Witam serdecznie wszystkich forumowiczów
Po konstrukcji na teslach i Sc 10, na którą namawiał mnie pewien przyjaciel, przyszła kolej na następną, tym razem na nieco lepszych przetwornikach, znacznie lepszych, która chcę Wam teraz zaprezentować
Tak więc życzę przyjemnej lektury
Głośniki
Chyba wszyscy je bardzo dobrze znają, dość popularne w ostatnim okresie, ale w ramach przypomnienia
Góra – Vifa XT 19 TD
Dół – Monacor SPH 165 KEP
Zwrotnica
Tu od razu podziękuję Borysowi, za projekt jak i również za organizowanie wspólnych zamówień. Nie zamieszczam schematu ani pomiarów bo nie pytałem autora o pozwolenie na zamieszczenie, zresztą projekt zwrotnicy krąży tu gdzieś na forum.
Standardowo, cewki powietrzne, kondensatory Jantzen MKP,
Umieszczenie zwroty w komże głośnika wysokotonowego było totalnym niewypałem, bo nie mogłem jej stamtąd wyjąc, a wyjąłem ją dla tego, że niedawno nabyłem nowy kabelek po bardzo promocyjnej cenie ( płaska plecionka 2,5mm super ofc Jantzen audio ), przy okazji zauważyłem, że sprzedający chyba się pomylił podczas wysyłki cewek, gdyż cewka na monacora jest nawinięta drutem 1,4 a na XT 1,0, więc to raczej na mój plus


Obudowa
Zdecydowałem się na włożenie monacora w 22 L.
Strojenie wymusiło Br o długości 18,5 i średnicy 5,8 cm, z kolei XT 19 siedzi w osobnej komorze, ale po kolei
W poprzednio prezentowanym zestawie, podpatrzyłem wiele elementów z innych konstrukcji, natomiast ten to całkowicie mój wymysł, każdy najdrobniejszy szczegół wpadał mi samoistnie do głowy az powstała taka właśnie a nie inna obudowa. Kolumny wyglądem miały sprawiać wrażenie „uciekających” i miedzy innymi dla tego pochyliłem je ku tyłowi o kilka stopni
Obudowa jest wykonana z:
Boczne, górna, dolna i tylne ścianki są wykonane z płyty o grubości 2,2 cm, na tyle i dole jest „podwójna” ścianka tak aby ująć nieco litrażu do tych 22
Przód to dwie płyty o grubości 2,2 cm sklejone ze sobą i dodatkowo skręcone
Obudowę zacząłem składać na kształt trapezu a wiec w pierwszej kolejności wykonałem cztery małe trapezy, czyli góre i dół tak aby wykonać zarys obudowy

Trapezy zostały ściśnięte zaciskami i zheblowane po to aby mieć pewność, że obie kolumny będą identyczne, następnie dokleiłem ścianki i wyszło coś takiego

Następnie wykonałem niewielkie wzmocnienia, tak aby do minimum zmniejszyć jakiekolwiek rezonanse obudowy, tu pomogłem sobie nożem do wycinania otworów w płytkach, natomiast mniejsze otwory wykonałem frezem do drewna


I wyszło coś takiego


Dodatkowo wykonałem jeszcze po dwa małe wzmocnienia na kolumnę wstawiając je pomiędzy większe wzmocnienia.
I w sumie przyszedł czas na przymocowanie przedniej oraz tylnej ścianki, ale zanim to zrobiłem musiałem wykonać pewien zabieg, gdyż trapez zmienił kont bocznych ścianek na tyle i froncie i po przykręceniu przodu zostałyby wielkie szpary na bokach, wiec aby ładnie i co najważniejsze pewnie ścianki przylegały zheblowałem obie kolumny

Obudowy zostały wytłumione delikatną ilością lnu wyciągniętego ze starego łóżka tylko na tylnych ściankach, a dodatkowo na wszystkich ściankach, oprócz dolnej i okolicy BR wełną mineralną

Po przymocowaniu frontu i tyłu czekało mnie najgorsze, żmudne i czasochłonne profilowanie kolumny do odpowiedniego kształtu lekkiej łzy, godziny darcia pilnikiem i hebelkiem Az do uzyskania odpowiedniego efektu, hebel, czasem aż palił się w rękach

Ale było warto, najwięcej pracy pochłonęło wykonanie samej góry i tyłu, konkretnie wyciągniecie kształtu „dzioba łodzi”, potem wykonałem otwory pod głośniki, tym razem nie swoim patentem, tylko już normalna frezarką i teraz wydaje mi się ze otwory pod głośniki mogłem wykonać nieco wyżej, tak ok.1 lub 2 cm, ale cóż teraz już nic nie zmienię. W momencie gdy już myślałem, że pilnik i hebel mogę dostawić na półkę okazało się ze kolumny z przodu wyglądają jak na sterydach, mimo że przód frontu to 19,5 cm to zaokrąglenia na bokach wyglądały strasznie nabrzmiale, wiec postanowiłem jeszcze zjechać boki, na focie z prawej strony widać już pobarwiony bok, natomiast lewa jeszcze nie, widać zaznaczenie ołówkiem do ilu trzeba jeszcze zjechać, owale dla ciekawych zaznaczałem i odrysowywałem od tarczy szlifierskiej, chyba coś ok. 55 cm średnicy tak aby łuk był bardziej łagodny, bo pierwsze znaki były od tarczy 30

I widok z boku

Obudowa w dolnej części posiada komorę balastową, która może pomiesciść ok. 4 L śrutu lub innego materiału obciążającego, balast można umieścić wyjmując gniazdo terminala

Następnie cokół,
Do końca nie miałem opcji co i jak zrobić, ale gdzieś mi świtało, na początku miał być standard czyli kawał prostej zwykłej, dość grubej dechy, ale w dniu ciecia wpadł mi do głowy pewien pomysł i cokół otrzymał dość dziwny kształt, tak, że jeden z kolegów mojego ojca widząc co robie zapytał mnie po ile będę sprzedawał te skrzypce, hehe, ale te „skrzypce” wyszły całkiem oryginalnie.
Grubość to 4,7 cm, materiał – sosna, po wycięciu odpowiedniego wzory i wyheblowaniu wyszedł taki oto nietypowy kształt,
Tym razem asekuracja podczas heblowania, widziałem już jak małe elementy potrafią łatać z prędkością pocisku


Cokoły wyglądały zbyt jasno, zresztą sosna ma nieciekawy kolor wiec trzeba było je lekko pobejcować, ale zanim to zrobiłem postanowiłem tu i ówdzie przypalić sosnę, nie miałem żadnej opalarki wiec zrobiłem to poprzez wysokie obroty krążka z papierem ściernym
Następnie kolce, w sumie to nie są kolce tylko bardziej nóżki, miały być ze stali kwasoodpornej, ale doszedłem do wniosku, że za długo mi się z tym zejdzie wiec zrobiłem je z drzewa brzozowego , oszczędzając tym samym wiele czasu, przy okazji zrobiłem tuleje dystansowe miedzy cokoły a kolumny, tak aby między nimi była niewielka szpara

I przyszedł czas na fornirowanie
Zdecydowałem się na fornir Padouk, zresztą trafił się w dość dobrej cenie ale przede wszystkim w rewelacyjnym wymiarze, bo szerokość to Az 40 cm, rewelka, nie musiałem łączyć liści, 40 cm to akurat bok od samego przodu do końca, tak że z tyłu na samym środku trzeba było obciąć z pół centymetra, klejenie standard, vicol i zelacho, chociaż na sam koniec kupiłem klej drewnokol i powiem, że jest lepszy, po wyschnięciu jest idealnie bezbarwny

W miejscu gdzie pojawiły się zaokrąglone kształty pomogłem sobie w ten sposób

I żmudne docieranie i obcinanie forniru

I w tym momencie moja męka, bo inaczej nie mogę nazwać pracy nad tymi kolumnami praktycznie się zakończyła, bo to co najtrudniejsze zostało daleko za mną. Całą obudowę wyszlifowałem najpierw papierem 80 potem 150 i na końcu 240, tak dotarta obudowa mogła przyjąć na siebie lakier, Jako podkładu użyłem lakieru nitrolak – 2 warstwy, potem lakier wysoko połyskowy do parkietów – domalux 3 warstwy.
Kolumny zawiesiłem na haku podwieszonym do sufitu i zacząłem lakierowanie



Zanim nałożyłem kolejną warstwę lakieru, każda poprzednią szlifowałem papierem 600, wyszło bardzo dobrze, lakier leży prawie jak na najnowszym modelu mercedesa,
I to by był koniec prac, prawie Koniec, zostały jeszcze Otwory BR, no i jakis pierścień na te nie za specjalnie wystające motylki od KEPa,. BR zrobiłem z tego samego drewna co w poprzednim zestawie – akacja, z tym, że tym razem zdecydowałem się na wytoczenie całego tunelu, Az 18,5 cm - (udało się ), pierścienie zaś z dębu, no i w międzyczasie zrobiłem jeszcze terminale, miało ich wcale nie być, bo w planach było wkręcenie złącz w dolny skos, ale tak jakoś wyszło i wystrugałem je.

Oczywiście, wszystkie te elementy jak i również cokół i nóżki zostały pobejcowane ciemnym dębem, tak aby to jakoś współgrało z kolorem forniru i żółtą membrana SPH.
Przyszła kolej na składanie wszystkiego w całość, wszystko było by ok., ale cokół nie dawał mi spokoju, w moim wyobrażeniu powinien pasować do całości, ale gdy go zamontowałem wyglądał jak oderwany z innych kolumn i wstawiony do tych na siłe, kolumna na nim wyglądała jak chatka na kurzej łapie. Wszystkiemu były winne nóżki pod nim, zrobiłem zbyt wysokie, skróciłem je więc do 2,1 cm, wydaje mi się ze i tak są ciutke przy wysokie i może je kiedyś skrócę o jakieś 2 - 3 mm.
Jak to gra
Dobrze, nawet bardzo dobrze, teraz jestem wdzięczny osobie która można powiedzieć namówiła mnie na monacory, to świetny głośnik, średnica bardzo dobra, po przesiadce z poprzedniego zestawu można powiedzieć rewelacyjna, niekiedy można odnieść wrażenie ze próbuje się lekko wbić na pierwszy plan, ale to pewnie wina tego że w poprzednim zestawie średnicy było jak na lekarstwo. Bas dość zróżnicowany, jak dla mnie wypas, jak pisał jeden z forumowiczów potrafi wprowadzić w zakłopotanie nie jedną 10cio calówkę, i to chyba największy jego atut, przy szybkim basie daje we znaki litraż obudowy, ale jedno kosztem drugiego więc osobiście większej obudowy niż 22 – 24 L nie polecam, chociaż gdzieś widziałem KEPa w 27 L
Ogólnie KEP gra świetną przestrzenią, daje sie odczuć, że dźwięk jest znacznie oderwany
W przypadku XT jest chyba większy problem bo ciężko jest mi jak na razie cokolwiek powiedzieć, na razie miłość do Sc 10 n nie rdzewieje. Na samym początku obawiałem się ze ta kopułka będzie zbyt cicha, ale moje obawy zostały na szczęście rozwiane. Brzmienie tego głośnika określiłbym jako dość neutralne, nie ma w nim ani ciepła ani suchości, ale za to szczegóły jakie odtwarza ten głośnik to cos na dobrym poziomie.
Ogólnie co do dźwięku nic więcej powiedzieć się nie da, trzeba posłuchać jeszcze ze dwa tygodnie, Monacor się trochę wygrzeje, człowiek się z lekka przyzwyczai do nowego zestawu, zapomni o starym i będzie można cos więcej napisać
W sumie zestawu słuchałem ok. kilka godzin bo nie było czasu, ale myslę ze od poniedziałku zacznę go porządnie wygrzewać wiec mam nadzieje ze całość pokaże jeszcze większą klasę
Oczywiście przyszła pora na cennik
2 x Monacor SPH – 380 – chyba
2 x Vifa XT - 287 – też chyba bo już nie pamiętam
Fornir – 65
Klej, wkręty, imbusy, lakier, papier scierny – 40
Elementy zwroty – 100
Plecionka Jantzen - 27
Pistolet, bo stary się rozsypał – 90
Mixer Zelmer - 180
Paliwko – 40
Wiór i inne elementy typu drzewo itp. – znalezione na podwórku – 0
Razem – 1209
A tak wyglądają już w domu moje wielogodzinne wypociny











Foty trochę marnej jakości, ale to wina aparatu. ogólnie kolor forniru na zdjęciach jest dość rozjaśniony, bo na realu wpada w mocne bardzo nasycone bordo, jak krew z aorty, któregoś dnia pyknę jeszcze ze dwie lepsze foty i zamieszczę na forum
Pozdrawiam wszystkich
Po konstrukcji na teslach i Sc 10, na którą namawiał mnie pewien przyjaciel, przyszła kolej na następną, tym razem na nieco lepszych przetwornikach, znacznie lepszych, która chcę Wam teraz zaprezentować
Tak więc życzę przyjemnej lektury
Głośniki
Chyba wszyscy je bardzo dobrze znają, dość popularne w ostatnim okresie, ale w ramach przypomnienia
Góra – Vifa XT 19 TD
Dół – Monacor SPH 165 KEP
Zwrotnica
Tu od razu podziękuję Borysowi, za projekt jak i również za organizowanie wspólnych zamówień. Nie zamieszczam schematu ani pomiarów bo nie pytałem autora o pozwolenie na zamieszczenie, zresztą projekt zwrotnicy krąży tu gdzieś na forum.
Standardowo, cewki powietrzne, kondensatory Jantzen MKP,
Umieszczenie zwroty w komże głośnika wysokotonowego było totalnym niewypałem, bo nie mogłem jej stamtąd wyjąc, a wyjąłem ją dla tego, że niedawno nabyłem nowy kabelek po bardzo promocyjnej cenie ( płaska plecionka 2,5mm super ofc Jantzen audio ), przy okazji zauważyłem, że sprzedający chyba się pomylił podczas wysyłki cewek, gdyż cewka na monacora jest nawinięta drutem 1,4 a na XT 1,0, więc to raczej na mój plus


Obudowa
Zdecydowałem się na włożenie monacora w 22 L.
Strojenie wymusiło Br o długości 18,5 i średnicy 5,8 cm, z kolei XT 19 siedzi w osobnej komorze, ale po kolei
W poprzednio prezentowanym zestawie, podpatrzyłem wiele elementów z innych konstrukcji, natomiast ten to całkowicie mój wymysł, każdy najdrobniejszy szczegół wpadał mi samoistnie do głowy az powstała taka właśnie a nie inna obudowa. Kolumny wyglądem miały sprawiać wrażenie „uciekających” i miedzy innymi dla tego pochyliłem je ku tyłowi o kilka stopni
Obudowa jest wykonana z:
Boczne, górna, dolna i tylne ścianki są wykonane z płyty o grubości 2,2 cm, na tyle i dole jest „podwójna” ścianka tak aby ująć nieco litrażu do tych 22
Przód to dwie płyty o grubości 2,2 cm sklejone ze sobą i dodatkowo skręcone
Obudowę zacząłem składać na kształt trapezu a wiec w pierwszej kolejności wykonałem cztery małe trapezy, czyli góre i dół tak aby wykonać zarys obudowy

Trapezy zostały ściśnięte zaciskami i zheblowane po to aby mieć pewność, że obie kolumny będą identyczne, następnie dokleiłem ścianki i wyszło coś takiego

Następnie wykonałem niewielkie wzmocnienia, tak aby do minimum zmniejszyć jakiekolwiek rezonanse obudowy, tu pomogłem sobie nożem do wycinania otworów w płytkach, natomiast mniejsze otwory wykonałem frezem do drewna


I wyszło coś takiego


Dodatkowo wykonałem jeszcze po dwa małe wzmocnienia na kolumnę wstawiając je pomiędzy większe wzmocnienia.
I w sumie przyszedł czas na przymocowanie przedniej oraz tylnej ścianki, ale zanim to zrobiłem musiałem wykonać pewien zabieg, gdyż trapez zmienił kont bocznych ścianek na tyle i froncie i po przykręceniu przodu zostałyby wielkie szpary na bokach, wiec aby ładnie i co najważniejsze pewnie ścianki przylegały zheblowałem obie kolumny

Obudowy zostały wytłumione delikatną ilością lnu wyciągniętego ze starego łóżka tylko na tylnych ściankach, a dodatkowo na wszystkich ściankach, oprócz dolnej i okolicy BR wełną mineralną

Po przymocowaniu frontu i tyłu czekało mnie najgorsze, żmudne i czasochłonne profilowanie kolumny do odpowiedniego kształtu lekkiej łzy, godziny darcia pilnikiem i hebelkiem Az do uzyskania odpowiedniego efektu, hebel, czasem aż palił się w rękach

Ale było warto, najwięcej pracy pochłonęło wykonanie samej góry i tyłu, konkretnie wyciągniecie kształtu „dzioba łodzi”, potem wykonałem otwory pod głośniki, tym razem nie swoim patentem, tylko już normalna frezarką i teraz wydaje mi się ze otwory pod głośniki mogłem wykonać nieco wyżej, tak ok.1 lub 2 cm, ale cóż teraz już nic nie zmienię. W momencie gdy już myślałem, że pilnik i hebel mogę dostawić na półkę okazało się ze kolumny z przodu wyglądają jak na sterydach, mimo że przód frontu to 19,5 cm to zaokrąglenia na bokach wyglądały strasznie nabrzmiale, wiec postanowiłem jeszcze zjechać boki, na focie z prawej strony widać już pobarwiony bok, natomiast lewa jeszcze nie, widać zaznaczenie ołówkiem do ilu trzeba jeszcze zjechać, owale dla ciekawych zaznaczałem i odrysowywałem od tarczy szlifierskiej, chyba coś ok. 55 cm średnicy tak aby łuk był bardziej łagodny, bo pierwsze znaki były od tarczy 30

I widok z boku

Obudowa w dolnej części posiada komorę balastową, która może pomiesciść ok. 4 L śrutu lub innego materiału obciążającego, balast można umieścić wyjmując gniazdo terminala

Następnie cokół,
Do końca nie miałem opcji co i jak zrobić, ale gdzieś mi świtało, na początku miał być standard czyli kawał prostej zwykłej, dość grubej dechy, ale w dniu ciecia wpadł mi do głowy pewien pomysł i cokół otrzymał dość dziwny kształt, tak, że jeden z kolegów mojego ojca widząc co robie zapytał mnie po ile będę sprzedawał te skrzypce, hehe, ale te „skrzypce” wyszły całkiem oryginalnie.
Grubość to 4,7 cm, materiał – sosna, po wycięciu odpowiedniego wzory i wyheblowaniu wyszedł taki oto nietypowy kształt,
Tym razem asekuracja podczas heblowania, widziałem już jak małe elementy potrafią łatać z prędkością pocisku


Cokoły wyglądały zbyt jasno, zresztą sosna ma nieciekawy kolor wiec trzeba było je lekko pobejcować, ale zanim to zrobiłem postanowiłem tu i ówdzie przypalić sosnę, nie miałem żadnej opalarki wiec zrobiłem to poprzez wysokie obroty krążka z papierem ściernym
Następnie kolce, w sumie to nie są kolce tylko bardziej nóżki, miały być ze stali kwasoodpornej, ale doszedłem do wniosku, że za długo mi się z tym zejdzie wiec zrobiłem je z drzewa brzozowego , oszczędzając tym samym wiele czasu, przy okazji zrobiłem tuleje dystansowe miedzy cokoły a kolumny, tak aby między nimi była niewielka szpara

I przyszedł czas na fornirowanie
Zdecydowałem się na fornir Padouk, zresztą trafił się w dość dobrej cenie ale przede wszystkim w rewelacyjnym wymiarze, bo szerokość to Az 40 cm, rewelka, nie musiałem łączyć liści, 40 cm to akurat bok od samego przodu do końca, tak że z tyłu na samym środku trzeba było obciąć z pół centymetra, klejenie standard, vicol i zelacho, chociaż na sam koniec kupiłem klej drewnokol i powiem, że jest lepszy, po wyschnięciu jest idealnie bezbarwny

W miejscu gdzie pojawiły się zaokrąglone kształty pomogłem sobie w ten sposób

I żmudne docieranie i obcinanie forniru

I w tym momencie moja męka, bo inaczej nie mogę nazwać pracy nad tymi kolumnami praktycznie się zakończyła, bo to co najtrudniejsze zostało daleko za mną. Całą obudowę wyszlifowałem najpierw papierem 80 potem 150 i na końcu 240, tak dotarta obudowa mogła przyjąć na siebie lakier, Jako podkładu użyłem lakieru nitrolak – 2 warstwy, potem lakier wysoko połyskowy do parkietów – domalux 3 warstwy.
Kolumny zawiesiłem na haku podwieszonym do sufitu i zacząłem lakierowanie



Zanim nałożyłem kolejną warstwę lakieru, każda poprzednią szlifowałem papierem 600, wyszło bardzo dobrze, lakier leży prawie jak na najnowszym modelu mercedesa,
I to by był koniec prac, prawie Koniec, zostały jeszcze Otwory BR, no i jakis pierścień na te nie za specjalnie wystające motylki od KEPa,. BR zrobiłem z tego samego drewna co w poprzednim zestawie – akacja, z tym, że tym razem zdecydowałem się na wytoczenie całego tunelu, Az 18,5 cm - (udało się ), pierścienie zaś z dębu, no i w międzyczasie zrobiłem jeszcze terminale, miało ich wcale nie być, bo w planach było wkręcenie złącz w dolny skos, ale tak jakoś wyszło i wystrugałem je.

