• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Budowa wzmacniacza lampowego z danymi TG

  • Autor wątku Autor wątku Jimi
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Rejestracja
Sty 9, 2009
Postów
299
Reakcji
0
Lokalizacja
Szczecin
Hej Panowie,
Poszukuje schmatu jakiegoś małego i prostego wzmacniacza lampowego (docelowo na biurko do pracy). Jeśli chodzi o zasilanie, to mam takie trafo:


No i oczywiście 2 małe transformatorki głośnikowe:

 
Ostatnia edycja:
Na EL84 powinno bez problemu ruszyć, trafo zasilające spokojnie ogarnie stereo.
Żarzenie EL84 to 0,76A, ECC83 to 0,3A, więc spokojnie cztery lampy da rady wyżywić to trafo.
Napięcie anodowe będzie dość wysokie, bo napięcia katalogowe tego trafa były dla 220V, więc można założyć 10V więcej anodowego. A zależy jeszcze od sieci, bo sporo miejsc znam gdzie napięcie wynosi prawie 250V.
Te trafa zasilające są bardzo wytrzymałe i trzymają napięcia nawet trochę przeciążone.
Też fajne i trochę bardziej odporne na napięcia napięcia ponad 300V, są radzieckie 6P6S (350V), przy okazji mają niższy prąd anodowy.
Tyle że ich wygląd jest średni.
 
Ostatnia edycja:
A jakis schemat takiego stereo??
Bo chyba nie mowa tu o push-pull bo boje sie ze tego te trafa glosnikowe nie udzwigna... No a tam sa w sumie 4 el84 i 2 ecc83 no chyba ze se...
 
Ostatnia edycja:
Przeczytaj najpierw budowę wzmacniacza z linku, który podałem.
Wtedy rozwiąże Ci się kilka kwestii jeśli chodzi o schemat, który podałeś i sam zdecydujesz co budować ;)
 
Na moje, to oba układy są podobne, z tym że ten Twój ma ładniejszy układ lamp. Dostane gdzieś PCB do tego układu??
 
Ostatnia edycja:
Lampy lubią montaż przestrzenny ( pająka ).
Przy prostym SE jest to łatwiejsze i lepsze.
 
Czemu mowisz ze lubia montaz przestrzrnny??

Wysłane z mojego Redmi Note 2 przy użyciu Tapatalka
 
Mniejsze pojemności montażowe, łatwiejsze prowadzenie masy - szyna jako gruby miedziany drut, nie przegrzewanie się PCB.
A niektóre lampy potrafią naprawdę jako kaloryfery robić.
No i tradycja jako argument nie do końca techniczny.
Chociaż dobrze zrobiona płytka też działa - jak są czasem problemy np z brumem trudniej pokombinować z masą. A to w lampach ważne.
 
Sa jakies dobre ksiazki o budowie lampowcow od zera? Takie dla zoltodziobow zeby liznac temat. Gdzies mi sie walaja rozne fajne lampy i trafa, moze by cos z tego wydlubac...
 
Polecana przeze mnie, to takie coś, od podstawowych zagadnień i narzędzi, do gotowych rozwiązań.

Ogółem budowa wzmacniacza stereo na stopniu SE, to trzy lampy, około 20 elementów dyskretnych i standardowa drobnica (gniazda, reszta).
Łatwo to zbudować na listwach łączówkowych, przy mocach 5W żadne wzbudzenie nie uszkodzi nic.
Na necie jest milion konstrukcji, wszystkie prawie takie same, czarów nie ma, po pierwsze myśleć (bo wysokie napięcia, by nic nie poszło na obudowę, użytkownika), po drugie rezystor rozładowujący kondensatory zasilacza andodowego (aby nie zaliczyć strzału 300V), po trzecie uważać aby wzmacniacz pracujący z sygnałem nie został odłączony od obciążenia (bo trafo najczęściej idzie wtedy w złom).

Do puki nie robimy czegoś w Ultra Linear (potrzebne specjalne trafo), albo w Pusch-Pull (też inne trafo, choć niektóre wersje TG2,5 się nadadzą), schemat jest praktycznie identyczny dla większości pentod, w sumie i triod.

Co do emisji ciepła to to na EL84 można się*sparzyć, ale dopiero EL34 zasługuje na jakąś większą uwagę (150 stopni lekko łapie) i dopiero EL34 montowane do góry nogami to pierwsze lampy na które bym uważał z grzaniem. Mam trochę EL34 RFT które pracując do góry nogami przytopiły sobie bakelitowe cokoły, mimo to trzymają parametry i grają jak trzeba.
Prawdziwe grzejniki to lampy z żarzeniem powyżej 2A, np 6C33C która grzeje jak chorobliwie otępiała.

W układach lampowych priorytetem nie jest schemat, a to jak się wykona konstrukcję, jak się przemyśli rozmieszczanie elementów, dobrze przemyślane rozmieszczenie i żarzenie prądem zmiennym, daje lepszy wynik niż byle jako poskładany wzmacniacz żarzony ze stabilizatora.
To samo z anodowym, wcale nie trzeba naładować 1000uF by brumu nie było, jak miałem 400uF w EL34 SE (stereo) to wzmacniacz grał 25s po wyłączeniu anodowego.
A przy układach PP zasilacz można jeszcze lżej potraktować, w SE gra on bardziej istotną rolę.

I uważać 420V DC z ręki do ręki czułem kilka dni. A mojego nauczyciela z liceum 750V pozbawiło opuszka na palcu, ale to był nadajnik radiowy.
 
Powrót
Góra