• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Granica między marketingiem a technologią....

Rejestracja
Lis 10, 2010
Postów
8
Reakcji
0
Lokalizacja
Lubuskie
Przeglądając strony alledrogo natknołem sie na ofertę 6m kabla do głośników:
http://allegro.pl/neotech-formosa-sp-2x3m-salon-firmowy-odsluch-i1861156169.html

I tak licząc zera w cenie tego kabelka zastawiam się Panowie czy jest sens trudzić się w budowie znakomitych konstrukcji DIY skoro bez kabla za gruba kasę i tak pewnie nie poznacie pełnych możliwości waszych konstrukcji - po co robić pomiary skoro dysponujecie tylko kablami z miedzi OFC (99,99%) przecież nie oddadzą one charakterystyki systemu... a tak na serio naszła mnie refleksja gdzie tak naprawdę przebiega granica między marketingiem a technologią - jak wybitny musi być słuch aby wyodrębnić różnice w zawartości miedzi w przewodniku rzędu 0,00997%.
Swoją drogą cieszę się że bozie nie obdarowała mnie tak absolutnym słuchem:)
 
Jako "biżuteria" bardzo mi się podoba. Wykonam chyba sobie coś takiego. Sądzę, że nawet używając srebra wyjdzie to o wiele taniej.
 
Jeden zainteresowany na pewno by się znalazł. To jest coś w sam raz dla Pacuły. On byłby zadowolony:http://www.highfidelity.pl/start.html
Kable są równoważnym składnikiem systemu. Niestety. Nie powinno tak być, ale każdy kolejny odsłuch upewnia mnie w tym poglądzie. Powinny kosztować jak najwięcej. Niestety. W moim systemie odniesienia kable kosztują więcej, niż każdy pozostały komponent systemu.
To nie pytanie o granicę między technologią a rozsądkiem, ale pytanie o zdrowie psychiczne. Generalnie drotom zerknij do tematu z linka poniżej, tam są teksty ze skarbnicy audio głupoty, czyli forum ałdiostereło, ale to pewnie wiesz:
http://diyaudio.pl/showthread.php/13586-najlepsze-hasełka\wypowiedzi-na-forum/page32
 
Niestety mamy coraz większych technicznych ignorantów którym można wmówić wszystko. Produkcja grających kabli, kondensatorów, czy czego tam jeszcze to czysty zysk. Żadnego wysiłku.

Jeden zainteresowany na pewno by się znalazł. To jest coś w sam raz dla Pacuły. On byłby zadowolony:http://www.highfidelity.pl/start.html

I na samym początku wzmak o oszałamiającej mocy max 2*50W za jedyne 42 000 PLN na jednej pace przedpotopowych TIP-ów za 2.50PLN.
Śmieszne są też starania firmy o minimalizacje zniekształceń pamięciowych (zniekształceń termicznych - żadna nowość) w całym wzmacniaczu poza stopniem wyjściowym który ma największe wahania temperatury... Schemat tego cuda można zobaczyć w patencie.
 
Ja to się dziwię, że nie ma audiofilskich kropelek do uszu i patyczków za 1000$ za sztukę.
U mnie szczytem audiofilizmu jest interkonektów na przewodzie cordiala 6 zł za metr plus oplot, z wtykami neutrik.
 
Nie na temat...
Przez większość mojej przygody z "ogólniakiem" wydawało mi się, że mam dusze humanisty. Sporo czytałem, trochę sam pisałem, grałem na gitarze, coś tam malowałem... Później lokomotywa mojego życia przetoczyła się, czy to celowo czy zrządzeniem losu, na zgoła inne tory - poszedłem na budownictwo. Od tego momentu całe moje życie obraca się wokół betonów, ogromnych konstrukcji stalowych, koparek przedsię- i podsiębiebiernych, wszystko to przeplatane jakby wstęgą, ścianą murowaną a na niej z rzadka ciche pustaki siedzą... Ogólnie fajnie jest, nie narzekam, czasem tylko kiełkuje we mnie myśl - boję się jej nieco acz kusząca niemiłosiernie jest... Zastanawiam się, czy nie rzucić tych betonów w cholerę i nie zająć się bajkopisarstwem... audiobajkopisarstwem... voodooaudiobajkopisarstwem... handlovoodooaudiobajkopisarstwem... "upłynnić" kilka takich kabli w miesiącu i moje obecne roczne zarobki lądują na koncie, komplet kolców i w lecie jadę zwiedzać Amerykę Południową... I to wszystko w ciepełku, przy kawie i papierosach... Co mam zrobić, którą drogę wybrać... Drodzy Forumowicze - JAK ŻYĆ!!!?...
 
Nie na temat...
Drodzy Forumowicze - JAK ŻYĆ!!!?...
To pytanie znamienne, wręcz tak metafizyczne, że jakiekolwiek słowa jako ubiór ludzkiego pojmowania mogą być jedynie błahą namiastką gasnącego cienia umykającej tak szybko, jak się w myśli zdawała rysować, odpowiedzi...
Ale po twoim przepięknym wpisie wiem, ba, wręcz "jestem głęboko przekonany", że mógłbym zostać Błaszczakiem twojej ideologii :)
 
Nie na temat...

JAK ŻYĆ!!!?...

Na to pytanie nawet sam premier nie potrafi odpowiedzieć ;) .

Chyba każdy myślał o takiej koncepcji budowania super drogich audiofilskich gadżetów i sprzedawania z iewyobrażalnym wręcz zyskiem. Chyba większości jednak sie budzą pewnie zdrowe odruchy "moralne".
 
