Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Od teorii do praktyki.

Collapse
This topic is closed.
X
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Od teorii do praktyki.

    Witam wszystkich Forumowiczów.
    Jestem Forum po raz pierwszy.
    Temat jaki założyłem, sugeruje że nie posiadam rozległej wiedzy w zakresie elektroniki.
    I tak jest w istocie, ale myślę że znajdę tu, przy Waszej pomocy, odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

    Chciałbym złożyć wzmacniacz, ale w miarę prosty i nie sprawiający problemów przy uruchomieniu.
    Przeglądałem wiele stron internetowych, odwiedzałem liczne fora o podobnie traktującej tematyce, jednak nie znalazłem wyczerpującej odpowiedzi na moje pytania.
    Swoją uwagę zwracałem w kierunku takich konstrukcji jak Aleph - Nelsona Pass`a i wzmacniacz Drakula, konstrukcja zamieszczona na AS.
    Miało to by być proste w budowie i dobrze grające urządzenie.
    Owszem zwróciłem również uwagę na doskonale opisany projekt na tym forum http://audiomania.info/viewtopic.php...bc890acf59cd53, czyli "Wzmacniacz MOSFET by Zbig.", ale niestety nie mogę zadać pytań konstruktorowi tego wzmacniacza w tamtym temacie, brak możliwości wpisów.

    Ale do rzeczy i pytań.
    Wzmacniacz ten, jak i np. Drakula, pracują z tranzystorami wyjściowymi (mosfetami) w układzie wtórnika.
    Wtórnik ma chyba wzmocnienie napięciowe >1, ale za to duże wzmocnienie prądowe.
    To wzmocnienie prądowe przekłada się na obciążenie, które im jest niższe co do impedancji, tym wzmocnienie prądowe powinno być większe.

    Dlatego zastanawia mnie fakt następujący, tranzystory w stopniu wyjściowym posiadają polaryzację bramek na zadanym zakresie napięciowym.
    Te napięcia między bramkowe zawierają się w granicach 4 - 7.6V i są zależne od typu tranzystorów.
    Wiem ze one ustalają prąd biasu, czyli ten spoczynkowy, a mosfety lubią się grzać.
    Jakim więc sposobem można uzyskać tak duże moce, z takich konstrukcji, jeśli napięcie sygnału wchodzące na bramki nie może być chyba wyższe niż ich napięcie polaryzacji ?
    Wzmacniacz wchodziłby w kl. C.
    Czyli jeśli te napięcia bramkowe nie mogą być przekroczone nałożonym napięciem sygnału to taka konstrukcja powinna mieć ok. 4 - 8W, a nie np. 100W

    Proszę "łopatologicznie", ze względu na mój poziom wiedzy, o wytłumaczenie mi tego przypadku.

    Pozdrawiam.

    #2
    Jak jesteś początkujący to Pass-a sobie odpuść, bo wzmacniacze niby wyglądają na proste ale ze względu na prace w klasie A i związane z tym ogromne tracone moce wcale nie są proste w wykonaniu (a przede wszystkim nie są tanie).
    Ta "Drakula" to jakiś straszny wynalazek i nie sugeruj się tym co tam wypisują :)
    Co do wzmacniacza Zbig-a to zobacz tu :)
    http://diyaudio.pl/viewtopic.php?t=17816&view=newest
    Co do twojego pytania (chyba za dużo naczytałeś się "speców" z AS
    a mosfety lubią się grzać
    ) :)
    Stopień wyjściowy to faktycznie wtórnik napięciowy (o wzmacnianiu prawie 1) i jak sama jego nazwa wskazuję napięcie na jego wy. jest równe napięciu na jego we. :)
    Napięcie zmienne jest po prostu przesunięte o wartość napięcia polaryzacji bramki, a ograniczone jest tylko napięciem zasilania wzmacniacza.
    Napięcie polaryzacji nie tylko ustalają prąd spoczynkowy. Każdy MOSFET ma napięcie bramki przy którym zaczyna przewodzić (Ugs(th) - Gate Threshold Voltage w katalogu). Jeśli na bramce było by 0 V to dopiero gdy amplituda sygnału przekroczyła by to napięcie progowe wzmacniacz zaczął by pracować - część sygnału została by obcięta (taka praca to właśnie klasa C). Dlatego aby uniknąć zniekształceń polaryzuję się bramkę takim napięciem aby tranzystor już przewodził (płynął przez niego jakiś niewielki prąd-nazywany prądem spoczynkowym) i wtedy mówi się o pracy w klasie AB (klasa B była by jak by tranzystor znajdował się na granicy przewodzenia ale prąd przez niego jeszcze nie płynął)
    Mam nadzieję że chociaż trochę pomogłem :)

