• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Odtwarzacz strumieniowy Raspberry Pi

Rejestracja
Cze 7, 2013
Postów
224
Reakcji
0
Lokalizacja
Wrocław
Siema, mam do Was pytanie. Chce złożyć odtwarzacz strumieniowy na którym będzie zainstalowane Volumio itp. Szukam rozwiązania które jest p&p bez żadnego lutowania elementów itp. Jesteście pomóc w wyborze kompletnego rozwiązania do takiej zabawki?? A kolejne pytanie czy w tej kwocie (Raspberry Pi itp) jest już jakiś gotowy odtwarzacz??
 
Zainstalujesz na malinie Volumio i już zrobiłeś odtwarzacz strumieniowy. Zero lutowania. :)
 
Zainstalujesz na malinie Volumio i już zrobiłeś odtwarzacz strumieniowy. Zero lutowania. :)

Hehe.. i tu się zgodzę..:) teraz narodziło mi się pytanie.. na chwilę obecną nie mam żadnego DAC'a i tu rodzi się pytanie, czy zakupić daca do maliny który jest p&p czy może kupić coś zewnętrzego i puścić sygnał po USB z maliny na dac??
 
Na sąsiednim forum masz pełne kompendium wiedzy na ten temat. Tylko czytania na kilka dni.
Używam maliny jako transportu, mnie się sprawdza ale licho wie co Ty chcesz osiągnąć, wiec nie wiem co odpowiedzieć.
 
am więcej pierdół niż wiedzy. Chodzi mi głównie o transport. Do maliny chce mieć podpięty dysk oraz spotify. Chodzi głównie o transport bo nie mam DAC'a i stąd pytanie czy iść w dac'a dydykowanego do maliny czy kupić coś innego i zrealizować transport przez USB
 
czy kupić coś innego i zrealizować transport przez USB
Kup odbiornik 3lita i do tego jakiegoś daca. Będziesz miał coś bardziej uniwersalnego. Borys zrobił na ES 90cośtam, holgin na PCMkach itp itd. Są przyzwoite chińczyki za nieduże pieniądze.. Po co to ograniczać zakupem jednej dedykowanej płytki?
Poza oszczędnością miejsca oczywiście.
 
Chodzi mi głównie o transport. Do maliny chce mieć podpięty dysk oraz spotify. Chodzi głównie o transport bo nie mam DAC'a i stąd pytanie czy iść w dac'a dydykowanego do maliny czy kupić coś innego i zrealizować transport przez USB

Napisze o swoim rozwiązaniu.
Mam maline v2 + HiFiBerry Digi+ Pro i na tym sobie gram z zewn. DACiem. Jestem zadowolony, wystarcza, nie szukam dziury w całym. Słyszałem malinę z Signature, ale w innym zestawie DAC+AMP więc nie ocenię czy warto dać 1kzł za (h)Allo.
Odnoszę wrażenie, że malina lepiej grała przez USB z XMOSem niż z Digi+, ale gratów za dużo plątało się po biurku.
Zakup DACa na malinę HiFiBerry DAC Pro, to był pierwszy zakup do maliny, nie był najlepszym dźwiękowo pomysłem, ale już jako transport do samochodu sprawdza się.

Szukałbym dobrego DACa, a jeśli ten nie miałby możliwości obsługi pamięci oraz serwisów str. próbowałbym podłączać do niego jakiś transport, np. malinę.
 
Wypuszczanie sygnału z Pi poprzez USB nie jest dobrym pomysłem ze względu na jitter, z którym nie poradzi sobie nawet dobry zewnętrzny DAC. Miałem tak spięte z modowanym Beresfordem TC-7520, po zmianie na Pecana różnica jest kolosalna.
Allo Katana to jest pomyłka - optymalnie zalecają użycie 3 (!) osobnych zasilaczy dla każdego ze stopni, absurd.

