A wiecie że dzień przed tegorocznym AudioShow będzie data 11.11.11?
No to rozważmy, co
marian sugeruje. 11.11.11--->1+1+1+1+1+1=6. Tak, sześć. Jedynki pogrupowane są na trzy sekcje, więc pozwalając sobie na swobodną interpretację, mamy 3 po 6, czyli
666. Już wiemy. Tak,
marian jest satanistą. Nie,
marian jest antychrystem. Ten zbiór cyfr na pewno coś znaczy. Musi znaczyć, to nie przypadek. W końcu to takie "signifikant", takie paranormalne...Jeszcze powstrzymam się od śmiechu

. Ciekawe zatem jednak, co w ten sam dzień powiedzą i co się stanie z ludźmi na innej półkuli, gdzie ze względu na znaczną różnicę stref czasowych data będzie jeszcze inna. No przecież skoro ta data ma być egzekutorem jakiegoś procesu, np. kataklizmu, nieszczęścia ludzkości, to powinno to dosięgnąć wszystkich. Ale uff. Całe szczęście, że ci, którzy mając pecha zamieszkują tę nieszczęsną strefę czasową, w której owy 11.11.11 stenie się najwcześniej faktem, będą mogli zawiadomić resztę świata o kataklizmie, który do nich dotarł i pozostali dzięki temu się uratują. Abstrahując od tego, że daty, podobnie jak liczby, to rzecz umowna, wymyślona przez człowieka, pewien zbiór znaków o określonej wartości, długości, język. Mógłby być zupełnie inny, a opisywał by to samo. Miesiąc miałby nie np. 30 dni, tylko 25 dni. I wtedy co, kataklizm przyszedłby dlatego, że widziałby jaki jest dzień w kalendarzu, a nie dlatego, że np. jakaś kometa w nas wali z daną prędkością i stąd wynika kiedy nas dosięgnie? Błagam więc, litości...Nadzieja jeszcze w tym, że tak znacząca data jak 11.11.11 poskutkuje jedynie np. zacięciem się spłuczki w czyimś WC i nie będzie to miało znaczenia dla ogółu ludzkości, a więc tez dla tych, którzy będą mieli jeszcze np. 10.11.11. Ale zaraz, przecież to nie będzie 11.11.11, tylko 11.11.2011. Uf, to jesteśmy uratowani, czyjeś WC też. Skoro cyfry coś znaczą, to tutaj cyfry 2 i 0 nas ratują przed wielką mocą szeregu jedynek...:lol:
Oczywistym jest, że rzeczy najistotniejszych, istoty stworzenia, istnienia materii, nieskończoności czasoprzestrzeni nie da się zracjonalizować i wytłumaczyć podpierając się logiką oraz fizyką, ale nie próbujmy "mądrości" zahaczających o mieliznę możliwości intelektualnych człowieka, ubierać w szaty tonu wielkich filozoficznych dywagacji, które rozważają licealiści, zaczynając dojrzewać intelektualnie i emocjonalnie, analizując otaczający ich wszechświat, a które to dywagacje mogą wywołać raczej uśmiech politowania

.
A już na serio, to ja wiem, co zrobię 11.11.11. Z pewnością nie będzie mnie w innej galaktyce. Co więcej, z pewnością jak co dzień będę istniał w postaci materii. To jest moja przepowiednia dla siebie. Niech mi ktoś udowodni, że to nieprawda i że będzie inaczej. Nie da się. Tak się stanie. Jestem więc jasnowidzem.
I nie wierzę
marian, że ty wszystkie posty z poprzednich lat (2009) pisałeś będąc w pełni świadomym

.