    Skomentuj


      #3
      Wykłady z Układów Elektronicznych PWr na temat wzmacniaczy mocy, powinny rozwiać wątpliwości

      http://ue.pwr.wroc.pl/wyklad_I/ue1_wzmacniacze_mocy.pdf

      Jeśli nie, to polecam jeszcze:

      Elektronika Praktyczna 8/2008

      Elektronika Plus 1/2003 Wydanie Specjalne: Układy Audio

      Skomentuj


        #4
        Podoba mi sie ten pdf z wykladami o wzmacniaczach mocy. Kupa teorii i kompletne zero konkretow. Ale zeby przestraszyc ludzi jest wysmienite :)

        Obecnie nie ma zadnej ciekawej ksiazki na temat konstrukcji wzmacniaczy mocy. Mozna polecic tylko stare wydania Witorta i Feszczuka.

        Skomentuj


          #5
          bo na wykladzie prezentacje sa uzupelnione komentarzami dr Zdunka czy Witkowskiego i je sie to wtedy inaczej

          Skomentuj


            #6
            luke666 .... jeżeli to co studiujesz Cie interesuje to zobaczysz ze na 4-5tym roku zaczyna sie w to wszystko w calosc ukladac ...no i zapominasz tu o podstawowej sprawie.....na studiach nie maja wtłaczać w ciebie czegokolwiek tak jak w niższych szczeblach ;p ... do tego tez z czasem sie dochodzi ;p....
            pewnego etapu nie przeskoczysz bez poznania tych podstaw które obecnie wydają Ci się niepotrzebne ;p.....
            to pomaga, kieruje na miejsce by sie samemu zaglebiac w temat ;p ...

            no chyba ze po prostu nie trafiłeś zupełnie ...
            tu jest dosyć mocny ból u nas w kraju... a po "przedłużeniu podstawówki" przez niektórych zwanych gimnazjum ...coraz dluzej odwleka sie ten moment gdzie powinno się szukac swoich zainteresowan ...kierunkować się ...


            co do tej prezentacji ...jak ktos robi prezentacje często, lub wie jak maja wygladać, to zdaje sobie sprawę ze to co wyswietlamy ma byc "konspektem" ... tłem do tych konkretów ktore mówimy ;p .... przedstawia się tam coś o czym raczej nie da się opowiedzieć (np te charakterystyki, czy wzorki) .... tak więc prezentacja bez tego co zostało omawiane...jest mało kiedy użyteczna....

            Skomentuj


              #7
              raven1985
              Waśnie chyba zacząłeś dobrze tłumaczyć niektóre zjawiska występujące przy pracy końcówek mocy.
              Chodzi o te napięcia polaryzacji i wejściowe, zmienne, te przesunięcia fazowe.
              Tego nie potrafię zrozumieć, czy na bramkę spolaryzowanego mosfeta, przez którego już płynie pewien prąd, możliwe jest przyłożenie napięcia zmiennego o wartości przekraczającej tą polaryzującą.
              PeDeeFy z wykładów oglądałem, czytałem, hmmm, mało treści, same ogólniki.

              Poniżej zamieszczony rysunek obrazuje hipotetyczną sytuację pracy końcówki mocy, zrealizowaną na mosfetach.
              Ten schemat przeniosłem "w czyn", wykonując ten układ na pajączku, ale ....
              No właśnie, są podane napięcia, tak zasilania jak i wejściowe.
              Niestety powyżej pewnej granicy napięć na wejściu tego układu zaczynają się duże zniekształcenia pojawiać na jego wyjściu.
              Nie wiem gdzie leży przyczyna takiego zjawiska.

              Upsss, nie wiem jak wkleić obrazek.

              Skomentuj


                #8
                Zamieszczone przez River
                Tego nie potrafię zrozumieć, czy na bramkę spolaryzowanego mosfeta, przez którego już płynie pewien prąd, możliwe jest przyłożenie napięcia zmiennego o wartości przekraczającej tą polaryzującą.
                Troche mylisz pojecia. Napiecie polaryzacji jest zawsze stale i okresla ono prad spoczynkowy. Napiecie zmienne czyli sygnalu dodawane jest nie do napiecia polaryzacji a przesuwa ono cale napiecie polaryzacji.

                Jesli masz stan statyczny czyli 0V na wyjsciu i polaryzacja bramek to 8V (+-4V) to zeby na wyjsciu pojawilo sie 10V to sygnal na bramkach powinien miec +14V i - 6V a wiec roznica nadal wynosi 8V. Polaryzacja sie nie zmienila a sygnal wyjsciowy sie pojawil. Jak to zrozumiesz to mozemy przejsc dalej.

                Zamieszczone przez River
                Upsss, nie wiem jak wkleić obrazek.
                obrazki maja ograniczenia wielkosci i pojemnosci. Najlepiej proste rysynki zamieszczac w gifach. Mozesz tez skozystac z jakis serwerow zdjec i podac linki.

                Skomentuj


                  #9
                  Może więcej niż ta prezentacja :) powie Ci prosty rysunek:

                  Zainstaluj sobie electronic workbench będziesz mógł pooglądać przebiegi bez ryzyka że coś się przez przypadek upiecze :)

                  Skomentuj


                    #10
                    irek
                    To akurat rozumiem że, napięcie polaryzujące bramki mosfetów otwiera przejście dren - źródło.
                    I zaczyna płynąć przez tranzystor prąd spoczynkowy.
                    Ja układ próbuję robić na Toshibach - 2sj 200 i 2sk151529, jeszcze żadnego trana nie upaliłem :wink:
                    Czyli napięcie polaryzacji powinno być stałe, a wymuszane przez źródła prądowe dla obu stron zasilania i tym samym N-ch i P-ch mosfeta.
                    Jeśli ustawi się poprawnie napięcia bramkowe to faktycznie pomiędzy źródłami a masą musi być 0V DC i tak jest.
                    Mam pomiędzy bramkami ok. 3.5V, a to z racji różnych napięć otwierania mosfetów dla N i P chanel.
                    Pisał o tym nawet Nelson Pass, że te różnice występują.

                    Nie rozumiem, i z tym mam problem że, po przekroczeniu sygnałem wejściowym tej "magicznej" wartości pomiędzy bramkowej (3.5V) pojawiają mi się zniekształcenia.
                    A może jest to spowodowane ustawieniem zbyt małego prądu spoczynkowego i z chwilą podania dośc dużego sygnału na wejście rośnie prąd wyjściowy końcówki, a jest on większy niż w stanie statycznym, czyli bez sygnału.

                    Muszę chyba pociągnąć z prądem spoczynkowym, tylko przełożę tranzystory na większe radiatory, bo się w końcu ugotują.
                    To jest chyba przyczyną zniekształceń, prąd wyjściowy przekracza spoczynkowy.
                    Ale może się mylę.

                    raven1985
                    Dzięki za obrazek, to tak mniej więcej wygląda, jak na tym wklejonym obrazku :smile:
                    Próbuję się zarejestrować na ImageShack, ale pewnie jak widzą na końcu pl to chyba olewają, muszę czekać.

                    Pozdrawiam.

                    Skomentuj


                      #11
                      Zwykle "ilustracje" pokazują układ poglądowy, bardzo uproszczony, który po zmontowaniu po prostu... nie zagra :-(

                      Dla uproszczenia skup się na jednym tranzystrze, np N i przyjmij, że napięcie bramka-źródło jest niezmienne, niezależnie jaki prąd płynie przez tranzystor, będzie łatwiej.

