Witam.
Mam mały problem z zestawem 5.1 geniusa. Mianowicie wszystko pięknie działało do wczoraj, bo kiedy dzisiaj próbowałem włączyć głośniki nie odezwały się. Sprawdziłem bezpiecznik i okazał się spalony jednak jego wymiana nic nie dała ponieważ po włączeniu głośników do gniazdka spaliło go ponownie. Co mogło paść? Jeżeli zdjęcia będą potrzebne to dodam jutro, po powrocie ze szkoły. Dodam, że jeszcze wczoraj wieczorem działały bezproblemowo i nigdy nie były przeciążane (grały w granicy rozsądku, ledwo ciepły radiator), kable zasilające jak i sygnałowe w bardzo dobrym stanie, nie czuć typowej spalenizny z elektroniki .
Proszę o wszelkie sugestie.
Pozdrawiam.
P.S. Wiem, że to badziewna chińszczyzna, ale dopiero zacząłem I diy i jeszcze trochę mi zejdzie, więc pasowało by się jeszcze na nich "potłuc".
P.P.S. Bezpieczniki nie są "po prostu" przepalone lecz drut się cały stopił i osiadł na ściankach.
Mam mały problem z zestawem 5.1 geniusa. Mianowicie wszystko pięknie działało do wczoraj, bo kiedy dzisiaj próbowałem włączyć głośniki nie odezwały się. Sprawdziłem bezpiecznik i okazał się spalony jednak jego wymiana nic nie dała ponieważ po włączeniu głośników do gniazdka spaliło go ponownie. Co mogło paść? Jeżeli zdjęcia będą potrzebne to dodam jutro, po powrocie ze szkoły. Dodam, że jeszcze wczoraj wieczorem działały bezproblemowo i nigdy nie były przeciążane (grały w granicy rozsądku, ledwo ciepły radiator), kable zasilające jak i sygnałowe w bardzo dobrym stanie, nie czuć typowej spalenizny z elektroniki .
Proszę o wszelkie sugestie.
Pozdrawiam.
P.S. Wiem, że to badziewna chińszczyzna, ale dopiero zacząłem I diy i jeszcze trochę mi zejdzie, więc pasowało by się jeszcze na nich "potłuc".
P.P.S. Bezpieczniki nie są "po prostu" przepalone lecz drut się cały stopił i osiadł na ściankach.
Skomentuj