• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Panele fotowoltaiczne

Rejestracja
Sie 26, 2010
Postów
2,312
Reakcji
3
Lokalizacja
Warszawa
Czy macie doświadczenie z samodzielnym montażem tego rozwiązania. Zastanawiam się nad pociągnięciem domku letniskowe takim rozwiązaniem. Teoretycznie można by podpiąć dobry akumulatorów, aby ba czas pobytu 1-2 zgromadzić trochę energii.
 
Reduktor szumu zrobił odcinek na ten temat. nawet nieźle to wyglądało. Tylko jakąś automatykę ładowania aku trzeba byłoby skombinować.
 
Ale co konkretniej chcesz wiedzieć? Mógłbym spróbować w pracy podpytać, ale to musiałbym zadawać raczej konkretne pytania...
 
Reduktor szumu zrobił odcinek na ten temat. nawet nieźle to wyglądało. Tylko jakąś automatykę ładowania aku trzeba byłoby skombinować
Dzięki, fajny odcinek.

Ale co konkretniej chcesz wiedzieć? Mógłbym spróbować w pracy podpytać, ale to musiałbym zadawać raczej konkretne pytania...
To co napisałem, o doświadczenie w zrobieniu takiej instalacji we własnym zakresie. Zakładam, że przy typowym domku na działce największym odbiornikiem mocy będzie lodówka, chwilowo telewizor i ładowarka do laptopa nie będzie problemu i panele o mocy 400W wystarczą. Ale, jeśli weźmiemy pod uwagę konieczność podgrzania wody, to już zaczynają robić się schody. To potrzeby rosną do 4-5kw.
 
Jeśli planujesz lodówkę, telewizor itp. to będzie to już bardzo duża instalacja (i tym samym droga). Koszt instalacji 4-5kW to kilkanaście tys. PLN, do tego bateria akumulatorów itp. Nie wiem czy taniej nie wyjdzie zasilać to agregatem, chyba, że spędzacie tam bardzo dużo czasu.
Ja na działce u rodziców założyłem 1 panel 20W + przetwornice step-down na LM2596 z ustawionym napięciem na ok. 14V i podłączone jest to pod akumulator 12V 55Ah. Służy to do zasilania radia, lampki oraz od czasu do czasu pompki do wody deszczowej do podlewania. Do LM2596 dodałem też diodę schottkiego na wyjściu, by w razie spadku napięcia na panelu foto. "cofający" się prąd nie uszkodził układu (dioda schottkiego ma mniejszy spadek napięcia > mniejsze straty). Panel 20W na aliexpress to koszt ok. 60-100zł, moduł LM2596 kilka złotych, akumulator z starego auta za przysłowiową flaszkę. Całość sprawdza się lepiej niż dobrze.
 
Też bym polecał zastanowić się nad generatorem, mam Hondę UE10i, małe, kurde naprawdę ciche, lekkie, no i zawsze da ten prąd nawet jak masz deszcz, noc, zimę.
Inna sprawa że pojedzie z tobą wszędzie gdzie to zatargasz.
Spokojnie ogarnie małe AGD, elektronikę, nawet jakąś małą kosiarkę, czy podkaszarkę.
Dwa że zabierzesz z domku i nie zostawiasz na szabry.

Mała fotowoltaika była by sensowna gdyby ją połączyć z częstym jej używaniem i ewentualnym zasilaniem alarmu na domku.
 
Jak fotowoltaika to z tego co słyszałem największy problem jest z jej gromadzeniem (zakupem zestawu baterii itp), dlatego w domach jednorodzinnych instaluje się taką co wyprodukuje trochę więcej od tej co zużywa na obecną chwilę a resztę oddaje się do swojego dostawcy energii elektrycznej. W razie potrzeby pobiera się tyle ile brakuje / reszta to już biznes (opłaty za przesył itp). Nie wiem jak to w domku letniskowym- czy to jedyny budynek, czy chodzi o domek w ogrodzie obok domu (ma on w ten sposób byc samowystarczalny w energię elektryczną i na jak długo?)
 
Ostatnia edycja:
Sensowne akumulatory do pracy cyklicznej to majątek, te do podtrzymania średnio się nadają, rozruchowe też, taką wersją w lepszej kasie są używane akumulatory trakcyjne z pancernymi płytami.
Ale nadal to koszty kilka takich akumulatorów to koszt takiej hondy.
A jak ktoś by chciał mniej cichy i przenośny generator to honda 3kW 1 faza, z AVR kosztuje 3200zł brutto, u rodziny taka jest (EA300AVR).

Więc offgrid na solarach, w okazyjnym użyciu to nadal trochę taka szuka dla sztuki.
Normalna fotowoltaika z inwerterem oddającym nadmiar do sieci, to już więcej sensu ma, aczkolwiek nie bardzo śledziłem temat i nie wiem jak bardzo sensowne jest to rozwiązanie, pod względem amortyzacji kosztów.
 