                      A więc póki na bramce jest poniżej tej "magicznej" wartości otwarcia tranzystora ( np. mniej niż 3,5V), tranzystor nie przewodzi i prąd przez głośnik nie płynie.
                      A powyżej 3,5V napięcie na wyjściu musi się równać napieciu na wejściu minus napięcie bramka-źródło.

                      Uwy = Uwe - 3,5V

                      (Uwe - napięcie wejsciowe, Uwe - napięcie wyjściowe)

                      czyli napięcie wyjściowe będzie proporcjonalne do napięcia wejściowego. Już prawie jesteśmy w domu!
                      Gdyby tak udało się na stałe dodać te 3,5 V do napięcia wejściowego (np. przemyślną bateryjką),
                      to wówczas

                      Uwy = Uwe - 3,5V + Ubateryjki

                      czyli jak "bateryjka" miałby dokładnie 3,5V to mamy:

                      Uwy = Uwe


                      Hurra!!!! Wzmacniacz dokładnie przenosi sygnał z wejścia na wyjście, wzmacniając go prądowo (bo na wyjściu mamy mała opornośc głośnika, a na wejściu prawie nieskończoną opornośc bramki)

                      Podobnie bedzie z tranzystorem P i napięciami ujemnymi.

                      No i własnie taka bateryjką (a nawet dwiema razem, dla N i dla P kanałowego tranzystora)
                      jest ten układ bias-u.
                      Cała reszta - tranzystory zasilające i oporniki służą do zgrabnego "dosumowania tych napięć "bateryjek" do napięcia wejściowego, aby dla obydwu połówek sygnału miec zachowane
                      Uwyjsciowe = Uwejsciowe

                      p.s.
                      Co do pytań, to powinieneś mieć możliwość pisania również w moim wątku - a jak nie , zwróć się do moderatora lub admina po pomoc. Ostatecznie można zapytać również na PM.

                      Skomentuj


                        #12
                        Witam Zbig.
                        Twój temat przeczytałem, jednak dyskusja roztacza kręgi zainteresowań, można by powiedzieć, powyżej poziomu mojej percepcji rozumowania.
                        Dlatego założyłem własny temat, aby zrozumieć przy pomocy Forumowiczów, podstawowe zasady działania wzmacniaczy, a o ile to możliwe to nawet różne ich konfiguracje układowe.
                        Choć wiem że trzeba zacząć od podstaw :smile:

                        Imageshck nie przyjęło mojej rejestracji, czekam od wczoraj na link umożliwiający mi zalogowanie się :sad:
                        Jestem z Polski i pewnie mają mnie w ..... głębokim poważaniu.
                        Dlatego zdjęć nie będę mógł wkleić, chyba że znajdę jakieś inne możliwości.

                        Układ na mosfetach, mam zrobiony bardzo podobnie jak na zamieszczonym obrazku przez raven1985.
                        On działa i gra, jest tylko problem z uzyskaniem dużych mocy.
                        Ale przejdę do odpowiedzi na Twój wpis.
                        Bardzo dziękuję za zainteresowanie tym tematem i moimi problemami natury poznawczej.

                        Rozumiem że, tranzystor jest elementem wzmacniającym, albo napięcie, albo prąd ? zależy od układu pracy.
                        W układzie wtórnika źródłowego (OS) wzmacnia tylko prąd.
                        Napięcie wejściowe nie jest wzmacniane i wartość wyjściowa tego napięcia jest mniejsza niż wejściowa.
                        Np. na wejście podajemy 1V sygnału audio, to na wyjściu poziom tego napięcia powinien wynosić ok. 0.8-0.9V.

                        Jednak z Twoich rozważań wynika że, jeśli na wejście mosfeta, spolaryzowanego napięciem powodującym już jego otwarcie, (a i płynięcie prądu spoczynkowego) damy ten 1V sygnału wejściowego to wg przedstawionego wzoru dla lepszego zrozumienia sytuacji wynika że;

                        Uwy = 1Vac - 3.5V DC = -2.5Vac no chyba że coś pokręciłem w rozumowaniu, lub źle obliczyłem.

                        Pomimo tego że wzmacniacz nie wzmacnia napięć to prądy tak, ale nie przy stałym obciążeniu, jakim jest kolumna głośnikowa (przyjmijmy że stałym obciążeniu, dla ułatwienia dalszej dyskusji).
                        Czyli wynika z mojego rozważania że, taki wzmacniacz doskonale radził by sobie z bardzo małymi obciążeniami, nie padając na "nerki".
                        Jednak jego noc by była uzależniona tylko i wyłącznie od obciążenia, im mniejsze tym lepiej.
                        Nawet zwiększenie napięcia zasilania nie przyniosło by oczekiwanych rezultatów przyrostu mocy odkładającej się na obciążeniu, bo niby w jaki sposób ? , -2.5Vac dalej by wychodziło z jego wyjścia, czy to przy +/- 15V, czy +/-100V.
                        Tylko jest jeden problem.
                        Na wyjściu wzmacniacza nie będzie ani -2.5Vac, nie będzie również i +2.5Vac, ani żadne inne napięcie.
                        Bo jakby nie mierzyć będzie zawsze mniej niż 1Vac

                        Tak zgrubnie rozumuję ten problem, co innego jakbyśmy "popędzili" tranzystory w układzie OD (wspólnych drenów), wówczas można by mówić o wzmocnieniu sygnału wejściowego, ale napięciowo, a to że mosfet jest w stanie przenieść i wysokie prądy to przecież żadna nowość, do tego został "stworzony", pobieże je po prostu z zasilacza.
                        Tu działa analogia do lampy elektronowej, polaryzowanej wstępnie (siatka wejściowa S1) przedpięciem (ujemnym).
                        To napięcie ustala przepływanie prądu anodowego, a najkorzystniej jest go ustawić tak aby lampa pracowała w obszarze prostoliniowym odcinku swojej charakterystyki.
                        I w takim przypadku, również nie może zostać przekroczona wartość ujemnego przedpięcia siatki przez wartość napięcia sygnału, gdyż spowoduje to odkształcenia sygnału wyjściowego, czyli zniekształcenia, prąd siatki i takie tam inne nieprzyjemne sytuacje.

                        Przepraszam, ale trochę się rozpisałem, ale ja tak rozumuję te zależności.
                        Najbliższy element lampie to przecież Jfet, ale mosfet też się załapuje w tym "peletonie", nie ma przynajmniej, w przypadku jego stosowania, potrzeby aplikowania w układ drogich transformatorów wyjściowych.

                        Pozdrawiam.

                        Skomentuj


                          #13
                          tak, tranzystor w okładzie OD ma wzmocnienie napięciowe poniżej 1, więc przy 1V na wejściu nie ma znaczenia czy zasilisz 10V czy 100V. Dlatego przed tranzystorem w układzie wtórnika zawsze jest jakiś stopnień wzmacniacza napięciowego, który wzmocni ten 1V na wejsciu do kilkunastu-kilkudziesięciu woltów na jego wyjściu.

                          Uwy = 1Vac - 3.5V DC = -2.5Vac no chyba że coś pokręciłem w rozumowaniu, lub źle obliczyłem.
                          No źle. Tak byłoby, gdybyś nie miał wstępnej polaryzacji

                          Musisz pamiętać, że sygnał akustyczny jest zmienny, raz powyżej zera, a po chwili poniżej zera. Połówki dodatnie są "wzmacniane" przez tranzystor N-kanałowy, a ujemne przez P-kanałowy.

                          Wzór wyglądałby tak:

                          Uwy = Uwe + Ubias - Ugs
                          Ubias - napiecie polaryzacji (podnoszace napięcie bramki)
                          Ugs - napięcie otwarcia tranzystora MOSFET

                          Czyli gdy bias = Ugs (czyli tranzystor lekko już przewodzi) mamy

                          Uwy = Uwe + 3,5 - 3,5
                          Uwe = Uwy
                          Przy Uwe = +1V również Uwy = +1V
                          I wzmacniacz musi ładnie wzmacniać!

                          Dla ujemnych połówek wzór jest "symetryczny" :

                          Uwy = Uwe + Ugs - Ubias
                          tutaj Ugs (nasze 3,5V) jest z plusem, bo na bramce jest niższe napięcie niż na źródle.
                          Tak więc bias musi byc ujemny (stąd znak minus)

                          Ale nadal jeśli bias jest równy napięciu przewodzenia P MOSFET-a (np 3V), to wzór ostateczny będzie

                          Uwy = Uwe + 3 - 3
                          Uwy = Uwe
                          dla Uwe = -1V również Uwy = -1V

                          No i zauważ że napięcie między bramkami tranzystorów jest sumą napięć przewodzenia obydwu tranzystorów.

                          Analogia do lampy jest OK, tylko lampę polaryzuje się ujemnym napięciem (żeby ją trochę "zamknąć") a mosfet dodatnim (żeby go otworzyć). No i lampa w twoim przykładzie pracuje w klasie A, czyli cały czas przewodzi prąd i pracuje w zakresie liniowym.
                          Oczywiście możesz tak zrobić z MOSFET-em i będzie działał tak samo.

                          Co do rysunku, to ogólnie (i poglądowo) jest OK, pytanie tylko w jaki sposób "zrobiłes" napięcie Ubias dla obydwu tranzystorów?

                          Druga sprawa, to tranzystory nie są liniowe! A lepiej powiedzieć, że są mocno nieliniowe, więc jak na wejściu podasz sygnał muzyczny 1V, to na wyjsciu musi on byc zniekształcony.
                          W realnych wzmacniaczach stosuje się sprzężenia zwrotne, żeby wzmacniacz pracował liniowo.

                          Skomentuj


                            #14
                            Zamieszczone przez River
                            Imageshck nie przyjęło mojej rejestracji, czekam od wczoraj na link umożliwiający mi zalogowanie się :sad:
                            Jestem z Polski i pewnie mają mnie w ..... głębokim poważaniu.
                            Dlatego zdjęć nie będę mógł wkleić, chyba że znajdę jakieś inne możliwości.
                            Ja też jestem z polski i problemów nie miałem, czasami Imageshack się strasznie ślimaczy może coś nie weszło, sprawdź też czy mail nie został potraktowany jako spam. Są też inne serwisy.

                            Przeczytaj na spokojnie jeszcze raz to co Zbig napisał posiłkując się moim rysunkiem :)
                            Zamieszczone przez River
                            Uwy = 1Vac - 3.5V DC = -2.5Vac no chyba że coś pokręciłem w rozumowaniu, lub źle obliczyłem.
                            Pokręciłeś bo zapomniałeś o spadku napięcia na złączu bramka - źródło:
                            Uwy = 1Vac + Ugs(th) - 3.5V
                            przyjmując że napięcie przewodzenia jest 3.5V :
                            Uwy = 1Vac + 3.5V - 3.5V = 1Vac i wszystka się zgadza :)
                            Tak samo będzie jak sygnał będzie miał 5 czy 10Vac.

                            To jasne że z takiego układu nie uzyskasz dużej mocy bo taki układ nie posiada wzmacniacza napięciowego, (no chyba że masz odpowiednie źródło napięcia które dostarczy sygnału o dużej amplitudzie) to sam stopień mocy i aby był to prawdziwy wzmacniacz potrzebny jest wzmacniacz napięciowy.

                            Musisz zdawać sobie też sprawę że tranzystory są elementami nieliniowymi i przy większych napięciach dadzą one o sobie znać w postaci widocznych zniekształceń.
                            Wrzuć koniecznie schemat tego układu na którym testujesz.

