Witam
Mam drobny problem ze wskaźnikami wysterowania wzmacniacza i chciałem zapytać, czy ktoś z Was będzie wiedział jak owemu problemowi zaradzić. Otóż, wskazówki VU-metrów wychylają się w obu kanałach niejednakowo. Od razu wspomnę, iż napięcia podawane na układ sterujący nimi są bardzo zbliżone w całym zakresie wysterowania wzmacniacza. Same wskaźniki mają lekko inną czułość, ale ten akurat mankament powinno dać się zniwelować ustawiając podkówkę W1. To kolejna rzecz, kierująca na pewien trop. Otóż nadzieję miałem, że wystarczającym będzie pokręcenie nimi (w obu kanałach układy są identyczne) celem "doregulowania" do nieco różniącej się czułości wskaźników. Oczywiście na nadziejach się skończyło, bo nie czułość samych wskaźników okazała się problemem niestety :). Wygląda na to, że układy sterujące pracują inaczej. Jeden z nich "logarytmuje" napięcie podawane na czujniki bardziej niż drugi. Wskazuje na to fakt, iż wskazówki wychylają się nierównomiernie nie tyle w sensie położenia na podziałce (co miałem nadzieję będzie jedynym problemem, który załatwię podkówkami) co amplitudy w trakcie pracy. Obrazowo: do pewnego poziomu głośności jeden wskaźnik pracuje wychylając się słabiej niż drugi, a przy wyższych poziomach wysterowania ten drugi zaczyna wychylać się bardziej niż pierwszy, skacząc już nienaturalnie :).
Czy może któryś z elementów w obrębie scalaka nie trzyma wartości, czy może od razu lepiej wymienić samego scalaka? Co sądzicie? Który z elementów, bądź które elementy bezpośrednio mają wpływ na intensywność logarytmowania napięcia wejściowego? Ta informacja byłaby bardzo pomocna i zabezpieczyła by przed ewentualnymi konsekwencjami dłubania przy elemencie, którego ruszać nie należy :). Poniżej schemat układu. Z góry dzięki za pomoc.
Mam drobny problem ze wskaźnikami wysterowania wzmacniacza i chciałem zapytać, czy ktoś z Was będzie wiedział jak owemu problemowi zaradzić. Otóż, wskazówki VU-metrów wychylają się w obu kanałach niejednakowo. Od razu wspomnę, iż napięcia podawane na układ sterujący nimi są bardzo zbliżone w całym zakresie wysterowania wzmacniacza. Same wskaźniki mają lekko inną czułość, ale ten akurat mankament powinno dać się zniwelować ustawiając podkówkę W1. To kolejna rzecz, kierująca na pewien trop. Otóż nadzieję miałem, że wystarczającym będzie pokręcenie nimi (w obu kanałach układy są identyczne) celem "doregulowania" do nieco różniącej się czułości wskaźników. Oczywiście na nadziejach się skończyło, bo nie czułość samych wskaźników okazała się problemem niestety :). Wygląda na to, że układy sterujące pracują inaczej. Jeden z nich "logarytmuje" napięcie podawane na czujniki bardziej niż drugi. Wskazuje na to fakt, iż wskazówki wychylają się nierównomiernie nie tyle w sensie położenia na podziałce (co miałem nadzieję będzie jedynym problemem, który załatwię podkówkami) co amplitudy w trakcie pracy. Obrazowo: do pewnego poziomu głośności jeden wskaźnik pracuje wychylając się słabiej niż drugi, a przy wyższych poziomach wysterowania ten drugi zaczyna wychylać się bardziej niż pierwszy, skacząc już nienaturalnie :).
Czy może któryś z elementów w obrębie scalaka nie trzyma wartości, czy może od razu lepiej wymienić samego scalaka? Co sądzicie? Który z elementów, bądź które elementy bezpośrednio mają wpływ na intensywność logarytmowania napięcia wejściowego? Ta informacja byłaby bardzo pomocna i zabezpieczyła by przed ewentualnymi konsekwencjami dłubania przy elemencie, którego ruszać nie należy :). Poniżej schemat układu. Z góry dzięki za pomoc.
Skomentuj