Buduję wzmacniacz do gitary basowej, ale jego przeznaczenie raczej nie powinno mieć większego znaczenia. Składa się on z przedwzmacniacza i końcówki mocy. Oba te elementy zasilane są z zasilaczy odpowiednio +-15V i +-50V, przy czym mają one wspólną masę. Najpierw odpaliłem końcówkę. Po podłączeniu gitary i kolumny była słabo wysterowana, ale grała czysto bez żadnego przydźwięku. Następnie odpaliłem przedwzmacniacz. Na wejściu była gitara, a na wyjściu słuchawki. Również było cichutko i charczało na największej głośności, ale zakładam, że 32 omy za mocno obciążają przedwzmacniacz. Również nie było żadnego przydźwięku. Następnie podłączyłem sygnał z przedwzmacniacza do końcówki (bez masy, bo ta idzie przez zasilacz) i tu pojawił się duży przydźwięk w zasadzie niezależny od głośności, czy wzmocnienia ustawionego na przedwzmacniaczu. Postanowiłem, więc odłączyć masę przy zasilaniu przedwzmacniacza i pociągnąć ją razem z sygnałem ze wzmacniacza. Wciąż niestety jest przydźwięk, ale tym razem zależy on od głośności i wzmocnienia przedwzmacniacza. Całość zamocowana jest w chassis, ale nie ma znaczenia, czy masa jest do niego dołączona, czy nie (przy gnieździe wejściowym). Proces budowy opisuję tu: http://gitaradiy.pl/artykul/id/45.html (na razie nie ma jesze przedwzmacniacza). Zastanawiam się jak sobie z tym problemem poradzić.