tak sobie właśnie słucham muzyki i tak się zastanawiam... słuchając np Yello - The Expert, czy Emeli Sande - Read All About It wokal jest "przyklejony" do głośników. Ale już słuchając np Emeli Sande - Next To Me czy Phila Collinsa - Another Day in Paradise, lub Mariah Carey - Without You, już tak nie jest. w przypadku np Labrinth - Beneath Your Beautiful (feat. Emeli Sande) jest coś pomiędzy... o co tu chodzi? ja jestem pewnie już trochę przygłuchy, ze względu na to, że muzyki na słuchawkach(a tak słucham przeważnie) słucham głośno. kolumny na których słucham to B&W CDM.2, wzmacniacz TEAC AG-H600, źródło to niestety laptop podłączony przez Displayport -> HDMI do TV i analogowo do wzmaniacza... na źródło lepszego pomysłu nie mam niestety, zresztą jedyna alternatywa to podpięcie wzmacniacza pod wyjście słuchawkowe w laptopie jakimś najtańszym, chińskim kablem minijack - rca... może ktoś to jakoś wyjaśnić? może problem w tym, że kolumny stoją blisko ściany i są niezbyt daleko rozstawione(mniej więcej mieszczą się z obrysem 42 calowego telewizora)? nie ma tu za bardzo znaczenia czy siedzę blisko czy daleko....
Ostatnia edycja: