Ciągle piszecie o braku znajomości tematu w wykonaniu Bio a właściwie żadne sensowne argumenty ze strony przeciwnej nie pojawiają się. To tak trochę nieładnie...
Sam jestem ciekaw jak to wszystko wygląda. Z doświadczenia wiem, że uzyskanie liniowej efektywności w częstotliwościach poniżej Fs głośnika jest możliwe - nawet bez korekcji (choć oczywiście nie w przypadku częstotliwości 20Hz z głośnika o Fs 40Hz bo to za duży rozrzut ale 35Hz z głośnika o Fs 40Hz - dlaczego nie?). Piszecie o zniekształceniach - ale czym one się objawiają tak realnie? Bo prawdę mówiąc to nie wiem. Zawsze jak pojawia się temat pomiaru owych to z zastrzeżeniem, że "wiadomo, że warunki pomiaru, że moc i w ogóle więc nie należy tego brać za pewnik" - w takiej sytuacji to, jak dla mnie, to pic na wodę. Nie chodzi mi tutaj o sytuację, w której głośnikiem zaczyna telepać na wszystkie strony bo to już skrajny przypadek. Dlaczego strojenie poniżej Fs nie ma sensu, ba, czy może być niebezpieczne dla głośnika? Wydaje mi się, że problemy wynikające z niskiego strojenia nie mają do końca związku z samą akustyką (że od Fs głośnka zalicza spadek i jak coś tam podkręcimy we wzmaku to się zniekształci) a bardziej chodzi tutaj o parametry elektryczno-mechaniczne - czyli np o wytrzymałość mocową (która jak na moje warunki jest kompletnie nie mierzalna a co za tym idzie średnio namacalna, no ale...), o ewentualne uszkodzenie mechaniczne przy zbyt dużych wychyłach - jeśli takowe faktycznie wystąpią - a czy wystąpią?.
I jeszcze jedna sprawa. Po necie krąży taka mądrość: "jak qts 0,4 to strojenie w okolice fs. jak qts mniejszy od 0,4 to powyzej fs, jak qts wiekszy niz 0,4 to ponizej fs/obudowa zamknieta" - to jest cytat z jakiegoś arta (może nawet z tego portalu, nie pamiętam), który sobie kiedyś skopiowałem i zapisałem na dysku. Jak ma się to do omawianego tutaj problemu?