Kupiłem odtwarzacz DVD/DivX Manta DVD-015 Prince 2. To miał być prezent dla rodziców. Ale tylko najadłem się wstydu, bo sprzęt nie działał tak jak powinien. Pierwsze co musiałem zrobić, to zaktualizować soft, bo się zawieszał i w ogóle nie czytał napisów. Potem było lepiej, ale nadal tragicznie - czasami odtwarza napisy w ogóle z innych katalogów, czasem w ogóle ich nie czyta, często gubi synchro.
Czytałem forum Manty i aż żal mi tych ludzi... oni twierdzą, że to JA mam się dopasować do odtwarzacza, a nie on do mnie. Żeby to chodziło w miarę, trzeba:
-kupować tylko najlepsze płyty
-zapisywać napisy w odpowiednim formacie, usuwać wszelkie błędy (chodzi o sam format napisów)
-ponownie kompresować filmy z innymi ustawieniami
-korzystać z DivFixa
-odpowiednio nazywać pliki i katalogi
-wyłączać sprzęt z kontaktu po dłuższym użytkowaniu (czyli powyżej godziny) celem opróżnienia bufora i ochłodzenia procesora (bo inaczej filmy się zacinają)
To ja się pytam po cholerę taki odtwarzacz, przy którym ciągle coś trzeba robić? To jest jawna niedoróbka i nabijanie klienta w butelkę. Częste wydawanie nowego softu oznacza tylko tyle, że sprzęt jest do dupy, bo ciągle trzeba coś poprawiać. Dzisiaj są takie czasy, że to sprzęt ma się dopasować do użytkownika - tak żebym mógł sobie spokojnie włożyć film do odtwarzacza i cierpliwie go obejrzeć bez obawy że zaraz wywali jakiś błąd.
Jutro idę oddać to gówno do sklepu. Pytanie - co kupić innego? Może wezmę na próbę Emperora 3?
Najważniejsze dla mnie jest to, żeby można było wczytać napisy o DOWOLNEJ nazwie, niekoniecznie identycznej z nazwą filmu. Czy jakiś odtwarzacz ma taką funkcję?
Czytałem forum Manty i aż żal mi tych ludzi... oni twierdzą, że to JA mam się dopasować do odtwarzacza, a nie on do mnie. Żeby to chodziło w miarę, trzeba:
-kupować tylko najlepsze płyty
-zapisywać napisy w odpowiednim formacie, usuwać wszelkie błędy (chodzi o sam format napisów)
-ponownie kompresować filmy z innymi ustawieniami
-korzystać z DivFixa
-odpowiednio nazywać pliki i katalogi
-wyłączać sprzęt z kontaktu po dłuższym użytkowaniu (czyli powyżej godziny) celem opróżnienia bufora i ochłodzenia procesora (bo inaczej filmy się zacinają)
To ja się pytam po cholerę taki odtwarzacz, przy którym ciągle coś trzeba robić? To jest jawna niedoróbka i nabijanie klienta w butelkę. Częste wydawanie nowego softu oznacza tylko tyle, że sprzęt jest do dupy, bo ciągle trzeba coś poprawiać. Dzisiaj są takie czasy, że to sprzęt ma się dopasować do użytkownika - tak żebym mógł sobie spokojnie włożyć film do odtwarzacza i cierpliwie go obejrzeć bez obawy że zaraz wywali jakiś błąd.
Jutro idę oddać to gówno do sklepu. Pytanie - co kupić innego? Może wezmę na próbę Emperora 3?
Najważniejsze dla mnie jest to, żeby można było wczytać napisy o DOWOLNEJ nazwie, niekoniecznie identycznej z nazwą filmu. Czy jakiś odtwarzacz ma taką funkcję?
Skomentuj