Masz troche racji... Wszystko jest fajnie, dopoki nie mieszka nad nami lub kolo nas jakis nawiedzony, ktory po nocach spac nie daje calej okolicy... W moim wypadku przyjechali o 22:11 - chociaz bylo naprawde stosunkowo cicho (taka sasiadka byla nad nami w tym Wroclawiu). Jestem zdania, ze wszystko mozna - ale z glowa. Mozna sie umowic z sasiadem, porozmawiac - jesli czasem sie szykuje impreza calonocna. Nie zawsze sie da - ale sprobowac mozna zawsze. Jesli sie ktos potrzebuje "dotlenic", to przeciez mozna wczesniej... nie od 22 wzwyz... Jednak zdazaja sie przypadki, kiedy sasiedztwo jest, delikatnie mowiac, z innej bajki... :/