                            Zamieszczone przez River
                            I w takim przypadku, również nie może zostać przekroczona wartość ujemnego przedpięcia siatki przez wartość napięcia sygnału, gdyż spowoduje to odkształcenia sygnału wyjściowego, czyli zniekształcenia, prąd siatki i takie tam inne nieprzyjemne sytuacje.
                            Może zostać przekroczona tylko w tedy właśnie pojawia się prąd siatki i poprzedni stopień musi być w stanie go dostarczyć taka praca nazywana jest klasą AB2.

                            [ Dodano: 2010-02-18, 19:40 ]
                            Trochę się spóźniłem :)

                            Skomentuj


                              #15
                              Wzmacniacz zrobiłem wg tego projektu http://www.audiostereo.pl/forum_wpis...mat=5755&p=5#k
                              Wpis - Hal, z dn. 15 Kwi 2004, 22:59
                              Zamiast TL431 dałem tranzystor npn, na wyjściu układu mam 0.00V DC, napięcie bramkowe można ustawić bardzo precyzyjnie.
                              Jednak problem z przesterowywaniem tranzystorów wyjściowych wystąpił i stąd tyle pytań.
                              Mosy w tym układzie "popycham" przez TL071.
                              Jako R2 dałem 1k, a R3 - 22k, C2 - 150uF

                              Skomentuj


                                #16
                                Schemat jest OK. Jakie dałeś napięcia zasilania i przy jakiej głośności pojawiają się zniekształcenia?
                                Może po prostu za małe zasilanie i brakuje "napięcia wyjściowego" ze wzmacniacza operacyjnego?

                                Zamieszczone przez raven1985
                                Trochę się spóźniłem :)
                                Ale za to niemal 100% zgodność postów :-)

                                Skomentuj


                                  #17
                                  Ja bym nie powiedział że OK.
                                  Zacznę od tego że w oryginale zastosowany był wysokonapięciowy wzmacniacz operacyjny a ty zastosowałeś zwykły który można zasilać napięciem max. +-15V.

                                  A o to grzechy układu:
                                  - całkowity brak stabilizacji prądu spoczynkowego, rezystorów w źródłach MOSFET-ÓW
                                  - niesymetryczne obcinanie, max. amplituda ujemnego napięcia będzie ograniczana

                                  Skomentuj


                                    #18
                                    Chyba załapałem się w końcu na ImageShack, więc wklejam układ, może forum przyjmie.
                                    Tak to mam zrobione.
                                    http://img62.imageshack.us/img62/5714/drakula.jpg

                                    Stabilizacja prądu odbywa się chyba na zasadzie działania tranzystora npn, jak się układ zbyt nagrzewa to spada nieznacznie napięcie na bramkach mosów, o jakieś 0.2V
                                    Zbig myślę że mam ustawiony za mały prąd spoczynkowy, stąd te problemy.
                                    Acha, nie narysowałem na schemacie, a w emiterze tranzystora 2SC5171 jest dodana dioda, zgodnie z kierunkiem jego przewodzenia.

                                    Skomentuj


                                      #19
                                      Co do grzechów zgadzam się, dlatego kluczowe pozostaja nadal moje pytania:
                                      -napięcie zasilania
                                      -głosnośc przy jakiej pojawiają sie zniekształcenia (bo raczej napięcia wyjściowego nie masz jak zmierzyć)

                                      Bo chyba powinieneś zweryfikować założenie o napieciu wyjsciowym 1V ?
                                      Prawdopodobnie założyłeś Uwe na wejściu wzmacniacza 1V (typowy sygnał z preampa), ale przecież jest tam wzmacniacz napięciowy na wzm. operacyjnym.

                                      Skomentuj


                                        #20
                                        Witam z rana :smile:
                                        Napięcie zasilania końcówki mocy to +/- 23.5V.
                                        Napisałem we wcześniejszym wpisie że, za stabilizację temperaturową odpowiada tranzystor 2SC5171.
                                        Z chwilą włączenia wzmacniacza napięcie bramkowe jest na poziomie +1.8V/-1.9V, ale jak tranzystory końcowe się już rozgrzeją to to napięcie bramkowe delikatnie spada.
                                        W moim przypadku o 0.1V, gdyż i prąd spoczynkowy nie jest zbyt duży i tranzystory nie grzeją się aż tak bardzo, radiator można dotknąć ręką i jeszcze nie parzy, a więc temp. powinna być w granicach 40....45`C
                                        Czyli jakaś stabilizacja prądu spoczynkowego, w pewnych granicach, występuje.

