Panowie, może ktoś mnie naprowadzi co może być nie tak z tym układem. Jakiś czas temu próbując uruchomić tubę samochodową w domu coś pykło i przestało dawać oznaki życia. Kabel zasilający znacznie się rozgrzał. Nie wiem czy podałem za duże napięcie czy odwróciłem polaryzację, w każdym razie po wyjęciu elektroniki zobaczyłem spaloną diodę prostowniczą na wejściu zasilania. Dziś ją wymieniłem ale wzmacniacz nie działa tak jak powinien. Po podaniu sygnału głośnik cały czas drży i buczy delikatnie, dodatkowo po pokręceniu nieco głośności bardzo słabo słychać dźwięk ale jest on strasznie zniekształcony. Gdy dalej podkręcam następuje pyknięcie w głośniku (takie jakby podłączyć do niego baterię) i dźwięk znika (muzyka), buczy dalej i do tego regularnie zaczyna pykać w głośniku co ok 1-2 sek. Wygląda to tak jakby szło falami jakieś skumulowane napięcie na głośnik.
Co jeszcze mogło się spalić razem z tą diodą?
Na czerwono zaznaczona wymieniona już dioda.
pl2.jpg
pl1.jpg
pl3.jpg
Najgorsze, że nie mam w tej chwili żadnego multimetru żeby cokolwiek pomierzyć.
Co jeszcze mogło się spalić razem z tą diodą?
Na czerwono zaznaczona wymieniona już dioda.
pl2.jpg
pl1.jpg
pl3.jpg
Najgorsze, że nie mam w tej chwili żadnego multimetru żeby cokolwiek pomierzyć.
Skomentuj