Panowie, kilka razy zostało już tutaj napisane (w pozostałych wątkach na forum już pewnie z kilkadziesiąt razy), że wszystkie te tanie frezarki - tanie, czyli w przedziale do powiedzmy 150 zł - to sprzęt tej samej "jakości" - czyli marnej jakości - czyli do zastosowań czysto hobbystycznych w sam raz. Każda z tych frezarek to przecież zwykły silnik w jakiejś tam obudowie. Parametry techniczne typu moc czy prędkość obrotową mają bardzo zbliżone, obudowy różnią się przeważnie tylko kolorem, czasem kształtem i "jakością plastiku", niektóre mają dodatkową opcję typu "płynna regulacja głębokości frezowania" (i przyznam, że to chyba jedyna ich przewaga nad pozostałymi wyrobami "dolnopółkowymi"). Ale generalnie wszystkie te frezarki to jedno i to samo. Mogą beknąć po tygodniu pracy, ale równie dobrze mogą świetnie działać przez lata. Przez lata - pod warunkiem, że nie będą zbytnio obciążane pracą - no ale przecież mówimy tutaj o zastosowaniach hobbystycznych, bo profesjonalny sprzęt to już wydatek rzędu 500-1000 zł lub nawet więcej. Tak więc kupujcie taniochy, obchodźcie się z nimi odpowiednio i módlcie się tylko, żeby egzemplarz był "trafiony" - a nawet jeśli nie będzie trafiony to chyba lepiej stracić 70zł niż 170zł, co nie? A ryzyko awarii w obu przypadkach jest takie samo, bo jak już wcześniej wspomniałem jest to sprzęt "z tego samego wora". Zaoszczędzone pieniądze lepiej przeznaczyć na dobre frezy - te tańsze szybciej się tępią, a frezowanie takim frezem właśnie obciąża frezarkę i skraca jej żywotność.
Tańsza frezarka plus droższy frez, nie na odwrót - dla zwykłego hobbysty jest to optymalne rozwiązanie.
Poza tym przecież jest jeszcze gwarancja, z której możecie w razie czego skorzystać.