                                        Zastanawiałem się nad zastosowaniem,w tym układzie regulacji biasu, na mosfecie, tak jak Ty to zrobiłeś, ale stwierdziłem że jeśli nie będzie on miał wpływu na w/w czynniki i bez względu na temperaturę tranzystorów końcowych mosfet regulacyjny będzie utrzymywał stałe i "sztywne" napięcie na bramkach, to nie jest to dobre rozwiązanie, przynajmniej w przypadku układu, który robię.
                                        Układ robię na razie na pajączku, chcąc sprawdzić wszystkie "za i przeciw", więc i radiator nie jest za duży, choć miedziany; dł. 20cm x 5cm wysoki.
                                        Docelowo mam przygotowane dwa większe radiatory 31cm dł. x 9cm wys. Al.

                                        Co do samego opampa, owszem on dostając na wejście sygnał nawet tego 1kHz po prostu musi go wzmocnić.
                                        Wzmocnienie ustalane jest przecież poprzez sprzężenie zwrotnie zrobione na nim, a włączone w tym przypadku i w globalne i chyba oblicza się je wg. wzoru 1+R3/R2, czyli w moim przypadku wyszło by to wzmocnienie na WO x23.
                                        Ustawiłem takie, gdyż nie chcę przekroczyć krotności wzmocnienia na opampie (x23) w stosunku do wartości napięcia głównego zasilania, czyli +/- 23.5V (link do rysunku wkleiłem powyżej).

                                        Nie wiem tylko czy TL071 przerobi takie wzmocnienie (x23), gdyż ma zasilanie tylko +/- 15V, a więc maksymalny sygnał wychodzący z niego nie powinien przekroczyć połowy napięcia zasilania go, jeśli jednak "przerobi" to napięcie to czy da radę "prądowo" wysterować końcówkę.
                                        Możliwe że, błędem było tu danie TL071, a nie wysoko-napięciowej kostki, proponowanej przez autora projektu, czyli scalaka OPA 552, ale... ?
                                        Ale nawet jeśli zastosowałem niskonapięciowy WO to i w takim przypadku na wyjściu całego układu wzmacniacza powinienem uzyskać co najmniej 15Vac, a tak nie jest.
                                        Dziś dokładnie pomierzę te wartości napięć wyjściowych z WO i krotność jego wzmocnienia.

                                        Przy stałej oporności wejściowej samej końcówki i przy wzroście sygnału z WO rośnie również i prąd wyjściowy z tej kostki, o tym wiem.
                                        TL071 zniesie katalogowo obciążenie mocą 680mW, więc chyba da radę wysterować końcówkę.
                                        Nie sądzę by miała tak niską rezystancję wejściową.
                                        Ale nie ma problemu, mogę zamiast TL071 dać małego dopalacza, pracującego w formie drivera mocy, czyli kostkę (podwójną) na TDA1521Q do wysterowania mosfetów, mam dwie sztuki tych scalaków.
                                        Tylko jaki jest sens takiego mezaliansu ?, może ładny dźwięk ?, może pozbycie się powyżej opisywanych kłopotów ?, sam nie wiem.

                                        Tytułem wyjaśnienia.
                                        Dlaczego taki układ ? -> bo jest prosty, a od czegoś trzeba zacząć.
                                        Nie lubię brzmienia z opampów mocy typu LM, TDA, STK, choć mam je nadal, to teraz leżą w szufladzie, choć słuchałem przez pewien czas, to słuchać muzyki dalej na nich nie zamierzam, nie moja filozofia brzmienia.
                                        Chcę zrobić w miarę prosty układ, ale grający naprawdę dobrze, a ten pomimo wstępnych problemów rokuje nadzieje ze tak będzie.

                                        Pozdrawiam.

                                        Skomentuj

                                        Czaruję...