Mam małego zonka, świeżo upieczona policjantka drogówki zabrała mi dowód rejestracyjny za przepaloną prawą przednią lampkę świateł postojowych której nie mogłem wymienić na miejscu. Szedłem w zaparte przez co chciała mi dać max mandat, skończyło się na zabraniu dowodu rejestracyjnego z zakazem dalszej jazdy i skierowaniem na badanie techniczne. Pytanie do bardziej biegłych w przepisach. Jakie mam szanse na wygranie sprawy w sądzie? Mandatu nie przyjąłem - 500zł za spaloną żarówkę to wg. mnie kuriozum.
Żałuje, że nie nagrałem bo chyba bym miał hiciora youtubowego na kilka milionów odsłon.
- - - - - aktualizacja - - - - -
tfu pozycyjną, nie postojową
Żałuje, że nie nagrałem bo chyba bym miał hiciora youtubowego na kilka milionów odsłon.
- - - - - aktualizacja - - - - -
tfu pozycyjną, nie postojową
Skomentuj