Sokolasty,
Postaram Ci się wyjaśnić skąd bierze się zysk efektywności przy połączeniu dwóch, lub więcej głośników. Otóż jeżeli mamy 2 żródła dźwieku, to wypadkowa fala akustyczna jest sumą fal z poszczególnych źródeł. I tak, jeśli są to 2 głośniki promieniujące z tym samym natężeniem i w tej samej fazie (niezależnie, czy połączone szeregowo, czy równolegle), natężenie wypadkowe będzie 2-krotnie większe (w stosunku do pojedynczego źródła, czyli 1 głośnika). Oznacza to wzrost natężenia dźwięku o 6 dB. Ale wzrosła też 2-krotnie moc potrzebna do zasilenia tych głośników - t.j. o 3 dB. Reasumując zyskujemy 6dB natężenia dźwięku kosztem 3dB mocy, czyli ogólny zysk z połączenia 2 głośników wynosi 3dB. Podobnie można wyznaczyć zysk dla połączenia 4 głośników (natężenie dźwięku większe 4-krotnie tj. o 12 dB, przy 4-krotnie większej mocy - 6dB, co daje zysk ogólny 6 dB).
Wracając do tematu odtwarzania niskich tonów przez cztery glośniki o sumarycznej powierzchni membrany itd... - nie należy tego wiązać z Xmax głośników, chyba, że chodzi Tobie o uzyskanie jak największego natężenia dźwięku (jakieś zawody, czy ogłuszenie teściowej). W każdym innym przypadku liczyć się będą przede wszystkim różnice w efektywnościach i charakterystykach głośników. Jeśli założymy dla uproszczenia, że te mniejsze głośniki mają efektywność mniejszą o 6 dB od dużego (co często może być prawdą), to w zakresie częstotliwości powyżej częstotliwości rezonansowej tych małych (zakładam, że one mają wyższą fs od tego dużego) będą one grały w przybliżeniu z jednakową głośnością. Schody się zaczynają poniżej fs małych głośników - bardzo szybko maleje ich skuteczność i zaczynają grać ciszej, a duży jeszcze "może". To oczywiście dość skrótowe myślenie, gdyż dokładnie to trzeba przeanalizować ch-ki głośników.