Ciężko znaleźć dobry głośnik w cenie do tych 150zł czy coś w okolicach. Pozostaje albo rodzima produkcja, choć już do wyrzygania przewałkowana, albo Tang Bandy, które są... no nie wiadomo jakie, bo choć był na nie bum, jak się pojawiły, to zapał nieco osłabł i w sumie nie wiadomo z czego to wynika, czy są marne, czy właśnie nie wiadomo jakie... albo Daytony - którym ja tak naprawdę nie ufam... nie wiem dlaczego, bo przyznam, że nie słuchałem żadnego, ale wydają mi się jakąś taką masówką... może błędnie.
Są jeszcze Visatony, ale one też nie powalają - wybierać z tych tańszych, to jak wybierać ze starej Tesli czy z Tonsila - te "lepsze" modele są znowuż drogie...
Ciężka sprawa.
Swego czasu mocno myślałem o Aurum Cantus'ach - choć tutaj ceny tez nie napawają optymizmem. Swego czasu Yoshi chyba "promował" jedną ich 130-tkę (nie pamiętam teraz którą).
Founteki... Sytuacja podobna jak w przypadku Tang Bandów - pojawiły się, wielki bum, jakie to one nie są super... ale gdyby faktycznie takie były, to ten "bum" na nie nie zanikł by tak szybko, jak się pojawił.
A może się mylę - większości z tego, co opisałem, nie miałem okazji posłuchać, a opieram się tylko na "ruchu sieciowym". Ale jednak w tym "ruchu" coś musi być.
W granicach do 150-200 zł to jednak trochę "babranie się". Jeśli przekroczymy tę granicę, to mamy już większe pole do manewru - bo Seasy, bo Ushery, bo jeszcze coś tam innego - np Beymy. Jednak tutaj nasuwa się pewna myśl - czy do taniego stożka z Visatona warto aplikować jakiś drogi woofer...