• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Budowa wlasnego plotera/frezarki CNC

Mówisz serio? Czy żartujesz ? Bo jakoś nie jestem przekonany do nich...

Wysłane z mojego Mi-4c przy użyciu Tapatalka
 
mowie powaznie!
tez nie bylem przekonany do takich wynalazkow...
zawsze uzywalem nozy markowych. iscar, sandvic, walter i inne podobne z tej polki cenowej

a tu niespodzianka i tak tanie nozyki daja sobie rade! :D
do pojedynczych operacji spokojnie wystarcza ci plytki z cnc profi
do wiekszych produkcji kup markowe plytki ;)


ja wciaz uzywam plytek z cnc profi:
http://sklep.cncprofi.com/plytki-wieloostrzowe-dcmt11t304-lhc-do-aluminium.html
do stali uzywam iscarowskich
http://sklep.cncprofi.com/plytki-wieloostrzowe-mgmn300.html
te sa ok
te "kątowe" i te do alu mozesz sobie odpuscic. w alu lepiej radzi sobie podcieta i przeszlifowana plytka do stali ;)
http://sklep.cncprofi.com/plytki-wieloostrzowe-vbmt160404-lh-do-aluminium.html
do stali znowu sie wykladaja (pozwalaja bardzo malo zbierac)
http://sklep.cncprofi.com/plytki-wieloostrzowe-wnmg0804-ha-do-aluminium.html
no i znowu do stali kupuje iscary.
te z cncprofi sa ok, ale nie przekroczysz AP powyzej 1mm :/
iscarowskimi spokojnie biore po 2-3mm! :p

w realu te noze wygladaja duzo lepiej niz na zdjeciach ;)
 
Sama belka waży 75-80kg sam ledwo włożyłem ją do bagażnika v40.. W trosce o swój kręgosłup powstaje takie coś;

Najprawdopodobniej w sobotę odbieram belkę z obróbki.
 
Belka już u mnie, facet nie skasował mnie aż tak bardzo, ale robota tez nie jest wykonana tak jak bym chciał.
Spawana była i przewidywałem że sie trochę ugnie, ale nie spodziewałem sie że aż tyle.
Tłumaczyłem zeby najpierw frezował "tył" a potem przód, no ale z ciecia czasu poszło wszystko na raz. Druga płaszczyzna obrabiana bokiem głowicy, bo frezarka miała tylko jedno wrzeciono.
Ugięcie ok 0,2-0,25 na środku.

 
Postęp marny ale mozolnie do przodu, poczyniłem sporą inwestycje i kupiłem prowadnice liniowe INA 25 :) co ciekawe rozstaw śrub łożysk pasuje jak ulał od starych, choć i tak było masę przeróbek w krzyżaku,( żeby śrubki można było przykręcić od tyłu ) Dzięki temu zyskam troszkę w dłuższej osi Y, pole wyjdzie praktycznie 1550mm tylko że ostatnie kilkadziesiąt mm bedzie poza obrysem stołu, ale to nic, nawet fajne daje to możliwości.
Wyposażyłem sie w wysokościomierz do trasowania otworów, wieczorami toczę bloki do śrub kulowych. W sobotę ma wrócić belka po ponownym frezowaniu, facet przyznał sie bez bicia do winy. Dowiedziałem sie komu postawić falszke żebym mógł porobić otwory na podzielnicy jak przykazało i przeszlifować parę rzeczy na magnesówce u siebie w zakładzie :)



Cały czas powstrzymuje mnie zima..

- - - - - aktualizacja - - - - -

Taka mozaika ciekawszych kawałków


Bazy do których przykręcę wózki będą szlifowane, poza osią Z bo tam mam już blachy alu precyzyjne z firmy gleich, gładkie w folijce jak plexa, odchyłka na m^2 kilka setek. więc nie potrzeba ruszać. nogi belki raczej też będę szlifował, ale tu pojawił sie problem bo mam już po 4 fasolki na stronę w belce, (w nogach jeszcze otworów nie ma) i po zmianie prowadnic nogi sie rozsuną na tyle że brakuje mi już fasolek.. planuje wstawać łącznik z blachy 15 który przesunie rozstaw szpilek, ( wyszlifować blachę wywiercić 8 otworów z dużymi fazami, wstawić śruby stożkowe i skręcić z dwóch stron)
Obawiam sie że stół może mieć sklepane miejscami brzegi i prowadnice Y będą nie do końca równolegle do płaszczyzny stołu. Ratują mnie tu blaszki z puszek po piwie albo wylewka epoxydem.. -profilaktycznie już zbieram puszki :D

Pewnie znajdzie sie ktoś z większym doświadczeniem w kreśleniu, nadają sie te moje rysunki ?
Zgodnie z radami wykładowcy stawiam sie w roli tego co ma odczytać ten rysunek, a że pracuje na obróbce to mi łatwo ;) daje może więcej rzutów niż to konieczne ale za to wyraźnie widać co gdzie i jak. Może nie tu, ale gdy są bardziej skompilowane detale kolejny rzut czasem wiele ułatwia.
 
Nie na temat...

aje może więcej rzutów niż to konieczne ale za to wyraźnie widać co gdzie i jak

Ja budowlaniec i jak czasem patrzę na mechaniczne rysunki gdzie wszystko jest doprowadzone do minimum i trzeba czytać z kalkulatorem, a później porównuję z budowlanymi, gdzie wszystko jest zwymiarowane po 10 razy tak żeby mieć pewność, że każdy prosty chłop na budowie spojrzy i od razu wie, to się zastanawiam, czemu mechanicy tak się torturują? Czasem parę dodatkowych linii czy przekrój czy widok i od razu wszystko jest oczywiste. A tak to trzeba kminić, doliczać.. Może mi wprawy brakuje, ale to chyba nie tylko o wprawę chodzi.
 
