Zasilacz stabilizowany to, najprościej mówiąc, taki, który na wyjściu ma zawsze takie samo napięcie (oczywiście może się wahać w granicach pewnej tolerancji) niezależne od napięcia przemiennego, które trafia na wejście. Przykładowo: podajesz na wejście zasilacza napięcie przemienne ~12V, na wyjściu masz np. stabilizowane napięcie stałe 9V. Następnie zwiększasz napięcie na wejściu, niech to będzie ~15V, napięcie stałe na wyjściu powinno dalej wynieść 9V, itd. Oczywiście istnieje pewne maksymalne oraz minimalne napięcie wejściowe. Przy zbyt dużym napięciu wejściowym układ stabilizujący może się przegrzać, przy zbyt małym nie będzie stabilizował napięcia.
Zasilacz niestabilizowany to taki, który po prostu "zmienia" napięcie przemienne podane na wejście na napięcie stałe na wyjściu. Napięcie wyjściowe oblicza się, w uproszczeniu, mnożąc napięcie przemienne podawane na wejście razy pierwiastek z 2 wynoszący około 1,41. Czyli jak podasz na wejście takiego zasilacza napięcie przemienne ~10V to na wyjściu powinno być napięcie stałe 14,1V.
Do Twojego przedwzmacniacza potrzebujesz zasilacz symetryczny niestabilizowany, czyli jakby dwa osobne zasilacze niestabilizowane, tylko połączone w jeden

. Potrzebne Ci będzie trafko, np. 2x12V (w tym wypadku może być więcej, dla bezpieczeństwa powiedzmy maks. 2x30V, oraz ze względów ekonomicznych, im większe napięcie tym kondensatory muszą mieć większe dopuszczalne napięcie pracy, a co za tym idzie są o wiele droższe), zwykły mostek Graetz'a oraz 2 kondensatory filtrujące na odpowiednie napięcie.
Tu masz przykład najprostszego zasilacza symetrycznego: