No jak kawały to ja też coś dopisze
Jadą studenci polonezem wraz z innymi uczestnikami w rajdzie dookoła świata.
Jak to bywa czasem trzeba zatankować więc wszyjscy stają na stacji i tankują, nagle organizator rajdu zauważa że studenci nie tankują tylko stoją na stacji nawet nie wysiadając z samochodu, podchodzi do nich i się pyta:
- jak to jest możliwe że przejechaliśmy już 5000km a wy ani razu nie tankowaliście ??
Na to studenci:
-A bo my kasy nie mamy.
Idzie student i spotyka kumpla:
- cze gdzie idziesz
- napić się wódki
- to mnie namówiłeś
Dziennik Łódzki donosi:
Akademik.
Impreza.
11 pietro.
Duuuzo alkoholu.
Ubawione towarzystwo, wlasciwie to byla typowo samcza
impreza, gdyz o zadnych niewiastach mowy nie bylo. Zreszta to ma akurat
najmniejsze znaczenie.
Tak wiec ubawione i rozluznione alkoholem towarzystwo postanowilo
zrobia cos totalnie odjechanego. Znalezli wiec ochotnika
(który sam sie zglosil!) i postanowili wyslac go na Marsa. I nie byloby w
tym nic smiesznego, gdyby nie to, iz imprezowicze wpakowali
delikwenta do pudla, podpisali je tekstem "MISJA NA MARSA" i ...
wyrzucili przez okno.
Z tego wlasnie, wyzej wspomnianego, 11 pietra.
Historia z poczatku zabawna, zamienila sie w koszmar.
Chlopak oczywiscie zginal na miejscu.
Zaniepokojeni ludzie, widzac szczatki
ciala w kaluzy krwi, zadzwonili na policje.
Ta, powiazujac fakty i idac za glosami nadal
odbywajacej sie imprezy, skierowala sie do odpowiedniego
pokoju. I co zastali?
Otoz drugie pudelko. Na którym widnial napis "MISJA
RATUNKOWA".
Gdy policjanci otworzyli pudelko i zapytali, co tu sie
dzieje, uslyszeli:
wlasnie mielismy zamiar wyslac misje ratunkowa.
Bo stracilismy kontakt radiowy z poprzednikiem.
A z pudelka wyszedl kolejny student...
P.S.
Co dzisiejszych studentów obchodzi jakaś Jałta, AK, SLD albo wizyta magistra K.
w Moskwie? Ważniejsza jest misja ratowincza na marsa.
[ Dodano: 2005-10-09, 00:32 ]
Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskinii znalezli blok z wyrytymi
symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskinii i przewiezli do
Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi
symbolami.
Profesor Goldbaum zaczal: -Jako piewszy od lewej widzimy symbol plonacego
krzewu, wnioskuje z tego ze znaki te wyryl ktos z rodu Mojzesza...
W tym momencie podnosi reke jeden ze studentow pierwszego roku, siedzacy w
pierwszym rzedzie: -Czy moge zabrac glos?
-Cisza, cisza, teraz profesorowie analizuja te symbole!
Profesor Szwarcmund: -Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie mlode niewiasty,
moim zdaniem znaczy to ze starozytne ludy mialy kobiety w wielkiej estymie...
Znow student z pierwszego rzedu: -Ale ja bym...
-Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot: -Trzeci symbol od lewej oznacza bez watpienia Swiatynie
Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia woz drabiniasty, co
moim zdaniem oznacza ze starozytni ludzie nie tylko znali kolo, ale takze
podrozowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzedu: -Ja bym tylko chcial...
-Cisza, cisza!!
Profesor Burgenmeyer: -Piaty symbol przedstawia rybe, a szosty mezczyzne
oddajacego mocz na ziemie. Moim zdaniem oznacza to ze starozytni korzystali z
darow morza, a takze uprawiali i nawozili w sposob naturalny ziemie...
Student: -Moze ja powiem...
-Cisza, cisza!!!
Profesor Goldbaum: -Ostatni znak widzimy wyraznie jest Gwiazda Dawida, co
oznacza z pewnoscia ze starozytni na tych terenach byli pochodzenia
hebrajskiego...
Student wstaje i krzyczy: -Dajcie mi cos w koncu powiedziec! Po pierwsze po
hebrajsku czyta sie od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te
ryby, wskakuj w bryke i przyjezdzaj do Jerozolimy, tu dziwki az sie pala!
[ Dodano: 2005-10-09, 00:39 ]
Profesor do studentów w czasie wykladów:
- Gdyby ci na koncu zachowywali sie tak cicho jak ci na srodku, co roziwazuja krzyzówki, to ci z przodu mogliby spokojnie spac...
> > Egzamin w szkole agentów CIA.
> > Do sali wchodzi student. Instruktor mówi:
> > - W pokoju obok znajduje się twoja dziewczyna. Tu masz pistolet.
> > Masz ją zabić w 30 sekund!
> > Po 30 sekundach student wraca i mówi:
> > - Sorry, nie mogłem tego zrobić.
> > Kolejny student:
> > - W pokoju obok znajduje się twoja narzeczona.
> > Masz tu pistolet. Rozkaz: zastrzel ją. Czas: 30 sekund
> > - dyktuje instruktor.
> > Mija pół minuty, student wraca, prowadząc za rękę narzeczoną.
> > - Sorry, nie mogłem tego zrobić...
> > Następny student.
> > - W pokoju obok czeka twoja żona. Tu masz pistolet.
> > Masz ja zabić w ciągu 30 sekund! - mówi instruktor.
> > Student wchodzi do pokoju obok. Słychać kilka strzałów, a potem
> > niesamowity
> > rumor. Po 20 sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne
> > okulary i mówi:
> > - Jakiś kretyn wpakował mi ślepaki do pistoletu. Musiałem ją zajebać
> > taboretem !