznie" tam za dużo nie namieszać, a akustykę (pogłos) znacząco poprawić. Nie przeszkadza nam dźwięk, który wydostaje się na zewnątrz sali - chcemy tylko i wyłącznie poprawić pogłos, a może nawet i echo

Czytałem o różnych wytłaczankach, matach itd - ale to na 99,999999% nie przejdzie, bo to jest sala do uroczystości szkolny.
Co myslicie o takim rozwiązaniu i czy takie zasłony moga zredukować pogłos, a może jest coś bardziej opłacalnego? Podłoga to nie problem bo tam są ludzie, natomiast sufit ma poprzeczne i wzdłużne wystające belki.
Podaje przybliżony metraż sali:
długość 20 metrów (z czego trzy to scena podniesiona o ok 70cm)
szerokść 12
wysokośc 5
Pozdr i dziękuje za pomoc.
Skomentuj