Witam wszystkich :)
Jakiś czas temu postanowiłem złożyć sobie końcówkę mocy, jako że nie miałem za dużo doświadczenia w tej dziedzinie postanowiłem zacząć od czegoś niezbyt skomplikowanego, czyli LM3886. Zrobiłem oddzielne płytki dla obu kanałów i zasilacza i na próbę jeden kanał złożyłem i uruchomiłem luzem, bez montażu w obudowie. Wzmacniacz zadziałał, lecz z głośnika wydobywa się głośny brum :( Co ciekawe gdy do wejścia podłączę źródło (próby przeprowadzałem z odtwarzaczem CD, sygnał z wyjścia variable żeby uzyskać coś na kształt normalnego przedwzmacniacza) to głośny brum zanika, dopiero po przytknięciu ucha do głośnika słychać wtedy lekki szum i na jego tle delikatny brumik. Po odpięciu źródła ponownie głośne wrrrrrr.
Jeśli chodzi o prowadzenie masy to z pola pomiędzy kondensatorami w zasilaczu poprowadzony jest przewód do zacisku głośnikowego i jednocześnie to miejsce potraktowałem jako wspólny punkt masy, połączone są z nim osobnymi przewodami masy z płytki tak jak na schemacie:

Radiator także połączyłem z masą w tym wspólnym punkcie.
Ogólnie wejście "zbiera" różne śmieci, brum jeszcze bardziej narasta po zbliżeniu np. dłoni do wejściowego cincha (bez podłączonego źródła). Słychać też praktycznie każde dotknięcie np. "dekielka" kondensatora czy ścieżki. Gniazdko wejściowe tak na próbę jest połączone z płytką kawałkiem skrętki, może tu tkwi przyczyna "zbierania" zakłóceń i przydźwięku? Niestety nie mam w tej chwili pod ręką ekranowanych przewodów.
Zasilacz jest tego typu:

Zastosowałem toroida 2x24V, docelowo ma być on dość blisko układów a płytka zasilacza ma się znajdować nad nim i tak też zestawiłem układ do testów, może to też jest jakaś przyczyna brumienia?
Także zapewne popełniłem gdzieś jakiś błąd i prosiłbym o sugestie odnośnie przedstawionego układu.
Jakiś czas temu postanowiłem złożyć sobie końcówkę mocy, jako że nie miałem za dużo doświadczenia w tej dziedzinie postanowiłem zacząć od czegoś niezbyt skomplikowanego, czyli LM3886. Zrobiłem oddzielne płytki dla obu kanałów i zasilacza i na próbę jeden kanał złożyłem i uruchomiłem luzem, bez montażu w obudowie. Wzmacniacz zadziałał, lecz z głośnika wydobywa się głośny brum :( Co ciekawe gdy do wejścia podłączę źródło (próby przeprowadzałem z odtwarzaczem CD, sygnał z wyjścia variable żeby uzyskać coś na kształt normalnego przedwzmacniacza) to głośny brum zanika, dopiero po przytknięciu ucha do głośnika słychać wtedy lekki szum i na jego tle delikatny brumik. Po odpięciu źródła ponownie głośne wrrrrrr.
Jeśli chodzi o prowadzenie masy to z pola pomiędzy kondensatorami w zasilaczu poprowadzony jest przewód do zacisku głośnikowego i jednocześnie to miejsce potraktowałem jako wspólny punkt masy, połączone są z nim osobnymi przewodami masy z płytki tak jak na schemacie:

Radiator także połączyłem z masą w tym wspólnym punkcie.
Ogólnie wejście "zbiera" różne śmieci, brum jeszcze bardziej narasta po zbliżeniu np. dłoni do wejściowego cincha (bez podłączonego źródła). Słychać też praktycznie każde dotknięcie np. "dekielka" kondensatora czy ścieżki. Gniazdko wejściowe tak na próbę jest połączone z płytką kawałkiem skrętki, może tu tkwi przyczyna "zbierania" zakłóceń i przydźwięku? Niestety nie mam w tej chwili pod ręką ekranowanych przewodów.
Zasilacz jest tego typu:

Zastosowałem toroida 2x24V, docelowo ma być on dość blisko układów a płytka zasilacza ma się znajdować nad nim i tak też zestawiłem układ do testów, może to też jest jakaś przyczyna brumienia?
Także zapewne popełniłem gdzieś jakiś błąd i prosiłbym o sugestie odnośnie przedstawionego układu.
Skomentuj