Po długiej przerwie z winy bardzo niesolidnej formy ANPACH temat wraca. Owszem, odbudowali mi przednią płytę. Nie chcę nawet liczyć ile to trwało. Owsz3em dostałem 20% rabatu (fakt, nie prosiłem o to, to ich gest). Co z tego w sytuacji kiedy przysżło mi kontynuować dzieło w nieogrzewanej komórce?
ale do rzeczy.
Pod tym linkiem jest zdjęcie tego co juzż jest
http://www.sendspace.pl/file/3b33f22926f3f38925436db
Wbre w pozrom to nie tylko front, jest i skrzynka ale jeszcze daleka od dokończenia. Ponieważ pewnie wspomniałem, że jakąś inspiracją były dla mnie Akkus V2 to kilka słow dlaczego to co jest wygląda tak jak wygląda. w każdym razie nie chodzi tylko o oryginalność, własny rys itd.
1. Twitter niesymetrycznie. Tu odpowiedź jest deosyć prosta: skoro z teorii wynika, że powinien być nie symetrycznie, to dlaczego miałbym go robić symetrycznie? OK, zawsze są dwie szkoły, pierwsza i druga, na coś się trzeba było zdecydować, więc zdecydowałem się na asymetrię.
2. BR z przodu. Tutaj sprawa jest nieco bardziej złożona. Generalnie rozeszło się o to, że kolumny stoać będa przy samej ścianie. Ja wiem, że nie powinny, ale nie ja jeden korzystam z tego pomieszczenia. Pewnych kwestii nie jestem w stanie przeforsować. Zresztą i tak dostaje mi się za te kolumny prawie codziennie. Przeczytałem nieskończoną ilość wątków i znowu dwie szkoły, tym razem falenicka i otwocka. Generalnie bardziej do mnie przemówiło to, że jak jeszcze trochę przysunę te kolumny do ściany to tak jakbym zatkał otwór. Więc powędrował na przód.
A teraz kilka zdań o konstrukcji, co było łatwe co trudne. Skrzynki są sklejone ze wspomaganiem przez tzw lamelki, czyli cienkie obce pióro. To akurat ANPACH zrobił dobrze (ale ile to trwało!!!). Cienkie to jest 4mm. Przy tej jednak okazji już wiem co miał na myśli chłopak w innej stolarni, który zdecydowanie odradzał obce pióro w MDFie. Taki frez osłabia materiał w sposób niewspółmierny do swojej wielkości. ANPACH nie wiedzieć po co naciła mi frezy pod pióro także na tyle. I podczas składania czy rozkładania na póbę jeden z nich po prostu odpadła na całej długości. Nic przy nim naprawdę nie robiłem, nic na siłę. Całe szczęście że to był tył. Potem już się z tym obchodziłem jak kura z jajkiem. Kleiłem ostatecznie klejem typu montażowego, to jest poliuretanowym do drewna. Tu przeważyła argumantacja faceta ze stolarni, który powiedział, że jak robię na pióro albo kołki to jest ryzyko, że zawsze gdzieś zostanie trochę luzu i PUR to wypałeni a klony wikola już nie. I było dokąłdnie tak jak powiedział. Linia prosta w naturze nie występuje, choć formaatki wycięte były na oko dokładnie to przy klejeniu to tu to talm pokazywały sie jakieś szparki. Nieduże, po pół mm, ale jednak. I co, wiem, żeklej nie łsuzy do wypełniania szpar, ale to miałyby zostać? Gdzieżby! Pianka ładnei weszła i jest OK.
Środek jest okrlejony czarną matą bitumiaczną Bolla, najprostszą. Górna ścianka jest wyklejona wełną Monacora, to samo będzie z większą częścią tyłu. Wełny jeszcze zostanie, zawsze będzie można dołożyć ale zgodnie z wieloma sugestiami ja z nią na razie ostrożnie.
Frezowanie otworów. To temat który sprawił mi najwięcej prawdziwego, niekłamanego bólu. Nabyłem frezarkę Struss za jakieś 110 PLN, frezy, i wtedy zaczęły się schody. Cyrkiel zrobiłem samemu, w zasadzie podobny do tego od Pawła S. Jedyna istotna różnica była w tym, że wg Pawła cyrkiel do elementu należy mocować srubą wkręcaną w nakrętkę. Żeby przypadkiem nie zgubić środka rozwiercając element pod nakretkę ( i dla prostoty) użylem gwoździa i tylko gwoździa. Głowny element cyrkla wyciąłem z płyty pilśniowej - była wystarczająco sztywna, żeby trzymało się to kupy.
