Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

wzmacniacz tylko na tranzystorach NPN?

Collapse
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    wzmacniacz tylko na tranzystorach NPN?

    spotykam sie z tym juz drugi raz i nie wiem o co chodzi wiec zakladam temat

    juz 2 raz naprawiam wzmacniacz samochodowy ktory jest zbudowany na 2 takich samych tranzystorach!
    bardzo mnie to zdziwilo bo zawsze myslalem ze musi byc tranzystor PNP i NPN zeby to jakos dzialalo...

    a tu prosze:



    w poprzednim wzmacniaczu bylo jeszcze ciekawiej bo takie same tranzystory byly wszedzie - i jako koncowka mocy i jako klucze w przetwornicy

    moze ktorys z kolegow elektronikow wyjasnic jak to dziala?

    #2
    Mniej więcej tak, jak wzmacniacze lampowe :)
    Nie ma przecież lamp "komplementranych".
    Wpisz w googlu "para quasi-komplementarna" i będziesz wiedział wszystko.

    Skomentuj


      #3
      Przykładem jest tu sławny Radmor 5102 na 2N3055 :)

      Skomentuj


        #4
        Działa tak że tranzystory mocy PNP są droższe więc ładują stopnie quasi :)

        Skomentuj


          #5
          Stopień quasi komplementarny na tą zaletę, że nie trzeba parować tranzystorów końcowych, ponieważ tranzystory tego samego typu, pochodzące z jednej partii produkcyjnej mają bardzo podobne parametry.

          Niewątpliwą zaletą układu pseudokomplementarnego jest to, o czym wspomniał Artur K - tranzystory mocy obu "stron" układu są z zasady identyczne, co znacznie ułatwia parowanie tranzystorów. W układach komplementarnych zawsze istnieje ten problem, że typ PNP w jakimś stopniu różni się od odpowiednika NPN (zwykle wzmocnieniem i częstotliwością graniczną). W czasach obecnych te różnice są już coraz mniejsze, ale zawsze są..
          Układ pseudokomplementarny ma jednak niestety tą wadę, że w samej swojej koncepcji jest nieco niesymetryczny. "Dodatnia" strona stopnia prądowego potrzebuje odrobinę większego napięcia sterującego (o napięcie złącza B-E tranzystora mocy), niż "ujemna". Sanyo w swoich układach hybrydowych STK sprytnie ominął ten problem, umieszczając diodę w szereg z emiterem "dolnego" tranzystora sterującego, co częściowo zasymulowało podobny spadek napięcia na złączach B-E po "górnej" i "dolnej" stronie. Poza tym niesymetria jest też kompensowana przez obwód ujemnego sprzężenia zwrotnego.

          Trudno powiedzieć, które rozwiązanie jest korzystniejsze. Teoretycznie stopień komplementarny jest bardziej optymalny ze względu na lepszą symetrię napięć, z drugiej strony łatwiej (i taniej!) jest dobrać jednakowe tranzystory do układu pseudokomplementarnego. Osobiście uważam, że układ pseudokomplementarny jest w praktyce lepszy.

          za duzo tego sie nie znalazlo od techniczej strony
          ale cos tam wyjasnilo
          tylko nadal nie wiem jak to dziala :p

          Skomentuj


            #6
            Kogo zacytowałeś ? Stopień quasi stosowało się w latach 70 bo nie było wtedy tranzystorów PNP.
            Możesz zobaczyć jak to wygląda tutaj (nie mam w tej chwili czasu żeby więcej pisać) Takie połączenie tranzystorów zachowuję się jak PNP.
            http://elektronika.jazbina.com/kompo...jacavac%29.pdf
            Q3 i Q5 , Qbax to tranzystor zamieniony na diodę (tzw. Baxandall diode ) poprawia to znacząco symetrię układu.

            Skomentuj


              #7
              kogos z elektrody - juz nie pamietam

              Zamieszczone przez raven1985 Zobacz posta
              Stopień quasi stosowało się w latach 70 bo nie było wtedy tranzystorów PNP.
              to juz doczytalem ze PNP byly duzo slabsze i mocno odstawaly mocowo

              biorac to na logike czegos mi tu brakowalo...
              ale jak widac bez podstaw teori elektroniki nie wszystko da sie prosto wyjasnic

              Skomentuj


                #8
                Działa to tak, że dodatnią połówkę sinusa przepuszcza górny tranzystor, a ujemną dolny. W pierwszym przypadku prąd płynie z plusa przez głośnik do masy, powodując ruch cewki głośnikowej w przód. A jak dolny tranzystor się otwiera w odpowiedzi na ujemną połówkę sygnału, to prąd zaczyna płynąć z masy przez głośnik, do ujemnego zasilania, czyli w drugą stronę. Więc i cewka wychyla się w przeciwnym kierunku. Problemem jest to, że kolektor dolnego tranzystora ma potencjał masy i trzeba kombinować z jego sterowaniem.

                Widzę, że to chyba któryś z magnatów. W przetwornicy mają IRFZ44.

                Skomentuj


                  #9
                  Zamieszczone przez Polusek Zobacz posta
                  Widzę, że to chyba któryś z magnatów
                  tak, classic 360

                  Skomentuj


                    #10
                    To ja się aż dziwię, ze drugi raz się z tym dopiero spotykasz
                    Przykładowo kopia Eltrona 100, którego teraz robię:

                    Skomentuj


                      #11
                      widac naprawialem same nowsze wzmacniacze
                      eltrona nie naprawialem bo nie bawie sie estrada

                      Skomentuj


                        #12
                        Śmiało możesz mu trochę zwiększyć moc. Wystarczy dowinąć po jednym albo 1,5 zwojów do każdego z uzwojeń, co na toroidalnym trafku jest banałem, pozmieniać podkładki na mikowe i ewentualnie kondy zmienić, bo są chyba na 35V tylko.

                        Skomentuj


                          #13
                          nie bede nic modyfikowal bo to nie moj wzmacniacz a klient placi tylko za naprawe...

                          Skomentuj


                            #14
                            No to jeśli nie Eltron to może Radmora 510x znasz?

                            Skomentuj


                              #15
                              znam, ale nie naprawialem i nie rozbieralem - nie bylo takiej potrzeby

                              Skomentuj


                                #16
                                Nie znam się na tyle, żeby coś konkretnego napisać ale może jest tu jakaś analogia to wzmacniacza np. irka na tranzystorach N-Mosfet.

                                Skomentuj

                                Czaruję...
                                X