Owszem ten Behringer jest jednym z tańszych w swoim rodzaju i pewnie jednym z niewielu modeli Behringera na które w ogolę warto zwrócić uwagę. Nie zmienia to faktu że urządzenie przeznaczone jest do sterowania większymi systemami nagłośnieniowymi. Dlaczego tylko większymi? Bo crossover sam w sobie wprowadza zniekształcenia- dwa przetworniki A/D i D/A "24-bit/96kHz", każda korekcja również jest wprowadzeniem zniekształceń w sygnale...
Urządzenia tego typu są dobre do wstępnych testów głośników- możemy łatwo sprawdzić w jakimi paśmie grają najlepiej. Jednak do tych celów wystarczą crossovery oparte o analogowe filtry. Ktoś powie ok, ale w analogowych nie mam delay i innych procesorów psychoakustycznych. To ja odpowiem, skąd pewność że dane urządzenie trzyma dokładną wartość parametru? Jest to szczególnie ważne w przypadku pojedynczych kolumny i małych odległości od poszczególnych źródeł dźwięku. Takie crossovery nie są w stanie tutaj dorównać doświadczonym konstruktorom, którzy odrazy zauważą że głośnik należy odsunąć o kilka mm w którąś ze stron, lub zastosować jakąś "sztuczkę" projekcie obudowy lub zwrotnicy. Bo przecież zmiana kilku mm w projekcie obudowy, czy kolejna wartość z rzędu elementów elektronicznych może wprowadzić takie zmiany, które w przypadku crossoveru cyfrowego będą zwierały się w granicy jego błędu.