Miał być koniec grzebania, ale się nie opanowałem. Jednak efekt nie jest idealny i głośnik cały czas minimalnie buczy. Niemalże tego nie słychać ale jakąś taką atmosferę napięcia to buczenie wprowadza i przeszkadza. Sam transformator toroidalny też jest niezbyt dobrej jakości i sobie brzęczy. Te dwa brzęczenia o ile się orientuję nie wiążą się bezpośrednio i buczenie w głośniku nie wynika z brzęczenia transformatora ale oba mają miejsce. W związku z tymi problemami przyszedł mi do głowy kolejny pomysł. Głośnik ma 25cm i dwie cewki po 4 Omy 170W nominalnie i 500W max. Obudowa ma realnie z 38 litrów i strojona jest w okolicach 25Hz, gdzie głośnik ma FS 21,5Hz, QTS 0,36, QMS 4,37 i VAS 75,6 litra wg. producenta. Pomysł jest taki żeby wywalić wzmacniacz z tej obudowy czyli subwoofer stanie się pasywny. Jako wzmacniacz użyję starego wzmacniacza Aiwa XA-007 w trybie Direct, który obecnie się kurzy a jest solidny i da mi realne 80W na jedną cewkę czyli 160W na dwie. Obecny wzmacniacz teoretycznie na 2 omach pewnie z 350W odda ale w warunkach domowych to ma raczej minimalne znaczenie. Dodatkowo da mi to jakieś 6 litrów dodatkowej objętości dla głośnika, co zbliża mnie w kierunku optymalnej obudowy. Zrobiłem wstępny test i z tym wzmacniaczem głośnik nawet nie drgnie. Jest cichutko. Jedna rzecz mnie tylko zastanawia. Czy powinienem się przejmować brakiem filtra subsonicznego, którego oczywiście nie będzie przy takiej konfiguracji. Strojenie niskie co jest na plus w tej kwestii. Natomiast zastanawiam się, czy w subwooferze pod kino domowe to będzie ewidentny błąd czy jednak niuans i w praktyce przy rozsądnych poziomach dźwięku nie ma problemu.