Żarty skończyły się w kilka minut porozpoczęciu pracy kiedy trajektoria wycinanego otworu w pewnym momencie przestała przypominać koło a zaczęła elipsę. co się okazało? Ano blokada położenia we frezarce pod wpływem wibracji wykręciła się po cichu i cyrkiel chodział jak chciał. Masakra. Powtarzała sie późnie jwiele razy. Druga niespodzianka związana byłą z tym że nie wiedzieć czemu frez w trakcie pracy lubiał się wysunąc w dół aż do wypadnięcia z tulei, mimo, że była dokręcona na maksa. I tak co kilka minut. O precyzyjnym dopracowaniu głębokości nie było więc mowy.
Ostatecznie otwory po wyfrezowaniu mało przypominały to czym miały być. Żeby z tego wyjsc owinąłem głośniki cienką folią, wsadziłem na miejsca a dookoła napchalem szpachli. Poniewż takazwykła sklepowa wydawał mi się zbyt krucha, wziąłem tego czego miałem pod dostatkiem czyli pyłu z frezowania i wymieszałem go z wikolem z tubki. Ta mieszanka się sprzwdział, choć schła raczej długo i szlifowała się raczej cieżko to efekt jest OK - jest to i twarde i jednocześnie elastyczne. To i ostatecznie otwory są jak byćpowinny, przynajmniej jeśli chodzi o kształt. Dodatkowy nakłąd pracy wyniknął z powodu grubości płyty wynoszącej 60 mm. Tak. W pierwotnym plannie było 2xtyle co na ściance czyli 50mm. Ale choć okresliłem Anpachowi, że to ma być 48-52 to dostałem 60. I co? Powiedzieć, zeby poprawili i poczekać kolejny kwartał? Toteż frezowałem również od tyłu.
Powiem tylko tyle, ze gdybbym jeszcze raz podchcidział do tematu zdecydowałbym sie na metodę z naklejanymi warstwami. A jak ktoś nie jest pewien swej frezarki, to tez niech nad tym pomyśli.
Fornir. Tu nieco miłych zaskoczeń. Klej Pattex Classic klei rzeczywiście momentalnie. Jeżeli jednak ktoś klei duż powierzchnię sam niech lepiej wytnie z dużym nadmiarem, a nie jakieś 2mm. Dużo większym. Po przyłożeniu forniru z klejem jest on praktycznie nie do ruszenia i nie można naprawic błedów. W dwie osoby prościej. Jednej napradę trudno równo to przyłożyć na dużej powierzchni. Przycinanie forniru bez kłopotów, aczkolwiek to w tym samym stopniu przycinanie co obłamywanie, kto robił wie o co chodzi. Szlifuje się na krawędziach genialnie. Fornir jest kruchy w specyficzny sposób, jeżeli pojawi się pęknięcie wzdłuż słojów to chwila nieuwagi i lecie przez cały arkusz. Natomiast choć się tego obawiałem nie miałem żadnego kłopotu z oklejeniem 30 stopniowego frezu na bokach. Na zdjęciu jest on praktycznie niewidoczny ale również dlatego, że nie ma tam łączenia płatów.
Zdjęcie z komórki, wiem, że kiepskie. Lepsze będą jak zrobię więcej.
Natomiast teraz miałbym ze trzy pytania.
1. W sytuacji kiedy przednia płyta ma 60mm grubości gwizdek cały chowa sie w otworze. Czy jest sensowne/dopuszczalne odizolowanie go od reszty obudowy? Widziałem konstrukcje gdzie przestrzeń dla niego była wydzielona, ale było ich niewiele. a jeżeli tak, to czym - jakąś płytą derwnopochodną czy raczej filcem, gumą?
2. Słyszałem, że przedlekierowaniem zalecane jest zwilżenie forniru i zeszlifowanie po wyschnięciu tzw włosa. Czy to prawda, a jeżeli tak, jaki papier jest zalecany?
3. Czy wskazane jest układanie na tyle uszczelki (dla lepszego dociśnięcia tyłu do scianek), a jeżeli tak to jakiej, czy coś konkretnego możecie polecić
4. Czy tył lepiej mocować na wkręcty czy raczej porobić gniazda pod nakrętki i użyć śrub?
Szczególnie odpowiedź na pierwsze pytanie jest dla mnie pilna, bo etap sklejenie przodu z reszta jest tuż tuż
Jakby coś, to Szczęśliwego Nowego Roku