• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Sony ES570 po naprawie u rzeźnika

Rejestracja
Paź 4, 2012
Postów
2,045
Reakcji
114
Lokalizacja
Warszawa
No, może to nie był rzeźnik, tylko np. kucharz, fryzjer, czy sprzątaczka.
Ale do rzeczy.
Przyniósł do mnie sąsiad niegrającego ES 570. Kupił od jakiegoś faceta który twierdził, że wzmacniacz grał.
Ale po przybyciu do sąsiada, okazało się że nie gra.

Zajrzałem i wygląda to tak:
1. Pełne napięcie zasilania na wyjściach głośnikowych
2. Pourywane pady, pozrywane ścieżki, topnik wszędzie... To już poprawiłem zużywając sporo srebrzanki, cyny, topnika i izopropanolu,
3. Tranzystory końcowe zimne, brak prądu spoczynkowego
4. Płytka końcówki jest dzielona na stopień napięciowy i prądowy z zasilaczem. W stopniu końcowym żaden tranzystor nie jest oryginalny, w napięciowym tylko pojedyncze zostały. W stopniu napięciowym na niebiesko zaznaczyłem to co siedzi w jednym kanale, na czerwono to co w drugim (no bo przecież nawet nie udało się artyście wymienić symetrycznie - zresztą może i dobrze, bo połowę padów pourywał przy wymianie)

Na schemacie poniżej zaznaczyłem jakie trany są wstawione. Czy ktoś mógłby ze swojej strony ocenić czy to w ogóle ma szanse działać?
Pytam czy mam szukać uszkodzenia, tzn ten układ ma prawo działać, czy też to jest w ogóle bez sensu i dać sobie spokój z tym trupem?
Podpowiecie coś?
 
Ostatnia edycja:
Tylko coś nie tak wpisałeś: Q301 to podwójny 2SC2259 (jedna obudowa 5 wyprowadzeń), a Ty podałeś 2sc2240 (zwykły 3 wyprowadzenia).
Do rozważenia, czy się to opłaca naprawiać (może dla treningu tylko).
Na pewno doprowadzić z częściami do stanu oryginału to już sukces będzie i trzeba mieć na uwadze, że te wzmaki są relatywnie tanie (~500zł)- lecz w jakim stanie takie cuda są, oby nie naprawiane (:)).
 
Pokaż zdjęcia płytek od góry i od dołu.
Jak bardzo zajechany to może na części lepiej sprzedać.
 
Są dwa 2sc2240spiete razem, wyprowadzenia ok. Ale termicznie nie sprzężone :)
Z płytkami sobie poradzę, nie są połamane, czego brakuje uzupelnię srebrzanką.
Natomiast pytanie czy ten zestaw tranzystorów ma szansę działać. Przeróbka w stosunku do oryginału spora. Żeby jakaś jedna para tylko, to bym sprawdził punkty pracy i jakoś dopasował, ale takiej masakry nie ogarnę moją skromną wiedzą.

- - - - - aktualizacja - - - - -

Tak to wygląda:
 
Nie na temat...
Oglądając tą płytkę oraz przypominając sobie jakieś moje naprawy również sprzętu japońskiego, zawsze mnie rozwala ten laminat papierowo fenolowy, z którego ścieżki odpadają bardziej niż w radzieckich telewizorach, gdzie też się taki stosowało, niby sprzęt drogi i zaawansowany, ale w takim razie laminat szkło epoksyd aż tak bardzo by podrożył konstrukcję?...
 
Jeszcze mi żadna ścieżka nie odpadła, a przelutowałem już całą płytkę końcową. Aż takiego dramatu nie było. Poza tym to wczesne lata 90te. Taki był standard. Po trzecie raczej kwestia kleju, bo sam podkład trzyma, tylko miedź odłazi.
 
Swoim okiem widze to tak, w ramach treningu można to naprawić ale kluczowy jest podwojny tranzystorpary roznicowej, tranzystory zrodel pradowych, Wzmacniacz kompletnie przeorany, plytka to najmniejszy problem @ampli jak masz dobra stacje i potrafisz lutowac nigdy nic nie odpadnie pomimo wielokrotnego lutowania, takie zniszczenia laminatu to efekt wycigania elementów bez ich pełnego odlutowania (o co bez rozlutownicy nie trudno) i ekstremalne przegrzanie, ja te plytki lutuje w 350 stopniach i zadnych problemow a takich soniaczy zrobilem kilkaset.

@Micwoj musisz sobie na pytanie odpowiedziec czy to ma tylko jakos dzialac czy ma dzialac dobrze i niezawodnie, jesli to drugie to tylko na oryginalnych elementach, zla wiadomosc jest taka ze jest to kompletnie nie oplacalne.

Napisales brak biasu, czyli rozumiem ze napiecia na bazach tr. koncowych wynosza 0? jesli tak to niestety koncowe juz leza co juz robi dodatkowe koszty, w zasadzie od pomiaru tych napiec trzeba zaczac, jesli wystepuje na bazach napiecie rowne napieciu zasilania sprawdz dokladnie polaczenie mostka ktory laczy stopien napieciowy z pradowym

jesli jakims cudem tr. koncowe zyja to je odlutuj na czas naprawy, sprawny wzm bedzie gral na samych sterujacych.

kolejna kwestia, jesli chcesz to ratowac to nie bawil bym wie w robienie wiekszych pomiarow niz to co wyzej napisalem tylko z gory do dolu wyrzuucil kazdy pojedynczy polprzewodnik i dobieral najblizej oryginalu tr. zamienne
 
Końcowe i sterujące na testerze wyglądają ok, więc sądzę że są sprawne. MOstek sprawdziłem, zresztą teraz zlutowałem obie strony taśmą żeby pomierzyć napięcia na stopniu napięciowym. Tylko jeszcze nie zdążyłem nic pomierzyć.
Na bazach jest napięcie zasilania, ale połączenia mostka są OK. Jest pełne 55v na zasilaniu obu stron, 55v na sprzężeniu zwrotnym.
Skąd pytałem czy to ma w ogóle szanse działać: jakby było inaczej na każdej stronie, szukałbym uszkodzenia. Ale oba kanały zachowują się identycznie. Więc może koncept jest spierdzielony.

Ale wracając do meritum: twoje zalecenie walczyć o powrót do oryginału, albo odpuścić temat? Kurcze, poza tą końcówką, to fajny wzmacniacz... Może iampa mu włożę? Koszty będą podobe, a efekt powinien być sympatyczny...
 
Jeśli masz 55V na bazach tr. koncowych to masz uszkodozne cos w stopniach poprzedzajacych, odwrotnie wlutowane tranzystory lub uszkodzone elementy, polaczenia
mysle ze wsadzenie tam np iampa albo czegos podobnego wyjdzie zdecydowanie lepiej, to przyjazna konstrukcja do tego typu zabiegow, mozesz wykorzystac oryginalny selektor wejsc, regulacje glosnosci, barwe i caly zasilacz, wyjdzie taniej i lepiej
 
tylko na oryginalnych elementach, zla wiadomosc jest taka ze jest to kompletnie nie oplacalne.
Szkoda w ten paździerz inwestować , naprawić to można na zwykłych tranzystorach bc, bd, mje za parę zł . Efekt będzie dokładnie taki sam.

Nie na temat...
Jak widzę te schematy z tych Sony to mi się przypomina pewna historyjka: ( ile w tym prawdy ...)
Sony po przyjęciu inżynierów najpierw dawała ich do działu video , jak tam się sprawdzili to szli wyżej a jak nie :)
To trafiali do działu audio :)
Co widać w tych ich wzmacniaczach.
 
W oryginale to bardzo dobry wzmacniacz za cene za jaka mozna go kupic, naprawiony na zamiennikach niestety nie zagra tak jak powinien zagrac oryginal
 
Wpakuj tam iAmpa. Taki 100M powinien się zmieścić.
Jak tranzystory końcowe są sprawne to już masz do iAmpa;)
 
Szkoda w ten paździerz inwestować , naprawić to można na zwykłych tranzystorach bc, bd, mje za parę zł . Efekt będzie dokładnie taki sam.

To raczej jest lepsza opcja, niż:

Wpakuj tam iAmpa. Taki 100M powinien się zmieścić.

ponieważ dobre połączenie mas nowej końcówki z istniejącym torem audio może okazać się bardzo problematyczne, co zresztą miałem okazję przetestować na własnej skórze, ewentualnie wykorzystanie samego trafa, radiatora i końcowych, mimo większej ilości pracy taka opcja jest wbrew pozorom łatwiejsza.
 
To raczej jest lepsza opcja, niż:



ponieważ dobre połączenie mas nowej końcówki z istniejącym torem audio może okazać się bardzo problematyczne, co zresztą miałem okazję przetestować na własnej skórze, ewentualnie wykorzystanie samego trafa, radiatora i końcowych, mimo większej ilości pracy taka opcja jest wbrew pozorom łatwiejsza.

Zgadza się, trzeba wypatroszyć całą końcówkę wraz zasilaczem. Wszystko jest do zrobienia:)
 
W tym soniaku zasilacz jest na pcb na którym jest część prądowa, stąd myślę o iampie 100m czy 200, bo tam jest z zasilaczem. Zostałoby z oryginału trafo, preamp, sterowanie. Muszę tylko zobaczyć co mi tam wejdzie, przez weekend nie miałem czasu do niego zajrzeć. Masa myślę, że spokojnie do ogarnięcia.
 
Jak wejdzie i200 to i kondki z zasilacza podpasują tylko wyprowadzenia trzeba trochę przyciać bo mają szerokie.
Edit:
I200 może się nie zmieścić.
 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra