Witam.
Jakiś czas temu odwrotnie podłączyłem zasilanie do końcówki ;/ Spaliło bezpieczniki, zmieniłem, niby ok ale zaraz spalil sie rezystor, również wymieniłem i wzmacniacz jakiś czas grał poprawnie. Później wyjechalem i za pare dni dowiedziałem się od siostry, że znów subwoofer nie gra. Gdy wróciłem po dokładniejszych opględzinach okazało się źe spalony jest przekaźnik od opóźnionego załaczania, zmieniłem, właczyłem, sub zagrał chwile po czym znowu zamilkł.. Żadnej spalenizny nie zauważyłem anie nie poczułem xD znów wziąłem końcówke na warsztat przegżałęm luty sprawdziłem diody i tranzystory, podłączyłem bez przekaźnika i mierzyłem napięcie na zenerze (nie opodłączałem głośnika) napięcie się pojawiło, wyłaczyłem wlutowałem przekaźnik i odpaliłem, dalej bez głośnika, przekaźnik zwierał więc podłączyłem głośnik i znów napięcie na diodzie i przekaźniku się podziało ;/ Macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam.
Jakiś czas temu odwrotnie podłączyłem zasilanie do końcówki ;/ Spaliło bezpieczniki, zmieniłem, niby ok ale zaraz spalil sie rezystor, również wymieniłem i wzmacniacz jakiś czas grał poprawnie. Później wyjechalem i za pare dni dowiedziałem się od siostry, że znów subwoofer nie gra. Gdy wróciłem po dokładniejszych opględzinach okazało się źe spalony jest przekaźnik od opóźnionego załaczania, zmieniłem, właczyłem, sub zagrał chwile po czym znowu zamilkł.. Żadnej spalenizny nie zauważyłem anie nie poczułem xD znów wziąłem końcówke na warsztat przegżałęm luty sprawdziłem diody i tranzystory, podłączyłem bez przekaźnika i mierzyłem napięcie na zenerze (nie opodłączałem głośnika) napięcie się pojawiło, wyłaczyłem wlutowałem przekaźnik i odpaliłem, dalej bez głośnika, przekaźnik zwierał więc podłączyłem głośnik i znów napięcie na diodzie i przekaźniku się podziało ;/ Macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam.