Od jakiegoś czasu pracuję nad sensownie grającym audio w moim aucie, auto niezbyt wdzięczne do nagłośnienia bo Fiat Tipo 2.0 16V. W drzwiach miejsc na głośniki nie przewidziano a seryjne w desce to porażka, miejsce na przeciągnięcie kabli do zasilania wzmacniacza też szukałem prawie 4h bo nie szło nigdzie upchnąć tyle już fabryka upchnęła do tego auta że szok. Więc na dzień dobry w drzwi poszły dystanse z MDF’u, bez cięcia blachy się nie obyło aby je odpowiednio osadzić, następnie wnętrze drzwi wytłumiłem miękkimi matami APP a cześć zewnętrzna od strony tapicerki twardymi matami APP [ w sumie na przednie drzwi poszło około 16szt mat] , wszystkie cięgna i wiązki przewodów w drzwiach obklejone gąbką [szczerze to uszczelka gąbkową okienną], w końcu nic nie stuka w drzwiach, nie rezonuje. Na przodzie wylądował zestaw odseparowany Power Bass s-6c, wysokotonowce zabudowane w trójkątach za lusterkami, radyjko póki co leciwy Clarion, przedni zestaw napędza wzmacniacz Blaupunkta GTA480 [ zasilanie kablem 16mm2 ciągnięty + i – od akumulatora], zostają mi jeszcze dwa wolne kanały które chciałbym w mostku wykorzystać do napędzenia subwoofera [ z czasem jednak chciałbym wrzucić drugi wzmacniacz tylko pod suba] i teraz takie pytanko do was: Szczerze to z niskotonowcami przeznaczonymi do car audio nie miałem styczności więc chciałem poradzić się Was o to jako głośnik dorzucić do tego systemu aby to miało ręce i nogi. Na głośnik do sub’a mam powiedzmy maks 350zł, najchętniej widziałbym 12 calowca, skrzynkę wykonam sam z MDF’u, muzyka jaką słucham różna, trochę rocka, punka ale jazz, soul, jakieś czarne nuty też się przewiną więc jak widać wszystkiego po trochę. Są dwie rzeczy których wymagam od głośnika: ma być szybko, z mocną stopą perkusji w rockowych kawałkach i druga sprawa preferuję obudowy closed i taką bym widział u siebie w aucie, możliwie małą ale jak nie znajdzie się nic w tej cenie co zagrało by w powiedzmy sensownie w 30-35 litrach to trudno przeboleje i krowe 50 litrowa w bagażniku.
Do tej pory miałem możliwość odsłuchać Hertza ES300 i kicha, muł straszny, BSW 124 nawet spoko grał mimo że siedział w bassreflex, ale drażni mnie jego wygląd, Ground Zero TW 30T też mi nie przypadło do gustu, w szybszych utworach się gubił, brakowało mu szczegółowości ale może to była wina wzmacniacza który go napędzał.
Czekam więc na jakieś sensowne propozycje z waszej strony.
Do tej pory miałem możliwość odsłuchać Hertza ES300 i kicha, muł straszny, BSW 124 nawet spoko grał mimo że siedział w bassreflex, ale drażni mnie jego wygląd, Ground Zero TW 30T też mi nie przypadło do gustu, w szybszych utworach się gubił, brakowało mu szczegółowości ale może to była wina wzmacniacza który go napędzał.
Czekam więc na jakieś sensowne propozycje z waszej strony.
Skomentuj