Liczyłem to na kilka sposobów i przy używaniu tej fotowoltaiki okresowa, np. we wszystkie weekendy w lato jest nieopłacalne, w szczególności bez oddawania nadwyżki której nie ma gdzie gromadzić i magazynować. Zestaw aku do tego jest tak drogi, że odpuszczę sobie ten temat. Natomiast ciekawym tematem, są te agregaty 2-3kW to już jest naprawdę fajna moc, tylko że projekt ECO już umiera ;).
 
Jak nie masz podłączenia pod sieć to fotowoltaika ma średni sens.
O chińskich panelach 20W nie ma sensu myśleć, skoro w polsce za 400zł masz 300w peak, np https://allegro.pl/oferta/panele-fotowoltaiczne-mono-310w-fullblack-12bb-8843488698
Do tego jakiś mikroinwerter i masz 230V. Pytanie gdzie to gromadzić - najtaniej wychodzą aku trakcyjne, ale ludzie budują też swoje powerwalle.
Tylko że taka inwestycja nigdy się nie zwróci, prędzej ktoś to ukradnie.
Kilka lat temu budowaliśmy u znajomego taką instalację i do magazynowania użyliśmy poleasingowego, przemysłowego UPSa, tyle że miał dostęp do dużej ilości żelowych aku po resursie...
Najpierw trzeba by oszacować ile tej energii potrzebujesz i ile jesteś w stanie uzyskać w nieoptymalnych warunkach i to mówi jakiego sprzętu potrzebujesz, ale tak czy inaczej jedyna rozsądna opcja to 2kierunkowy licznik i tyle. Albo życie pustelnika na działce :) Też zdrowo :) Teraz prawie wszystko można mieć na USB ;)
 
Eko jak eko, jak nie zwraca się*i starzeje, to ekonomicznie źle, a dodatkowo nie ekologicznie bo robisz elektrośmieci.

Silniki spalinowe mają*bardzo dużą żywotność i bardzo dobrze znoszą przechowywanie (jak zapewnie się*im minimum warunków).
Więc na zimę*paliwo z gaźnika i baczku, raz na rok olej wymienić, w sezonie jak nie używany stoi to przepalić co miesiąc na 20 minut.
Wygeneruje to tyle spalin przez swoje życie ile w tydzień autobus mpk.
 
To może, żeby być bardziej eco wziąć pod uwagę agregat, który można również zasilać lpg. Dochodzi co prawda dodatkowa butla ale mamy czystsze powietrze i jeszcze można obiad ugotować. :)
 
I to chyba najlepszy pomysł w tym wątku, ze wszystkich paliw (dla silników spalinowych) LPG (gazy ogółem) i alkochol mają jedną wyjątkową zaletę, nie mają terminu przydatności do użycia.
 
Zaraz ktoś uzna że najbardziej eko jest palenie ogniska, a i czasem śmiecia dorzucić można, bo i tak się rozłoży i tak, to można ten proces przyśpieszyć :)

PS
"ze wszystkich paliw (dla silników spalinowych) LPG (gazy ogółem) i alkochol mają jedną wyjątkową zaletę, nie mają terminu przydatności do użycia. "
Tyle że alko, nawet bioetanol, tani bardzo nie jest, na pewno w detalu nie tańszy od benzyny, szczególnie ostatnio, a LPG ciężko przechowywać inaczej niż w butli. A przerabianie generatora by zasilać bo z 11kg butli to już dla mnie patologia z lekka :)

Moim zdaniem albo budujesz domek na działce z możliwością zrobienia przyłącza, albo budujesz ją z myślą że będzie to pustelnia, bo przyjeżdżanie na działkę w głuszy, tylko po to żeby odpalać kombinowany generator działający na LPG to chyba większego sensu nie ma.
 
Po co przerabiać generator? Kupuje się fabrycznie przystosowane do LPG po prostu. Opcja tańsza, jak zasilisz to czystym propanem to będzie mniejsze zużycie gazu i robi się w miarę tanio... Na pewno bardziej opłacalnie niż fotowoltaika, do której trzeba od razu doliczyć alarm i monitoring, bo to jest droga zabawa i szkoda by było, gdyby ktoś przyszedł i zdemontował. A jeśli masz sąsiada, który ma normalnie podłączony prąd to najlepiej z tego wszystkiego byłoby się po prostu z nim dogadać, rzucić mu jakiś hajs za zużycie i bez problemów ani kombinacji korzystać.
 
Ekologia ekologią, ale kiedy całkiem kłóci się z ekonomią i zdrowym rozsądkiem, to nie ma zmiłuj albo przyłbica w dół i "eko krucjata", albo zdroworozsądkowo trzeba odpuścić.

Dla mnie jeśli eko rozwiązanie poza wygenerowaniem odpadów w czasie produkcji i po okresie użytkowania (akumulatory), nie ogarnia się ekonomicznie i przynosi jeszcze straty, to żadna ekologia. Więc o ile panele podłączone do sieci jakoś tam rozumiem, to chyba nie ma co szaleć w powyższej sytuacji.

Można by się bawić w te "modne" w prepersowych kręgach powerbanki Li-Ion z inwerterami.
Taki powerbank wielkości pustaka, w mirę lekkie, inweter np. 500W, akumulatora starczy na godzinę (są większe), można ładować jakimiś panelami.
Cena z orbity + panele, do benzyniaczka wlejesz benzyny za 12zł i kilka dobrych godzin pyrkania, o butli LPG nawet nie wspomnę.