Czy mi się wydaje, czy tam podana jest cena 55000 ZŁOTYCH ZA JEDEN - POWTÓRZĘ - JEDEN MALUTKI GŁOŚNIK? Bo jeśli tak, to ja nie traktowałbym już tego jako ultragłupotę, tylko jako pospolite przestępstwo i podłe żerowanie na ludzkiej naiwności i nadziei...Ale nieco uspokaja mnie, że po liczbie 55 jest kropka, która oznacza powszechnie w matematyce oddzielenie części całkowitej od niecałkowitej i tam widnieje nie 55436,7zł, tylko 55 złotych, 43 grosze i 67 tysięcznych grosza. Wolę żywić taką nadzieję.
To już nawet mnie nie śmieszy. To jest w moim mniemaniu niegodne...
Łobrońcy fanatycy tego absurdu pewnie podnieśliby argument, że to przecież diament, że to, że tamto, i inne bulszits, których słuchając w zasadzie zastanawiałbym się, czy ktoś robi sobie ze mnie jaja, czy po prostu przewyższa mnie intelektem na tyle, że nie jestem w stanie tego rozszyfrować i de facto on wyśmiewa ten piramidalny absurd bardziej gorliwie niż ja.
Szkoda tylko, że to celowo jest diament, by można było w jakikolwiek możliwy sposób wydoić od idiotów jak największą kasę i usprawiedliwić ten absurd cenowy...I jeszcze ograniczający mikrodynamikę ferrofluid w wydaniu cytuję "dużej lepkości" w niby bezkompromisowym głośniku za astronomiczne pieniądze...Przykra sprawa.
 
Ostatnia edycja:
Ale nieco uspokaja mnie, że po liczbie 55 jest kropka, która oznacza powszechnie w matematyce oddzielenie części całkowitej od niecałkowitej i tam widnieje nie 55436,7zł, tylko 55 złotych, 43 grosze i 67 tysięcznych grosza. Wolę żywić taką nadzieję.

W matematyce tak jest, natomiast w handlu zapis 55.436,70 świadczy o tym, że zamiast tego głośnika lepiej kupić dobry samochód ;)
 
Pewnie mnie zjescie ale przyznam sie słyszałem róznice w kablach...
Jak kupowałem pianocrafta to równie dobrze mogłem nie kupować kabli tylko podpiać tym dodanym do sprzetu zwykły cieniutki miedziak...
Ale pomyslałem że nic nie zaszkodzi "posłuchać kabla" I powiem wam szczerze że poczułem róznice miedzy np quadem a jakims zwyklym monster cable słuchałem cały czas jednego kawałka odłaczonymi balansami.
Róznica była na koniec zdecydowałem sie na Atmosy które już maja tunel powietrzny i sa pokryte jakims zwiazkiem srebra.
Niedawno miałem okazje słuchać sprzetu za 30tyś płyta poszła i własciciel salonu stwierdził ze coś tu nie gra...
Jak to powiedział interconect nie był na poziomie tych klocków bo klocki za 15k a kabelek jedynie za 2500zł...
Wymienił na taki za ponad 6koła i powiedział że teraz to gra,A ja szczerze żadnej róznicy nie poczułem nie chciałem sie z gosciem sprzeczać bo on słyszał róznice w wtykach do kabli...
Dla podsumowania moim skromnym zdaniem róznica w kablach jest ale do pewnego poziomu cenowego jest przepaść po pewnej kwocie ta róznica praktycznie i fizycznie nie istnieje może jedynie na wykresach.
To tyle odemnie na temat kabli pewnie mnie zjecie bo słysze róznice w kablu za 4zł mb a takim za 40zł mb ale cóż to moja opinia i jej nie zmienie bo to usłyszałem ;)

---------- Post dodany o 18:19 ---------- Poprzedni post o 18:18 ----------

najlepsze jest to, ze one sa na stanie w sklepie
czyli się sprzedają
więc nie wiem czy tu jest się z czego śmiać

Może z ludzkiej głupoty?
 
To tyle odemnie na temat kabli pewnie mnie zjecie bo słysze róznice w kablu za 4zł mb a takim za 40zł mb ale cóż to moja opinia i jej nie zmienie bo to usłyszałem
Ależ to jest oczywiste przecież. Nikt temu nie przeczy i każdy kto miał okazję słyszał, że różnica jest. Tutaj nie chodzi o porównanie jakiegoś druta od lampki do faktycznego przewodu głośnikowego, ale o porównywanie przewodu głośnikowego do przewodu głośnikowego za np. 10000zł i wciskanie sobie i innym, że brzmienie uległo transformacji.
Jak to powiedział interconect nie był na poziomie tych klocków bo klocki za 15k a kabelek jedynie za 2500zł... Wymienił na taki za ponad 6koła i powiedział że teraz to gra,A ja szczerze żadnej róznicy nie poczułem nie chciałem sie z gosciem sprzeczać bo on słyszał róznice w wtykach do kabli...
I właśnie choćby o to chodzi. Do tego wszystko to w co ubierają się urojeńcy, czyli grające żarówki, grające super-drogie kable sieciowe, grające kolory ścian w pokoju odsłuchowym, grające maści na tranzystory, kable droższe niż kolumny itp. No a w tym wątku na przykład kondensatory 10uF za 3700zł.
Więc wiesz, czytaj ze zrozumieniem :).
 
Zawsze zastanawiał mnie brak pewnego elementarnego poczucia proporcji pomiędzy skomplikowaniem konstrukcji a ceną. Taki odtwarzacz CD czy wzmacniacz składają się z setek części: elementów elektronicznych, przewodów, płytek drukowanych,obudowa, trafa itd no i kosztuje powiedzmy 15tys zł. Kabel składa się z kabla i 2 wtyczek i kosztuje te 6 tys albo więcej. Coś tu nie pasuje.
 
Powrót
Góra