Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Jaki polecacie wzmacniacz ESTRADOWY

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Jaki polecacie wzmacniacz ESTRADOWY

    Cześć,
    chodzi mi po głowie zbudowanie wzmacniacza stereo dużej mocy.
    Wzmacniacz zastąpił by wysłużonego, ale jak zawsze sprawnego w 100% eltrona 100.
    Wzmacniacz grać będzie na weselach w komitywie z organami i dwoma kolumnami.

    Szczególnych preferencji nie mam co do wzmacniacza, ale, żeby moc nie mniej niż poczciwy ELTRON 100, odporny na przeciążenia i długie granie na wysokim poziomie wysterowania, no i jakość dźwięku kolokwialnie mówiąc oczekiwana by była lepsza niż w Eltronie.

    Trochę histori:
    "Eltron 100 – amplimikser estradowy o mocy znamionowej 100 watów (muzycznej 150W) przy 4 om. Używane są w kościołach, szkołach jak i w lokalach.
    Seria Eltron charakteryzuje się solidną konstrukcją, odporną na warunki atmosferyczne i długotrwałe przeciążenia. Stopień mocy wykonany jest z użyciem legendarnych tranzystorów KD 502, które w odpowiednich warunkach pracy są bardzo odporne na przesterowania, przeciążenia i zwarcia."

    Tak też w zasadzie nie do zajechania wzmacniacz. Czym go zamienić?
    Jedyne co przychodzi mi do głowy to HOLTON 200 czy 400.
    Ale różne opinie chodzą na jego temat, zwłaszcza te negatywne mnie zniechęcają.

    Irek twierdzi, że : "Podsumowując jest to nie dopracowany układ końcowki mocy z ewidentnymi, choć drobnymi błędami, ale o dziwo cieszący się wielką popularnościa. Kusi amatorów wielką mocą wyjściową jako jedynym wyznacznikiem jakości wzmacniacza."

    Dodatkowo którą wersję? 200 czy 400? na 4 czy 5 parach?

    Co polecacie?
    Jak ugryźć temat?

    Pozdrawiam,
    Jacek

    #2
    To moze najpierw okresli moc jaka chesz uzyskac bo to od niej zalezy ile trzeba zastosowac tranzystorow mocy jakie trafo i jaki radiator.

    Wzmacniacze estradowe maja inna czulosc niz domowe, maja pelne zabezpieczenia i limitery mocy. Holton nie ma nic z tych rzeczy no moze poza kiepska ''estradowa'' czuloscia. Nie ma zadnego dostepnego schematu sensownej estradowej koncowki mocy wiec musisz zrobic to co Ci wpadnie w rece.

    Skomentuj


      #3
      Imo takie składane wzmacniacze na estradzie, nawet tej "pół-profesjonalnej" prawa bytu nie mają. Tu ma wszystko działać możliwie nie zawodnie a w takiej końcówce jest za duże ryzyko że coś może odmówić współpracy. Moim zdaniem lepiej kupić nawet poczciwego elmuza za 300-400 złotych niż bawić się w budowanie.

      Skomentuj


        #4
        Niewiarygodne jakoś jest dla mnie to, że nie ma DIY końcówki estradowej.ktra dziala niezawodnie pod obciążeniem długotrwałym.
        Też jesteście tego zdania co Shiver?
        Moc jaką chciałbym osiągąać to... 2x150 do 200W przy 4ohm.
        W chwili obecnej kolumny są 8ohmowe.

        Skomentuj


          #5
          Tu nie chodzi o obciążenie długotrwałe, bo to jest głównie kwestia odpowiedniego chłodzenia i doboru elementów. Bardziej rozchodzi się o występowanie zimnych lutów, problemy z zasilaniem itd.
          Moc o jakiej mówisz może Ci dostarczyć T.Amp E400, nowy na gwarancji za 399pln, a jakbyś chciał ciągnąć z niemczech z thomman.de to pewnie jeszcze taniej.

          Skomentuj


            #6
            Zawodność zależy głównie od głupoty właściciela , dawniej nic nie miało zabezpieczeń ale ludzie byli mądrzejsi(bo byś musieli :wink: ) a dziś każdy ma wszystko gdzieś i liczy na elektronikę.
            Na uniampie zrobisz imprezę i dowolnym innym tranzystorowcu dobrze chłodzonym, znajomemu co robi małe imprezy poleciłem aby założył "speakony" wszędzie bo przedtem z gołymi drutami działał i to był jego koniec zwarć i żadne zabezpieczenie nie jest potrzebne prócz limitera ale ma go w mikserze. Właściwie to co najbardziej odróżnia zawodowy wzmacniacz od cywilnego to to że ten zawodowy ma 4 razy wydajniejsze chłodzenie, reszta to dodatki(fakt ratują od głupoty) ale każdy zawodowiec sobie bez nich poradzi.

            Skomentuj


              #7
              Ja tam najbardziej boję się że po prostu w takim "klepanym" wzmacniaczu mogą być jakieś niedoróbki i podczas imprezy po prostu przestanie grać "bo coś tam". Taka sytuacja mieć miejsca nie może. A że wzmacniacze powiedzmy pół-profesjonalne są w dzisiejszych czasach naprawdę bardzo tanie (końcówkę o realnej mocy 2kW kupisz nową za 1300pln) to nie ma sensu moim zdaniem zawracać sobie głowy konstrukcjami DIY, tym bardziej że z wesel pieniądz jest naprawdę fajny. Taki sprzęt należy traktować jako narzędzie które ma po prostu działać, tyle w temacie.

              Skomentuj


                #8
                Co do opłacalności budowy samemu to nie opłaca się ani trochę, chyba że części mamy i się marnują. Przecież tak naprawdę to składam sobie wzmacniacz tylko dlatego że lubię elektronikę , wzmacniacze , zasilacze i radiatory - kręci mnie to, nie opłaca się to w ogóle bo w sklepie kupię 5.1 z końcówkami 6 razy mocniejszymi od moich TDA za niedużą kasę, do tego piękna obudowa procesor i wyświetlacz. Farmi - zrobisz jak uważasz, DiY dla siebie ale taniej i 1000 razy szybciej kupić gotowy sprzęt.

                Skomentuj

                Czaruję...
                X