Pod względem ekologicznym co taki generator wyprodukuje, trochę spalin, trochę przepracowanego oleju, trochę tworzyw sztucznych, paręnaście kg metali wszelakich. Pomijam produkcję paliwa bo przy LPG jest dość czysta.
Jeśli jest się świadomym ekologicznie człowiekiem, to poza spalinami wszystko idzie w bezpieczną utylizację po śmierci urządzenia. A wielokrotnie żywotność takiego urządzenia to dziesięciolecia, jak kosiarka, ta u moich rodziców ma ponad 20 lat, podobnie piły łańcuchowe. Co jak co ale silnikom spalinowym jak nie pracują "produkcyjnie" nie można odmówić szalonej żywotności. Co przekłada się na to że zwróci się w końcu przez te lata trwania, nie generując śmieci i kosztów (akumulatory, spadek wydajności paneli fotowoltaicznych).
Więc wychodzę z wnioskiem, że mimo swej archaiczności i nie ekologiczności, w przypadku okazyjnego używania, biorą pod uwagę możliwy czas eksploatacji, rozwiązanie "typowo nie ekologiczne", jest znacznie bardziej ekologiczne i ekonomicznie poprawne, niż typowo ekologiczny nowszy wariant.
 
Ostatnia edycja:
Daję sobie z tym spokój. Jestem na etapie wymiany halogenów ledowych, które kupiłem 5-6 lat temu za kupę kasy. Były mniej dostępne jak teraz a cena kilkakrotnie wyższa. Tyle tysięcy godzin świecenia miało być, a świecą coraz słabiej i żółkną. Nigdy się nie zwróciły, zacząłem wymieniać je z powrotem na te co wyjąłem..
 
No niestety.. większość led-owych żarówek i naświetlaczy ma kiepskie chłodzenie.. diody się przegrzewają i tracą szybko wydajność.. te ilości godzin są liczone do jakichś dramatycznie niskich poziomów jasności.. choć nie wiem czy tu nie wprowadzili dokładniejszych przepisów.. max 20% utraty jasności czy jakoś tak..
Żarówki led są spoczko.. IKEA zrobiła tu super robotę bo zasypała swego czasu rynek żarówkami o fajnej barwie.. i przystępnej cenie.. ale wszystko co ma więcej niż 5-7W w jednej żarówce już zaczyna mieć problemy z przegrzewaniem.. podobnie taśmy LED.. mało kto je klei na aluminium.. też dramatycznie się wypalają diody z czasem.. ja ponaklejałem na prfile alu ale i tak jeden z mocniejszych pasków nie doceniłem i na małym profilu grzeje się strasznie..
 
Ja mam OSRAM Ledy właśnie takie jak halogen z odbłyśnikiem, kupiłem je 8 lat temu i działają do dzisiaj.
Trochę cieplej i słabiej świecą, ale poza tym się trzymają i wszystkie 5 zamknęły 5 letnią gwarancję.
3 obecnie pracują w łazience, a dwa w pochłaniaczu nad kuchenką. Więc cykle pracy mają różne, pochłaniacz świeci godzinami, a w łazience to różnie.
W lampce biurkowej też mam LED z tamtych czasów i to było by na tyle.
Tyle że te osramy ważą sporo i mają całe korpusy z aluminium.

Wszystko co kupowałem po tym to już dawno opuściło nas ^^
Nowe żarówy led zdychają stosunkowo szybko, ale i tak wolniej od tych halogenów podwójnej bańce, czy klasycznych żarów obecnie produkowanych.
Kurde jak jadę po LED to 3 pak, biorę i staram się nie zgubić opakowań, foto paragonu i potem reklamacje.
Sporo starych świetlówek mi ciągle świeci ale już dość słabo.

Co do taśm to sam nie wiem, mam pod biurkiem przyklejone od kilku lat kilka odcinków po 3 ledy i nie ma problemu, prosto do blatów.
Mam też zabudowaną metalową szafę Rack 19" i przykleiłem tam pasek 50cm, obecnie zostało 9 LED na brzegach brzegach. Mimo metalowej podstawy, wygląda na to że ciepło z szafy je dobiło. Cięte z tej samej taśmy.
 
poza temperaturą jakość zasilacza często ma znaczenie.. jak ma jakieś większe tętnienia, strzela przepięciami przy wyłączaniu - to ubija taśmy szybciej.. ja na razie mam trochę żarówek.. też tak już z 5-6 lat i nic nie wymieniałem.. głównie IKEA.. barwa raczej bez zmian.. jasność trudno powiedzieć.. oko się przyzwyczaja.. więc trzeba by obok siebie nową i starą położyć.. ale znaczących ubytków chyba nie ma.. ale starałem się kupować słabsze żarówki.. mam może ze 2 takie 11-12W..
Ale taśmy.. pomimo chłodzenia też jeden zestaw poleciał prawie cały.. a był tam zasilacz z Ali.. pozostałe raczej się trzymają..
 
Powrót
Góra