• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Jakie nutki aktualnie goszczą w waszych umysłach?

Łukasz, Zbyszek - powiem Wam (nawet jeśli podpadnę ;) ), że wg mnie "najfajniejszą do słuchania" płytą AC/DC jest chyba Stiff Upper Lip - zwłaszcza jeśli chodzi o słuchanie podczas jazdy samochodem - nie wiem czy w Waszych samochodach też to działa, ale w moja bryka dostaje wtedy dopalacza w postaci co najmniej kilkudziesięciu KM, hahaha. Oczywiście pozostałe płyty też wysoko cenię, ale jednak Stiff Upper Lip jakoś najlepiej mi podchodzi. Zresztą, co ja gadam... AC/DC jest zespołem, który skomponował zaledwie "kilka" kawałków w początkowym etapie swojej działalności - później po prostu nagrał je 150 tysięcy razy. Plusem jest to, że te kilka kawałków jest po prostu genialnych w swojej rock'n'rollowej prostocie i energii - nagranie ich w 150 tysiącach aranżacji jest tylko zyskiem dla ludzkości :)
 
Łukasz, Zbyszek - powiem Wam (nawet jeśli podpadnę ), że wg mnie "najfajniejszą do słuchania" płytą AC/DC jest chyba Stiff Upper Lip - zwłaszcza jeśli chodzi o słuchanie podczas jazdy samochodem - nie wiem czy w Waszych samochodach też to działa, ale w moja bryka dostaje wtedy dopalacza w postaci co najmniej kilkudziesięciu KM, hahaha. Oczywiście pozostałe płyty też wysoko cenię, ale jednak Stiff Upper Lip jakoś najlepiej mi podchodzi. Zresztą, co ja gadam... AC/DC jest zespołem, który skomponował zaledwie "kilka" kawałków w początkowym etapie swojej działalności - później po prostu nagrał je 150 tysięcy razy. Plusem jest to, że te kilka kawałków jest po prostu genialnych w swojej rock'n'rollowej prostocie i energii - nagranie ich w 150 tysiącach aranżacji jest tylko zyskiem dla ludzkości

Trudno z Tobą się nie zgodzić aczkolwiek misatrzmi w kwestii grniia jednego kawałka przez ćwierć wieku to raczej" Status Quo":
http://www.youtube.com/watch?v=krK7Q49o6uA tak dla przypomnienia.
Szczerze pisząc AC/DC dla mnie przestało istnieć po płycie "Back in black"
 
Bez zbędnego rozpisywania powiem jedynie ze Rock z lat 70' rządzi. Późniejsze lata nie zachwyciły niczym nowym i tak jak koledzy piszą stanowiły tylko kontynuację wcześniejszej twórczości. Tak samo było z zespołami, większość legend rozpoczęła karierę pod koniec lat 60 i na początku 70, późniejsze lata nie przyniosły nic ciekawszego.

dabyl, ja w samochodzie to tylko radia słucham, bo "moja muzyka" za bardzo mnie pobudza i negatywnie wpływa na koncentracje i styl jazdy ;P
 
Co tu więcej dodać? :D

Idę się pociąć :D;)
Dobre, dobre, ale tym razem mbar był lepszy:
Poczekaj na mnie!
:thumbsup:
Ok, ok. Teraz coś łode mnie: Michel Teló - Ai Se Eu Te Pego


Kawałek znośny, akordeon fajny, ale ale. To co najlepsze w tym teledysku to nawet nie muzyka, lecz widownia, bo sporo udanych egzemplarzy na niej, do tego prawidłowo się zachowujących tym samym wykazujących mile widzie przez nas, prawidłowe samicze postawy:biggrin:. Dodam tylko do tego, że w każdym letnim semestrze prowadzę przedmiot z grupami na kierunku Inżynieria Bezpieczeństwa , gdzie ok. 85% populacji to 20-21 letnie kobitki, siłą rzeczy muszące patrzyć na mnie tak, jak te z teledysku na gościa ze sceny:biggrin:. No, który ma tak dobrze?:flapper:;)
 
Ostatnia edycja:
Racjonalny, gdy słyszę ten kawałek od razu czuje jak mi sie pojawia na twarzy grymas zniesmaczenia. Nie wiem dla czego, może to efekt niechęci do muzyki pop. Z resztą tak samo szybko jak wszyscy pokochali ten kawałek, tak samo szybko o nim zapomną.

Co do modern talking, to nie przesadzajcie, kawałki dużo lepsze od dzisiejszego popu
 
Oj tam muzyka. Zwróć uwagę na najistotniejszy element teledysku ;)

Choć słuchałem tego setki razy, to zapewne nigdy mi się nie znudzi. Majstersztyk. Pierwsze sekundy, coraz głośniejsze takty, po chwili słychać to charakterystyczne targanie strun basówki w podkładzie do riffów prowadzących, perfekcyjne rytmicznie bicie w talerze, do tego ta "połamana" rytmika. Połączenie wielkiego kunsztu oraz techniki z targaniem i kołysaniem w najlepszym wydaniu. Na tym się wychowałem. Cały album to arcydzieło, nie ma na nim słabych punktów. Ale ten kawałek...Zresztą, kto ma wiedzieć, ten wie;)
Metallica - Orion:

 
Ostatnia edycja:
Powrót
Góra