Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Pytanie do żeglarzy i budowniczych żaglówek

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Pytanie do żeglarzy i budowniczych żaglówek

    Hej! Mam pytanko do w/w osób. Znajomy potrzebuje pomocy i prosił mnie o pomoc a ja zaś pomyślałem o Was... Do rzeczy:
    znajomy ma żaglówkę typu ,,Baśka" , 5,45m długość. Ogólnie sam ją remontuje itp i potrzeba mu teraz 2 podstawowych rzeczy: steru i 2 kilów/mieczy czy jak to tam zwał:) Ma ktoś namiar gdzie można kupić gotowce, zamówić czy cokolwiek? Jak ktoś się tym zajmuje to wiadomo lepiej dać zarobić swoim

    #2
    z mdf czy wiorowki ??:P

    Skomentuj


      #3
      metalowe bo to ma dociążyć łódkę:P

      Skomentuj


        #4
        Co się stało z oryginalnymi bocznymi płetwami (kilami) i sterem?
        Sprawa nie jest prosta, bo ważny jest kształt i waga tych elementów, bo wpływają nie tylko na sterowność i opór boczny ale przede wszystkim na bezpieczeństwo i tzw. samowstawalność jachtu.
        Trudno będzie znaleźć plany Baśki, bo to konstrukcja z lat 70-tych i niewiele ich już pływa. Jedyne co mi się udało znaleźć w necie, to gr. blachy - ok. 7 mm ale też był bym z tym ostrożny, bo różnica jednego mm to ok 8 kg przy 1 m2.
        Link do historii jej konstruktora, gdzie jest wzmianka o tym jachcie. http://www.sail-ho.pl/print.php?sid=2662

        Skomentuj


          #5
          Samo wycięcie blachy do pożądanego kształtu nie stanowi dzisiaj problemu. Jest wiele zakładów, gdzie przycinają stal (przeważnie wodą lub laserem) wg rysunków z AutoCada.

          Skomentuj


            #6
            No to mam już coś, dziękuję:) Może jeszcze ktoś ma jakieś info?

            Skomentuj


              #7
              Zamieszczone przez KAPRINT Zobacz posta
              nie tylko na sterowność i opór boczny
              Ja kiedyś pływałem takim jakimś Tangiem prosto ze stoczni (wynająłem i jeszcze nawet właściciele nie zdążyli się przepłynąć) i właśnie miał coś pochrzanione. Pewnie miecz albo w złym miejscu albo za krótki. Trzeba było strasznie dużo siły używać żeby ster ruszyć. Jak wiał wiatr 4ka, to żona przytopiła łódkę z lekka, bo ster przycisnął ją do relingów (nie miała jak się zaprzeć żeby go od siebie odepchnąć i skontrować). Niebezpieczna zabawa. Od tej pory było dwóch sterników, bo stwierdziliśmy, że jedna osoba nie da rady. A to przecież relatywnie nieduży jachcik. Ale nigdy więcej się z czymś takim nie spotkałem, chociaż pływałem i większymi i łódkami i z większym żaglem.
              Jeśli chociaż znacie kształt miecza, to już lepiej.

              Skomentuj

              Czaruję...
              X