Nie na temat...
Micwoj, niestety są takie zasady ale zauważyłem, że niektórzy producenci łamią je i często są dodatkowe wymiarowania. Gorzej jest w przypadku bardziej skomplikowanych detali gdzie nawet trzymając się zasad rysunek był ciężki do odczytania bo było mnóstwo wymiarów do podania.
 
Nie na temat...
Nie na temat...



Ja budowlaniec i jak czasem patrzę na mechaniczne rysunki gdzie wszystko jest doprowadzone do minimum i trzeba czytać z kalkulatorem, a później porównuję z budowlanymi, gdzie wszystko jest zwymiarowane po 10 razy tak żeby mieć pewność, że każdy prosty chłop na budowie spojrzy i od razu wie, to się zastanawiam, czemu mechanicy tak się torturują? Czasem parę dodatkowych linii czy przekrój czy widok i od razu wszystko jest oczywiste. A tak to trzeba kminić, doliczać.. Może mi wprawy brakuje, ale to chyba nie tylko o wprawę chodzi.

Kwestia wprawy :). Operator maszyn musi umieć czytać rysunek techniczny i tyle. Dla mnie dobrze zrobiony rysunek z odpowiednią, tj. wystarczającą ilością wymiarów jest zawsze czytelny. Poza tym podawanie pewnych wymiarów, a innych nie, ma znaczenie :). Np. wymiar wynikowy zazwyczaj (ten nie podany na rysunki) jest z założenia nieistotny.
Dużo można by tutaj mówić. Jednakże, tak podsumowując - żadne to tortury :). Kwestia przyzwyczajenia.
 
Mam taki problem ze śrubami w inwertorze..
Zacząłem sobie od dwóch w osi Y - najdłuższe. Zrobiłem tak: szkic połowy przekroju a potem wyciągnij przez obrót, dalej gwinty m12 i trapezowy 16x4.
Żeby stworzyć kolejne 2 szt posłużyłem sie już zrobionym szkicem, zmieniałem tylko długość odcinka z gwintem 16x4 potem zapisz jako.
Wstawiłem sobie najdłuższe śruby, na nie nakrętki ( 4 szt identyczne, tworzone przez obrót) połączeniem walcowym. spoko kręcą sie przesuwają- oś Y jest ok.
Identycznie zrobiłem w krótszej śrubie osi X. i tu jest problem. Łączę połączeniem walcowym ale nakrętka porusza sie tylko liniowo po śrubie, spłaszczenia są dalej równoległe do płaszczyzny( nie ma żadnego wiązania) podobnie jest w śrubie osi Z z tym że nakrętka ułożyła sie do fazy.. i nie chce sie obrócić..
Wygląda to tak jakby nakrętka była jakoś powiązana ale nigdzie nie jest, usunę ją wstawię i znów to samo..

Za cholerę nie mogę dojść co jest grane. Wyczyściłem złożenie ze "zbędnych wiązań" ( z początku nauki dawałem wiązania po kilka do jednego elementu, czasem niepotrzebnie).
Jeśli ktoś ma jakieś pomysły co może być winne to chętnie wypróbuje.
 
W ostatnim czasie udało mi sie wykonać chyba wszystkie elementy frezowane, zostało troche wiercenia i toczenia, gniazda pod łożyska, ale to do ogarniecia w swoim warsztacie. kilka fotek z robót;
 
spawy... ja wiem.. przy stopach przy blaszcze 20mm nie było fazowania i przez to takie smarki, było jakieś ~200A, sama belka 200-250A tam już lepiej bo ścianka 10 i 6mm. Myślę że nie ma to aż tak dużego znaczenia. te spawy bardziej trzymają wszystko w kupie, dużych obciążeń tam nie bedzie. Spawałem sam wiec pro nie są, bo ręka nie "ta", i sprzęt też nie "ten",

Znajomy spawacz powiedział; "No i bardzo ładnie pospawane ", przyjmijmy że to było bez ironii, więc są dobre :D
 
Okazuje sie że powierzchnia stołu jest zajechana dość konkretnie, mnóstwo drobnych uszkodzeń powoduje że płaszczyzna dolegania prowadnic jest znikoma. Padła decyzja że stół jedzie do frezowania, w przyszłym tygodniu bedzie wyjazd- dobrze bo blisko. dodatkowo bedzie zebrany po 2,5mm na stronę, po obwodzie, znacznie ułatwi to montaż śrub napędowych. Teraz mam pewność że będą wszędzie kąty zachowane. W trakcie wymyśliłem rolki, na pewno sie przydadzą to transportu. w ten sposób do budżetu dochodzi 1100zł netto
 
Przywiozłem już stół z frezowania, kasa wydana ale efekt jest dobry. Bardzo przydały sie te wózeczki transportowe, ale najlepiej gdyby nakleić na nie twardą gumę.
 
Na pierwszej stronie są zdjęcia kątowników jeden mniej precyzyjny ale duży i mniejszy w klasie 1, dokładność bedzie dla mnie wystarczająca.
Najdłuższą oś mam zamiar ustawić liniałem wodnym. stary mikrometr naostrzyć i mierzyć kiedy przebije lustro wody. powolne ale skuteczne i tanie ;)
 
Rozumiem ze to ustawienie na stale, bez pozniejszej mozliwosci korekty? Jesli tak to kiepskie rozwiazanie, co bedzie w sytuacji gdy przekosi brame bo np silnik padnie albo o cos uderzysz?
 
Powrót
Góra