Odgrzebię stary temat, aby zapytać tych, którzy się znają, co spieprzyłem
Pewnego dnia rozebrałem wzmacniacz o którym mowa w tym temacie, aby wypieprzyć niepotrzebne kondensatory i wymienić wspomniany przez irka R3, na taki, jak być powinien. Jednakże podczas dokręcania blachy dociskającej tranzystory do radiatora gwint się wyrobił. Odkręciłem, zostawiłem, do castoramy po dłuższą śrubę z nakrętką miałem wybrać się nazajutrz, nie wyszło :twisted:
2 dni temu stwierdziłem, że wzmacniacz mi się nie przyda, wiec postanowiłem sprawdzić czy działa i go sprzedać

odpaliłem tak jak był, zapomniałem że końcówki nie były przyciśnięte do radiatora...
Pograło z minutę, potem zrobiło się stałe na wyjściu (tak przypuszczam, bo głośnik przestał pracować, ale buczało i wgięło go do środka). W ułamku sekundy rzuciłem się do gniazdka by to wyłączyć

nie zdążyłem, wcześniej wypieprzyło bezpiecznik, na szczęście dla trafa, bo przeżyło. Głośnik też ocalał.
Teraz pytanie: co się zepsuło, ile może kosztować naprawa, i czy może jest ktoś chętny, na odkupienie panela w takim stanie, jak jest obecnie? I tak chciałem go sprzedać
