tak odnosząc się do wcześniejszych...
1) 1.5 dci ma problem z panewkami i tam faktycznie warto zajrzeć. i niekoniecznie wymiana oleju w terminie ma na to wpływ, choć...
2) ...wszędzie są zdebilałe(nie tylko moim zdaniem) interwały wymiany oleju. zdrowo to max co 15 tysięcy lub rok, jak się jeździ raczej szybko to 10k a przy naprawdę ostrym taktowaniu co 7k.
3) plus lanie do tego dobrego oleju. nie jakiś śmieciowy castrol, który niesłusznie jest uznawany za dobry olej, tylko coś lepszego. a w sumie to chyba wszystko jest lepsze...
a tak ogólnie, co do np dpfa - ważne jest, żeby nie patrzeć w kompie na ilość popiołu. jest to tylko wartość obliczona przez komputer i nie ma się do rzeczywistości. nie jest to w żaden sposób mierzone - to tylko teoria. idąc w kierunku stopnia zapchania filtra można sprawdzić jedynie różnicę ciśnień, bo tak naprawdę tylko to powie coś o stanie filtra. a jak już przy filtrach, to w sumie na tych silnikowych nie wolno oszczędzać. niby filtr powietrza nie ma dużego znaczenia i niektórzy wkładają tam najtańsze, i o ile w jakichś małych benzyniakach można przymknąć oko, tak w czymkolwiek z turbo filtr musi być porządny. chyba że ktoś chce mieć swój udział w dobijaniu turbo no to śmiało, można zakładać badziew(choć nie trzeba wymieniać filtra przy wymianie oleju, można spokojnie co drugą i się nic nie stanie, chyba że jeździ się po zapylonych trasach). knecht, mann, purflux, sofima to filtry, które można wkładać. filtron jest co najwyżej średnią półką, a argument, że w vag jest wkładany w fabryce jest lekko z dupy, bo raz, że części na pierwszy montaż są innej jakości niż te sprzedawane w aso albo jako aftermarket(tak, są 3 kategorie jakości - oe, oem i aftermarket). producent nie zawsze ma rację, co widać np przy interwałach wymiany oleju. 30k km w nowym dieslu to bzdura. a potem się ludzie dziwią, że trzeba kasę na remonty wykładać... tak naprawdę wszystko na tym cierpi. temat rzeka z serwisowaniem samochodów, częściami i innymi takimi. trochę mam do czynienia z tą branżą od jakiegoś czasu i niestety ale różne teorie życie weryfikuje. przykład z brzegu, jak już przy olejach jestem - przechodzenie na półsyntetyk lub minerał. jedna z większych bzdur ever. jak zaczyna żreć olej albo coś zaczyna lać się po silniku to się naprawia, a nie zalewa gęstszy olej. przechodzenie na gęstszy(choć chodzi o przejście z 0w/5w na 10w/15w z drobnymi wyjątkami poza motorsportem) to pudrowanie syfa, które tylko dobija silnik. tak samo jak dobija lanie kiepskiego oleju i rzadkie wymiany. choć powiem szczerze, że gdybym miał wybierać kolejność napraw, to zacząłbym od hamulców, zawieszenia i opon - bo jednak to są rzeczy bezpośrednio wpływające na bezpieczeństwo. jak silnik zdechnie na autostradzie to się nic nie stanie, ale jak auto nie zahamuje jak tir nagle wbije na lewy pas albo nie zareaguje odpowiednio na skręt kierownicą przy ucieczce przed dzwonem to dopiero można sobie i komuś krzywdę zrobić. no ale każdy ma swoje priorytety.
a tak na koniec odniosę się do skp - to jednak są symulowane testy. jak macie jakiegoś znajomego, który może tak o dla zabawy wjechać na linię diagnostyczną bez konsekwencji to poproście o zrobienie testu tłumienia amortyzatorów, kilka razy pod rząd ale zmieniając ciśnienie w oponach. za małe, odpowiednie, za duże... szybko wyjdzie ile to jest warte. przy zacinających się zaciskach też potrafi pokazać, że siła hamowania jest odpowiednia, więc pisanie, że auto jest sprawne bo przeszło przegląd to naginanie rzeczywistości. wszystko weryfikuje droga, a najlepiej tor

polecam każdemu wybrać się na tor na jakieś szkolenie z ogarniętym instruktorem, np sjs w kielcach - raz, że szybko wyjdą niesprawności w aucie a dwa, że wyjdą wszystkie popełniane błędy... a na szybko z największych błędów - hamowanie w zakręcie i przejeżdżanie zakrętu z wciśniętym sprzęgłem. na śniegu to proszenie się o kłopoty.