Teraz mój zestaw to taka kanapka:
góra: PecanPi
środek: Pi 3B+
spód: X850 V3.0 + dysk mSATA

Minus: nie złapiesz na tym WiFi bo płytka z dyskiem powoduje zakłócenia. Musiało być kilka takich przypadków bo widzę że wypuścili już V3.1 gdzie dysk przykręca się z drugiej strony. Możliwe że to rozwiązuje problem.
Inna sprawa że w instrukcji DACa ze względu na jakość dźwięku zalecają wyłączenie w Pi zarówno WiFi jaki i BT.
Jak wyjdzie rozszerzenie na dysk SSD pod Pi 4 z wykorzystaniem USB3.0 (niestety zamieniono miejscami porty Ethernet i USB) to będzie można zbudować naprawdę szybki sprzęt.

Całość śmiga na jednym zasilaczu 9V dedykowanym do DACa.
Jest to drogi zestaw, ale taką miałem wizję na swoje centrum multimedialne. Kiedyś jeszcze wydrukuję do tego fajną obudowę.
 
Wypuszczanie sygnału z Pi poprzez USB nie jest dobrym pomysłem ze względu na jitter, z którym nie poradzi sobie nawet dobry zewnętrzny DAC

Chyba chodzi o wypuszczenie sygnału poprzez wbudowany I2S. Dobry konwerter USB ma swoją kolejkę FIFO o ogarnia synchronizację zegarów :)
 
Odpowiedni dac robi reclock z kazdego zrodla nawet i po i2s...

Przy USB to wygląda korzystniej, bo możesz mieć dobry lokalny oscylator o stałej częstotliwości, z którego taktowany jest DAC i jednocześnie w takt tego oscylatora pobierane dane poprzez USB.
Przy I2S to będzie albo PLL synchronizowana zegarem I2S albo asynchronous rate conversion. Sygnał z PLLki będzie mieć najczęściej większy jitter niż z oscylatora o stałej częstotliwości a w przypadku ASRC jitter przekłada się na zniekształcenia amplitudy sygnału wyjściowego.
 
Nie wiem czy przetaktowanie w DACu rozwiązuje wszystkie problemy. Co w przypadku jeśli sygnał na wejściu był już zniekształcony? W trybie asynchronicznym USB nie ma przecież korekcji błędów. Do tego mówimy o komputerze na płytce 50 cm2 o architekturze pełnej uproszczeń i kompromisów, bez żadnego ekranowania...

Normalnie sygnał jest taktowany zegarem nadajnika (komputera). Taki sygnał jest obarczony ogromnym (patrz pomiary w „Sterephile’u”) Ritterem, ponieważ taktowanie to nie jest stabilne – jest nieco przyspieszane, czasem opóźniane, w zależności od tego, co główny procesor komputera „uważa” za priorytetowe. Co więcej, jest zależne także od tego, jakiej wielkości prąd pobieramy z wejścia USB. Taki sygnał można oczywiście przetaktować, ale jest to przetaktowanie zniekształconego wstępnie sygnału, przez co błędy wynikające z takiej obróbki są przenoszone dalej wraz z sygnałem. Jitter ostatecznie polega na tym, że zero i jedynki nie mają zawsze wymaganej wartości napięcia, przez co są „mylone” między sobą. Co więcej, jitter ma różne postaci – może być skorelowany z sygnałem, stochastyczny itp. Ponowne taktowanie przywraca stabilność czasową sygnału, ale otrzymujemy sygnał już wstępnie zniekształcony!

źródło: http://highfidelity.pl/@listy-571

Tu też są ciekawe informacje: https://www.mojo-audio.com/blog/computer-audio-misconceptions/
 
Ostatnia edycja:
Naprawdę nie brał bym Pacuły i tego artykułu co podlinkowałeś jako poważne źródło wiedzy .

Jest kilka metod rozwiązania problemu z zegarem w USB
ale w tej chwili praktycznie każdy interfejs działa w trybie asynchronicznym.
Czyli zegar DAC-a (zegar po stronie odbiorczej) dyktuje tempo transmisji i tylko jego jakość się liczy .
No i USB jest najbardziej pewne od strony soft-u .
Fizyczna realizacja I2S w SoC-ach w tych małych komputerkach wraz ze sterownikami to raczej niewiadoma.
 
Powrót
Góra