Cześć
Posiadam głosniki space '86 Unitry i wzmacniacz tej samej wfirmy Dioda WS 354A. Zestaw leżał jakieś 20 lat i postanowiłem go nieco odświeżyć i ponownie używać. Wymiany wymagało zawieszenie górne w głośnikach. Po wymianie niby wszystko w porządku, ale przy niższych częstotliwościach głośnik niskotonowy jakby charczy - nie wiem czy to dobre określenie, słychać jakby było za dużo oscylacji :). Gdy dotknę delikatnie membrany wtedy dziwny efekt znika, ale wiadomo, gorzej słychać niższe tony. Nie wiem za bardzo co robić i gdzie szukać problemu - w głośnikach, wzmacniaczu albo może w laptopie, ale tu choć wiem, że układ audio jest delikatnie mówiąc mizerny to nie chce mi się wierzyć aby on był za to odpowiedzialny. Wiem, że w Internecie pojawiają się podobne tematy, ale tam zazwyczaj problem tkwi w niskiej mocy wzmacniacza - no a tutaj wydaje mi się, że wzmacniacz nie jest słaby, choć faktycznie może trzeba byłoby zajrzeć do środka i poszukać problemów w zużytych częściach, które długo leżały. Zanim włączyłem muzykę, włączyłem wzmacniacz na około godzinę aby kondensatory się zaformowały ponownie po tak długim czasie nieużywania.
Możecie coś poradzić, pomóc? Wydawało mi się, że po wymianie zawieszenia, którego pianka rozlatywała się po dotknięciu palcem, wszystko będzie działać prawidłowo.
Wybaczcie też mój niski poziom wiedzy oraz obycia na forum - to mój pierwszy post tutaj.
---
EDIT
Ten efekt występuje w obu głośnikach niskotonowych, w przypadku jednego znam przyczynę - cała membrana z zawieszeniem zostały fabrycznie krzywo wklejone do kosza, więc cewka ociera o ścianki. Nie wiem jednak dlaczego drugi głośnik również źle gra.
Posiadam głosniki space '86 Unitry i wzmacniacz tej samej wfirmy Dioda WS 354A. Zestaw leżał jakieś 20 lat i postanowiłem go nieco odświeżyć i ponownie używać. Wymiany wymagało zawieszenie górne w głośnikach. Po wymianie niby wszystko w porządku, ale przy niższych częstotliwościach głośnik niskotonowy jakby charczy - nie wiem czy to dobre określenie, słychać jakby było za dużo oscylacji :). Gdy dotknę delikatnie membrany wtedy dziwny efekt znika, ale wiadomo, gorzej słychać niższe tony. Nie wiem za bardzo co robić i gdzie szukać problemu - w głośnikach, wzmacniaczu albo może w laptopie, ale tu choć wiem, że układ audio jest delikatnie mówiąc mizerny to nie chce mi się wierzyć aby on był za to odpowiedzialny. Wiem, że w Internecie pojawiają się podobne tematy, ale tam zazwyczaj problem tkwi w niskiej mocy wzmacniacza - no a tutaj wydaje mi się, że wzmacniacz nie jest słaby, choć faktycznie może trzeba byłoby zajrzeć do środka i poszukać problemów w zużytych częściach, które długo leżały. Zanim włączyłem muzykę, włączyłem wzmacniacz na około godzinę aby kondensatory się zaformowały ponownie po tak długim czasie nieużywania.
Możecie coś poradzić, pomóc? Wydawało mi się, że po wymianie zawieszenia, którego pianka rozlatywała się po dotknięciu palcem, wszystko będzie działać prawidłowo.
Wybaczcie też mój niski poziom wiedzy oraz obycia na forum - to mój pierwszy post tutaj.
---
EDIT
Ten efekt występuje w obu głośnikach niskotonowych, w przypadku jednego znam przyczynę - cała membrana z zawieszeniem zostały fabrycznie krzywo wklejone do kosza, więc cewka ociera o ścianki. Nie wiem jednak dlaczego drugi głośnik również źle gra.
Skomentuj