Oczywiście, wszystkie te elementy jak i również cokół i nóżki zostały pobejcowane ciemnym dębem, tak aby to jakoś współgrało z kolorem forniru i żółtą membrana SPH.
Przyszła kolej na składanie wszystkiego w całość, wszystko było by ok., ale cokół nie dawał mi spokoju, w moim wyobrażeniu powinien pasować do całości, ale gdy go zamontowałem wyglądał jak oderwany z innych kolumn i wstawiony do tych na siłe, kolumna na nim wyglądała jak chatka na kurzej łapie. Wszystkiemu były winne nóżki pod nim, zrobiłem zbyt wysokie, skróciłem je więc do 2,1 cm, wydaje mi się ze i tak są ciutke przy wysokie i może je kiedyś skrócę o jakieś 2 - 3 mm.
Jak to gra
Dobrze, nawet bardzo dobrze, teraz jestem wdzięczny osobie która można powiedzieć namówiła mnie na monacory, to świetny głośnik, średnica bardzo dobra, po przesiadce z poprzedniego zestawu można powiedzieć rewelacyjna, niekiedy można odnieść wrażenie ze próbuje się lekko wbić na pierwszy plan, ale to pewnie wina tego że w poprzednim zestawie średnicy było jak na lekarstwo. Bas dość zróżnicowany, jak dla mnie wypas, jak pisał jeden z forumowiczów potrafi wprowadzić w zakłopotanie nie jedną 10cio calówkę, i to chyba największy jego atut, przy szybkim basie daje we znaki litraż obudowy, ale jedno kosztem drugiego więc osobiście większej obudowy niż 22 – 24 L nie polecam, chociaż gdzieś widziałem KEPa w 27 L
Ogólnie KEP gra świetną przestrzenią, daje sie odczuć, że dźwięk jest znacznie oderwany
W przypadku XT jest chyba większy problem bo ciężko jest mi jak na razie cokolwiek powiedzieć, na razie miłość do Sc 10 n nie rdzewieje. Na samym początku obawiałem się ze ta kopułka będzie zbyt cicha, ale moje obawy zostały na szczęście rozwiane. Brzmienie tego głośnika określiłbym jako dość neutralne, nie ma w nim ani ciepła ani suchości, ale za to szczegóły jakie odtwarza ten głośnik to cos na dobrym poziomie.
Ogólnie co do dźwięku nic więcej powiedzieć się nie da, trzeba posłuchać jeszcze ze dwa tygodnie, Monacor się trochę wygrzeje, człowiek się z lekka przyzwyczai do nowego zestawu, zapomni o starym i będzie można cos więcej napisać
W sumie zestawu słuchałem ok. kilka godzin bo nie było czasu, ale myslę ze od poniedziałku zacznę go porządnie wygrzewać wiec mam nadzieje ze całość pokaże jeszcze większą klasę
Oczywiście przyszła pora na cennik
2 x Monacor SPH – 380 – chyba
2 x Vifa XT - 287 – też chyba bo już nie pamiętam
Fornir – 65
Klej, wkręty, imbusy, lakier, papier scierny – 40
Elementy zwroty – 100
Plecionka Jantzen - 27
Pistolet, bo stary się rozsypał – 90
Mixer Zelmer - 180
Paliwko – 40
Wiór i inne elementy typu drzewo itp. – znalezione na podwórku – 0
Razem – 1209
A tak wyglądają już w domu moje wielogodzinne wypociny











Foty trochę marnej jakości, ale to wina aparatu. ogólnie kolor forniru na zdjęciach jest dość rozjaśniony, bo na realu wpada w mocne bardzo nasycone bordo, jak krew z aorty, któregoś dnia pyknę jeszcze ze dwie lepsze foty i zamieszczę na forum
Pozdrawiam wszystkich
Skomentuj