Chylę czoła...
i na kolanach zwracam się z prośbą o pomoc. Nie wiem czy jest to dobre miejsce ale po rozmowie z kilka osobami na pewnym znanym dużym form którego nazwy nie będę wymieniał (i tak każdy wie o które chodzi) mam dość, a Wy się na tym na pewno znacie :)
Przedmiot problemu to głośniki i brak basu. Przypominam że mówimy o konstrukcji forumowego kolegi http://diyaudio.pl/showthread.php/38...l=1#post332712
Konkretniej na temat basu, (tu wybaczcie opis ale nie umiem opisywać dźwięku) nie ma poczucia że dołu nie ma ale też go nie słychać. W wielu nagraniach np. zwykłym popie nie ma po prostu nic, przy piosenkach bardzo ale to bardzo basowych coś tam słychać i bardzo czuć (taki masaż na kanapie). Bardzo brakuje jakiegoś (nie wiem czy poprawnie określę) zejść i potocznie mówiąc łupnia w sytuacjach gdy powinien być, jest za to piard coś ala altusy. Dla przykładu płyta yello – babe u znajomego ma bardzo dużo dołu (może i aż za dużo), w aucie basu jest mniej niż u kolegi ale tak akurat i więcej niż w owej TL'ce (fabryczny komplet 8 sztuk, bez suba). Jest po prostu bardzo biednie a w kinie w momentach grozy i niskich szumów czy bardzo gwałtownych zejść jest bardzo „słabo”.
Po rozmowach z różnymi forumowiczami (nie tylko na ww forum) załamka totalna bo wszystko zbiegało się do tego że konstruktor zwalił temat, wytykano błędy od złego doboru głośnika, po złe tłumnie długość tunelu itd. Najlepiej sprzedaj albo wyrzuć, jak już wq... opadał to nie chciało mi się wierzyć że „main guru” odstawił taką fuszerkę i zabrałem się za kopanie, po analizie iluś konstrukcji TL zarówno oblikowanych na zagranicznych popularnych stronach DIY i tym forum, podważyłem 90% opinii użytkowników pozostałe 10% można by poprawić / zrobić lepiej ale na to wpływ miała $$. Czyli konstruktor czysty, ja w każdym razie nie widzę nic co by mógł zrobić źle.
Testy i spostrzeżenia. Bas jako taki jest tylko przy ścianach (bocznych i tylnej). Po przestawieniu głośników na środek pokoju pojawiło się trochę słyszalnego basu ale tunele zaczęły ciągnąc, nadal siedząc pod ścianą wystarczyło lekko nachylić się nad kolana i basu było już totalne zero.
Czuję się ogólnie mówiąc bardzo nieszczęśliwy i trochę podłamany
(jak nie załamany) mając upragnioną TL'kę na takim głośniku i efekty jak przy tanim subie przy napędzie który ma opinie „basu z zapasem”. (komentarze sprzedaj bo bubel też podniosły na duchu)
Idę dalej, akustyka pokoju.. mało jest w sieci o braku basu bo wszyscy go mają dużo a problem to głównie dudnienie, i jakąś nikt (mimo perfidnych skosów) nie zwrócił na to uwagi. Gdzieś w starych tematach trafiłem na znoszenie się fal. Rozumiem że jeśli fala odbita od ściany spotka się z falą wyplutą z głośnika to się zerują i właśnie najbardziej słychać to na niskich tonach, giną (najczęściej występuje na środku pomieszczenia).
Więc proszę o ratunek, czy to może być wina znoszenia fal i jak mogę w domowy sposób z nimi walczyć albo chociaż przetestować (jakieś koce, ręczniki etc ?). W sumie jakiekolwiek pomysły mile widziane, ja już się wypompowałem... szczerze mam tego dość i boje się że teraz zawsze „może być źle”
i na kolanach zwracam się z prośbą o pomoc. Nie wiem czy jest to dobre miejsce ale po rozmowie z kilka osobami na pewnym znanym dużym form którego nazwy nie będę wymieniał (i tak każdy wie o które chodzi) mam dość, a Wy się na tym na pewno znacie :)
Przedmiot problemu to głośniki i brak basu. Przypominam że mówimy o konstrukcji forumowego kolegi http://diyaudio.pl/showthread.php/38...l=1#post332712
Konkretniej na temat basu, (tu wybaczcie opis ale nie umiem opisywać dźwięku) nie ma poczucia że dołu nie ma ale też go nie słychać. W wielu nagraniach np. zwykłym popie nie ma po prostu nic, przy piosenkach bardzo ale to bardzo basowych coś tam słychać i bardzo czuć (taki masaż na kanapie). Bardzo brakuje jakiegoś (nie wiem czy poprawnie określę) zejść i potocznie mówiąc łupnia w sytuacjach gdy powinien być, jest za to piard coś ala altusy. Dla przykładu płyta yello – babe u znajomego ma bardzo dużo dołu (może i aż za dużo), w aucie basu jest mniej niż u kolegi ale tak akurat i więcej niż w owej TL'ce (fabryczny komplet 8 sztuk, bez suba). Jest po prostu bardzo biednie a w kinie w momentach grozy i niskich szumów czy bardzo gwałtownych zejść jest bardzo „słabo”.
Po rozmowach z różnymi forumowiczami (nie tylko na ww forum) załamka totalna bo wszystko zbiegało się do tego że konstruktor zwalił temat, wytykano błędy od złego doboru głośnika, po złe tłumnie długość tunelu itd. Najlepiej sprzedaj albo wyrzuć, jak już wq... opadał to nie chciało mi się wierzyć że „main guru” odstawił taką fuszerkę i zabrałem się za kopanie, po analizie iluś konstrukcji TL zarówno oblikowanych na zagranicznych popularnych stronach DIY i tym forum, podważyłem 90% opinii użytkowników pozostałe 10% można by poprawić / zrobić lepiej ale na to wpływ miała $$. Czyli konstruktor czysty, ja w każdym razie nie widzę nic co by mógł zrobić źle.
Testy i spostrzeżenia. Bas jako taki jest tylko przy ścianach (bocznych i tylnej). Po przestawieniu głośników na środek pokoju pojawiło się trochę słyszalnego basu ale tunele zaczęły ciągnąc, nadal siedząc pod ścianą wystarczyło lekko nachylić się nad kolana i basu było już totalne zero.
Czuję się ogólnie mówiąc bardzo nieszczęśliwy i trochę podłamany
(jak nie załamany) mając upragnioną TL'kę na takim głośniku i efekty jak przy tanim subie przy napędzie który ma opinie „basu z zapasem”. (komentarze sprzedaj bo bubel też podniosły na duchu)
Idę dalej, akustyka pokoju.. mało jest w sieci o braku basu bo wszyscy go mają dużo a problem to głównie dudnienie, i jakąś nikt (mimo perfidnych skosów) nie zwrócił na to uwagi. Gdzieś w starych tematach trafiłem na znoszenie się fal. Rozumiem że jeśli fala odbita od ściany spotka się z falą wyplutą z głośnika to się zerują i właśnie najbardziej słychać to na niskich tonach, giną (najczęściej występuje na środku pomieszczenia).
Więc proszę o ratunek, czy to może być wina znoszenia fal i jak mogę w domowy sposób z nimi walczyć albo chociaż przetestować (jakieś koce, ręczniki etc ?). W sumie jakiekolwiek pomysły mile widziane, ja już się wypompowałem... szczerze mam tego dość i boje się że teraz zawsze „może być źle”
Skomentuj