Chłopaki mam taki mały problem... :roll: od ilu lat mozna robic prawo jazdy na B i A :?: Wszedzie pisze cos innego.... :neutral: Moze ktos sie orietuje w przepisach bo ja mam metlik w głowie :roll:
Shiver, wiec kompletnie bez sensu pizdzik, proponuje sie nie spieszyc i zaczac robic kurs max miesiac przed 18-stka. wtedy mozesz spokojnie jezdzic codziennie lub co 2 dzien co daje najlepsze efekty. ja robilem kurs wlasnie 3 miesiace przed i jezdzenie raz w tygodniu to nienajlepszy pomysl...
3 miechy przed osiemnastą jest optymalnie. Spokojnie odbędziesz wykłady, wyjeździsz swoje godziny. kolejki są bardzo długie i zapomnij żeby w 60 dni mieć prawko
ALe co z tego że zrobi kurs w 2 tygodnie, bedzie jezdzil codzienie jak i tak na egzamin bedzie czekal 2 miechy...
dlatego idzie sie do jakiegos znajomego ktory wystawi ci zaswiadczenie wczesniej zebys mogl sie zapisac na egzamin na poczatku :P
wtedy dopiero ustalasz sobie grafik
dlatego idzie sie do jakiegos znajomego ktory wystawi ci zaswiadczenie wczesniej zebys mogl sie zapisac na egzamin na poczatku :P
wtedy dopiero ustalasz sobie grafik
Ja mam złe doświadczenia z takim kombinowaniem. Robiłem prawko B, poźniej C w dobrej szkole i nikt o takim pomyśle nie chciał słyszeć. (za kurs na B płaciłem chyba 1250zł, a można było nawet za 900zł robić) Tylko później B zdałem za pierwszym razem, a C za drugim, wiec suma sumarum wyszedłem lepiej, niż płacic mniej za szkołe, a potem za ileśtam egzaminów. Szczególnie, że moi kuzyni uczyli się w szkole "u znajomka", za dużo mniejszą kasę, dostali zaświadczenie o ukończeniu kursu już na wykładzie .... i co z tego, skoro gościu podchodził do lekcji tak samo luźno jak do wystawiania zaświadczeń. Co komu po tym, że egzamin ma miesiąc wczesniej, jak potem czeka go kolejny i kolejny, i kolejny....
Z autopsji stwierdzam, że od momentu rozpoczęcia kursu (u mnie na "B" maj, na "C" czerwiec) do pierwszego egzaminu (odpowiednio październik i grudzień) mija średnio 4-6 misięcy. Przynajmniej w dużym mieście, gdzie na egzamin trzeba troche poczekać.
a zrobienie A1 i B1 kosztuje tyle samo co pełnych kategorii A i B , a gdy potem chcesz zrobić pełne kategorie nie ma żadnych bonusów... Głupota kompletna.
krzyhoo9 głupotą jest mówienie tak jak ty mówisz. Jesli ktoś zrobi odpowiedno wcześniej A1 i pojeździ crosem/małym motorem, zdobywa bardzo cenne doświadczenie. Naprawde prawko A powinno być "stopniowane".
krzyhoo9 głupotą jest mówienie tak jak ty mówisz. Jesli ktoś zrobi odpowiedno wcześniej A1 i pojeździ crosem/małym motorem, zdobywa bardzo cenne doświadczenie.
karta motorowerowa kosztuje 50zł ;]
Głupota jest to jak to jest u nas rozwiązane - po co po A1 trzeba zapisywać się na pełny kurs ? Żeby uczyć się motorem po ósemce jeździć ?
krzyhoo9 głupotą jest mówienie tak jak ty mówisz. Jesli ktoś zrobi odpowiedno wcześniej A1 i pojeździ crosem/małym motorem, zdobywa bardzo cenne doświadczenie. Naprawdę prawko A powinno być "stopniowane".
Co do tego że kat. A powinno być stopniowane to masz rację i też jestem za tym. nawet na 50cm3 powinny być już specjalne uprawnienia, a nie karty motorowerowe robione po znajomościach w szkole. Dla mnie głupotą jest robienie najpierw kat. A1 w wieku 17lat, a później A. To kompletna strata pieniędzy. Po cholerę robić A1 jak można sobie kupić tzw. odkurzacz, pościągać blokady i prędkości masz niewiele mniejsze a uprawnienia niepotrzebne...
Zamieszczone przez Pawel S.
tak samo B1. tylko ze dla B1 dodatkowo trudno zdobyc samochod - kompletna glupota
a kat.B1 to powinna być w czołówce "szczyt głupoty"
Nie ma to jaki kiedyś: A, B, C, D, E, T i jak zrobiłeś E to mogłeś jeździć wszystkim z przyczepą nawet motorem :wink:
[ Dodano: 2008-05-19, 09:52 ]
Zamieszczone przez takero
karta motorowerowa kosztuje 50zł ;]
za moich czasów w szkole płacono 5zł (za samo wydanie karty)
nawet na 50cm3 powinny być już specjalne uprawnienia, a nie karty motorowerowe robione po znajomościach w szkole.
popieram. pracowalem w miejscowosciach nadmorskich (mielno i okolice) i jezdzilem samochodem - to co gowniarze wyczyniaja na wypozyczonych skuterach jest nie do opisania - kompletna glupota, mysla ze drogi publiczne to zamkniety plac zabaw ;]
Skomentuj