Koledzy elektrycy, pomocy! :)
Zabrałem się dzisiaj za wymianę zwykłych gniazdek u siebie w pokoju na gniazdka "z bolcem". Mam oczywiście w puszkach 3 przewody, ale jakimś dziwnym trafem w całym domu są gniazdka bez bolca. Ale do rzeczy - przy okazji wymiany wziąłem do łapy woltomierz i z czystej ciekawości poczyniłem następujące pomiary:
napięcie miedzy przewodem "zero" (umówmy się, że niebieskim), a "bolcem" (przewód żółto-zielony) = 22VAC. Czy to normalne?
napięcie miedzy żółtym, a kaloryferem = 30VAC. Z ciekawości podłączyłem przez rezystor amperomierz. Na szczęscie wydajność prądowa takiego "zasilacza" jest na tyle marna, że przez rezystor 1k nie płynie żaden prąd. Czyżby coś się gdzieś po drodze indukowało? Aż 30V?
przy okazji zaczepiania przewodu o kaloryfer dotknąłem ręką "uzerowionej" (podłączonej do masy zasilacza) metalowej obudowy symasyma i.... jak mnie nie popieści! Sprawdziłem napięcie = 3,5VAC, 0VDC. Ale ten "zasilacz" (obudowa-kaloryfer) ma już taką wydajność prądową, że przy przyłożeniu do obudowy kabla przytwierdzonego do kaloryfera lecą z kabla iskry :/ Teraz konkretne pytanie: czy jeśli projektant wzmacniacza zaproponował, by masa zasilacza łączyła się z "bolcem" (została uziemiona) i z obudową, to można, w świetle tego co napisałem wyżej, taki manewr wykonać? Nie mam zamiaru tego robić z symasymem, ale chciałbym tak zrobić ze wzmaniaczem gitarowym na EL84.
http://www.audioton.republika.pl/gitarowiec.html
Na schemacie masa zasilania wyraźnie jest uziemiona i poźniej połączona do obudowy. Nie grożą mi w tym wypadku jakieś nieprzyjemności jak z symasymem? Nie będzie tam po drodze płynął prąd pomiedzy uziemieniem a minusem zasilania? W wypadku tego wzmacniacza napięcie miedzy kaloryferem a minusem jego zasilania to 200VAC
Tylko, ze iskry się nie sypią przy "uziemianiu"....
[ Dodano: 2008-08-29, 17:21 ]
EDIT: Uziemiałem obudowę bolcem - mniej, ale buczy nadal. Uziemiałem kaloryferem - cisza jak makiem zasiał.... Mam coś nie tak z tym przewodem uziemiającym?
Zabrałem się dzisiaj za wymianę zwykłych gniazdek u siebie w pokoju na gniazdka "z bolcem". Mam oczywiście w puszkach 3 przewody, ale jakimś dziwnym trafem w całym domu są gniazdka bez bolca. Ale do rzeczy - przy okazji wymiany wziąłem do łapy woltomierz i z czystej ciekawości poczyniłem następujące pomiary:
napięcie miedzy przewodem "zero" (umówmy się, że niebieskim), a "bolcem" (przewód żółto-zielony) = 22VAC. Czy to normalne?
napięcie miedzy żółtym, a kaloryferem = 30VAC. Z ciekawości podłączyłem przez rezystor amperomierz. Na szczęscie wydajność prądowa takiego "zasilacza" jest na tyle marna, że przez rezystor 1k nie płynie żaden prąd. Czyżby coś się gdzieś po drodze indukowało? Aż 30V?
przy okazji zaczepiania przewodu o kaloryfer dotknąłem ręką "uzerowionej" (podłączonej do masy zasilacza) metalowej obudowy symasyma i.... jak mnie nie popieści! Sprawdziłem napięcie = 3,5VAC, 0VDC. Ale ten "zasilacz" (obudowa-kaloryfer) ma już taką wydajność prądową, że przy przyłożeniu do obudowy kabla przytwierdzonego do kaloryfera lecą z kabla iskry :/ Teraz konkretne pytanie: czy jeśli projektant wzmacniacza zaproponował, by masa zasilacza łączyła się z "bolcem" (została uziemiona) i z obudową, to można, w świetle tego co napisałem wyżej, taki manewr wykonać? Nie mam zamiaru tego robić z symasymem, ale chciałbym tak zrobić ze wzmaniaczem gitarowym na EL84.
http://www.audioton.republika.pl/gitarowiec.html
Na schemacie masa zasilania wyraźnie jest uziemiona i poźniej połączona do obudowy. Nie grożą mi w tym wypadku jakieś nieprzyjemności jak z symasymem? Nie będzie tam po drodze płynął prąd pomiedzy uziemieniem a minusem zasilania? W wypadku tego wzmacniacza napięcie miedzy kaloryferem a minusem jego zasilania to 200VAC

[ Dodano: 2008-08-29, 17:21 ]
EDIT: Uziemiałem obudowę bolcem - mniej, ale buczy nadal. Uziemiałem kaloryferem - cisza jak makiem zasiał.... Mam coś nie tak z tym przewodem uziemiającym?
Skomentuj