Ogólnie wszystko zajażyłem. Sama idea jest prosta , metody splotów uczyli mnie na elektrotechnice. Znając sygnał wymuszajacy i transmitancje ukłądu można wyznaczyć sygnał wyjściowy. Dziala to również w drugą stronę i to własnie tu wykozystano.
Wynaczaja oni ogólna transmitancję układu , która jest sumą poszczególnych transmitancji np. głośników , obudowy itd. Znając ogólną transmitacje można wyznaczyć te transmitancje cząstkowe.
Każda z tych czastkowych transmitancji ma wpływ na sygnał wyjściowy. Moznaby na upartego tak bardzi zaglębiać sie w wyznacznaniu tych transmitancji ,że możnaby badać nie tylko wpływ obudowy ale poszczególnych jej elementów , wytłumienia , łączeń , spoiwa w płycie itp. Tylko po co

.
Zasosowanie tego na przykładzie kolumny głośnikowej bylo dosyć dużym uproszczeniem i pokazaniem tylko ca tą metodą można uzyskać. Znajac np. trasmitancję każdej mojej struny głosowej , gardła , przepony i czego tam jeszcze co ma wpływ na wydawanie głosu , można by odtworzyć w 100% za pomocą komputera mój głos. Po prostku komp mówiłby dokładnie takim samym głosem jak ja.
ps. transmitancja to model matematyczny obiektu.