Ogółem cały album Ishta Gayakan Vijay Yesudas jest fajny, taki idealny na relaks z piwkiem w ręku. Leżysz, siorbiesz ciemne piwo i myślisz, a w tle bolywood.
Bardzo fajne indysjskie klimaty, pod wpływem bolywoodzkich akcentów (muza głównie filmowa).
Ogółem zawsze cieszę jak kogoś znajomego gdzieś podwożę, a tu taka muza mi leci z radia.
Najlepiej to podsumował znajomy "jak się*wsiada do twojego auta to nigdy nie wiesz co usłyszysz, raz metale drą ryja, a za chwilę tańczący wisznu".
A tak z innej części świata i darcia to jak ktoś nie słyszał, to jeden z lepszych kawałków tej kapeli:
Skomentuj