• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Pytanie do stolarz i nie tylko w sprawie - korników

Rejestracja
Kwi 27, 2014
Postów
126
Reakcji
0
Lokalizacja
Offenbach
Hej.
Mam taki mały kawałek dębowego drzewa.

Niestety ma też lokatorów.
Planuje z niego zrobić blat do konsoli ale wpierw muszę pozbyć się tych pasożytów. Na rynku są dostępne środki chemiczne ale na ile są one pewne? Nie chciał bym przynieść do domu gotowy blat z którego by robaczki przeniosły się na inne meble w mieszkaniu.
 
Ostatnia edycja:
Znajomy na antyczne meble ma taki patent, napuszcza środkiem na korniki, coś z castodramatu chyba, ale tak full opcja bez oszczędzania na ilości.
Potem cały klamot owija szczelnie stretchem aby za szybko nie zwietrzało i na miesiąc na strych.
Jak pomoże, to leci z renowacją, jak nie to powtórka.
 
Marcin V podobną metodę znalazłem w internecie więc musi być w tym sens. Tam autor użył preparatu na wyszlifowany mebel i na kilka dni szczelnie owinął folią. Czyli podobnie jak twój znajomy. Jutro biorę się do pracy dzięki za radę.
 
Chyba właśnie ten stretch/folia robi robotę, bo lata temu u rodziców w boazerii się korniki pojawiły, mimo prób rożnymi środkami korniki zniknęły z domu jak wywalili boazerię :)
 
Walka z pasożytami rozpoczęta. Preparatu nałożyłem obficie wciskając jeszcze w dziurki. Zostawie tak na kilka dni.
 
Ostatnia edycja:
Zakładając że to korniki a nie jakieś kołatkowate, to od jaja do larwy jest 2-3 tygodnie, więc z tym miesiącem to chyba o to chodziło że nawet to co się wykluje się zatruje.
Ja bym dla pewności zrobił gazownie razy dwa, lepiej zaczekać niż żałować.
 
A ja bym sobie dał spokój z takim zarobaczonym i zagrzybionym kawałkiem. Więcej na środki wydasz niż ten kawałek jest warty. Poza tym żeby zrobić z tego blat trzeba by to dobrze wysuszyć, pociąć na kilkucentymetrowe kawałki i zrobić klejonkę. Podsumowując: dla amatora gra nie warta świeczki.
 
benek161 robaczki owszem są ale drewno na pewno nie jest zagrzybiałe. Owy blat jest suchy. Przeleżał już kilka lat i nie ma co tam suszyć no chyba że korniki. Tak jak pisałem w pierwszym poście to ma być blat do konsoli a konsole nie mają za wielkich blatów dlatego kawałek na zdjęciu to już wycięty blacik dlatego nic nie muszę kleić.
Marcin V co masz na myśli z tym gazem?
 
Ostatnia edycja:
Na zdjęciu wygląda jakby już go grzyb brał ale nieważne. Takie drewno powinno być wysuszone do 8-10% wilgotności, w suszarni. Rozumiem że ten kawałek pochodzi właśnie z suszarni? Bo suszenie naturalne daje 15-28% wilgotności.
Jeśli przyniesiesz do domu taki kawałek nie pocięty (a widze że ma co najmniej 30-40cm szerokości) to takie drewno ma tendencje do paczenia się i pękania.
 
Nasączasz drewno trucizną na korniki, owijasz folią chemia paruje, wiec w przenośni "gazujesz" korniki.
Ta folia to waśnie po to by chemia dłużej działała na potencjalny cel.

Jak dobrze wysuszone drewno, to da rady, gitary kiedyś robiono z jednego klocka i jakoś dają rady.
Zresztą zabawa i tak i tak.
Tylko uwaga na dąb bo wdychanie pyłu z niego na zdrowie ci nie wyjdzie.
 
benek161 znasz jakiś sposób by zabezpieczyć drewno przed pękaniem? Co do wilgotności to tu nie odpowiem Ci jak było wcześniej suszone bo kawałek ma już swoje lata po ścięciu.
Marcin V jak to wdychanie pyłu jest niezdrowe? Co ten pył ma takiego w sobie?
 
Powrót
Góra