Cześć
Od jakiegoś czasu zrobiło mi się tak, że jak ktoś da głośniej sporo muzykę albo nawet ja sam w aucie przesadzę to potem mam przytkane uczy, i ustępuje powoli po paru godzinach. Coś jak bym wody sobie do ucha nalał.
Dziś byłem na kontroli u laryngologa po operacji przegrody nosowej, powiedziałem mu o tym, powiedział 3 rzeczy:
- że nie wie co to może być
- że normalnie jest tak, że jak jest głośno to ucho się samo "zabezpiecza" jakby mięśniem ściąga na moment dużej głośności żebym się nie uszkodzić ale powinno po chwili to wrócić do normy
- no i żebym ciszej słuchał
Nigdy nie słuchałem super głośno, w ramach rozsądku zawsze. Wręcz wole na średnim poziomie z nieprzesadzonym basem. Dziwię się jak te dresy wytrzymują takie ciśnienia jak ich z 1 km słychać.
Dziś przytkałem sobie ucho prawe w drodze do lekarza w aucie.
Podczas wizyty zrobili mi badanie - audiometrie tonalną (i coś jeszcze) i kobieta powiedziała, że bardzo dobre wyniki mam ale, że w prawym gorzej.
A ja mówię jej, że przytkałem właśnie i ze za 2-3 godziny wróci do normy.
Strasznie mnie to denerwuje, przykład:
Poszedłem z kolega do sklepu posłuchać głośników samochodowych. Była ścianka i sprzedawca chciał zaprezentować. Mówię mu, proszę nie dawać głośno, ustawił chyba z 21 na radiu. Rykło i za moment mi słuch zatkało. No i posłuchane już było.
Też ktoś tak z was ma?
Od jakiegoś czasu zrobiło mi się tak, że jak ktoś da głośniej sporo muzykę albo nawet ja sam w aucie przesadzę to potem mam przytkane uczy, i ustępuje powoli po paru godzinach. Coś jak bym wody sobie do ucha nalał.
Dziś byłem na kontroli u laryngologa po operacji przegrody nosowej, powiedziałem mu o tym, powiedział 3 rzeczy:
- że nie wie co to może być
- że normalnie jest tak, że jak jest głośno to ucho się samo "zabezpiecza" jakby mięśniem ściąga na moment dużej głośności żebym się nie uszkodzić ale powinno po chwili to wrócić do normy
- no i żebym ciszej słuchał

Nigdy nie słuchałem super głośno, w ramach rozsądku zawsze. Wręcz wole na średnim poziomie z nieprzesadzonym basem. Dziwię się jak te dresy wytrzymują takie ciśnienia jak ich z 1 km słychać.
Dziś przytkałem sobie ucho prawe w drodze do lekarza w aucie.
Podczas wizyty zrobili mi badanie - audiometrie tonalną (i coś jeszcze) i kobieta powiedziała, że bardzo dobre wyniki mam ale, że w prawym gorzej.
A ja mówię jej, że przytkałem właśnie i ze za 2-3 godziny wróci do normy.
Strasznie mnie to denerwuje, przykład:
Poszedłem z kolega do sklepu posłuchać głośników samochodowych. Była ścianka i sprzedawca chciał zaprezentować. Mówię mu, proszę nie dawać głośno, ustawił chyba z 21 na radiu. Rykło i za moment mi słuch zatkało. No i posłuchane już było.
Też ktoś tak z was ma?
Skomentuj