Generalnie do przesterowania dochodzi, gdy układ wzmacniacza dostaje sygnał o większym napięciu niż jest w stanie przetworzyć. Należy pamiętać, że ustawianie maksymalnej głośności, włączanie wszelkiego rodzaju korekcji, podbić częstotliwości (zwłaszcza basu) najczęściej prowadzi właśnie do powstawania przesterowania - sygnał źródłowy wykracza poza skalę (zbyt duże napięcie), następnie jest przekazywany do układu wzmacniacza, który jednak nie jest w stanie przetworzyć sygnału o takim napięciu. Układ zasilania końcówek mocy też nie daje rady. Elektronika nie wyrabia, pojawiają się zniekształcenia, wierzchołki amplitudy sygnału są ścinane. Wtedy wykres już raczej nie przypomina fali sinusoidalnej, a raczej kwadratową. To wszystko jest w takim stanie podawane na głośnik, który najczęściej po prostu charczy. W przypadku dużej głośności i dużych amplitud może dojść do mechanicznego uszkodzenia karkasu cewki, który będzie uderzać z dużą prędkością o nabiegunnik głośnika. Może również dojść do uszkodzenia termicznego (zwłaszcza w przypadku słabszych głośników).
Po odkręceniu gałki głośności na full wzmacniacz oddaje maksymalną deklarowaną przez producenta moc. Wzmacniacze zazwyczaj konstruuje się w ten sposób, żeby na maksymalnej głośności oddawały jak największą moc nawet kosztem zniekształceń. A potrafią one sięgać nawet 10%. W lepszych konstrukcjach skala po prostu kończy się wcześniej i nie ma możliwości przesterowania (no chyba, że użytkownik świadomie włączy sobie dodatkową korekcję dźwięku).
Trudno mi natomiast zdefiniować wysterowanie: ale chodzi tu o to, żeby dostarczyć głośnikowi sygnał w takiej postaci, aby grał on "pełnią swoich możliwości" i bez żadnych zniekształceń ani przesterowania. Przykładowo wzmacniacz o bardzo małej mocy nie wysteruje nam poprawnie głośnika o dużej mocy z ciężkim układem drgającym i potężną, grubą cewką. Taka zabawa może się skończyć przesterowaniem i uszkodzeniem wzmacniacza.
Poprawcie mnie jeśli coś zamotałem, bo jest trochę późno i już nie mam siły myśleć.