• Witamy w największym polskim serwisie internetowym poświęconym w całości zagadnieniom samodzielnej budowy nagłośnienia.
    Dzięki DIYaudio.pl poznasz zagadnienia samodzielnej budowy nagłośnienia od podszewki oraz będziesz mógł dyskutować o DIY audio do woli.

    Artykuły z dawnego portalu zostały przeniesione do sekcji forum na samym dole.

Kondensator wejściowy - niezbędny?

Rejestracja
Cze 24, 2004
Postów
154
Reakcji
0
Lokalizacja
Wrocław
Przymierzam się powoli do wykonania lampowego wzmacniacza słuchawkowego i przeglądając projekty http://audioton.republika.pl/dyi.htm zwróciłem uwagę, że w większości nie występuje w ogóle kondensator wejściowy. Czy to jakaś szczególna właściwość lamp pozwala na nie odcinanie składowej stałej na wejściu, czy autor optymistycznie zakłada, że takowa się nie pojawi i jednak warto dać na wejście filtr RC?

Żeby nie było nie domówień, rozchodzi się o C1:

http://audioton.republika.pl/hybryda/sluchawkowiecMOSF1-sch.jpg

A tu już brak kondensatora

http://audioton.republika.pl/Mariusz/wzm-sluchawkowy.gif
 
Ja tam się nie znam, ale nieśmiało wysuwam tezę, że z uwagi na zastosowanie trafa wyjściowego kondensator na wejściu nie jest potrzebny?
 
ale stałe na wejściu przesuwa punkt pracy pierwszej lampy, poza tym może stanowić filtr dla częstotliwości, których element aktywny (w tym przypadku lampa) nie musi przenosić, czyli np poniżej 20Hz
 
Myślałem, myślałem i częściowo wymyśliłem - oprócz filtru <20Hz oraz odcinania skladowej stałej w kierunku do wejscia, działa to też w drugą stronę - przecież np. baza lub bramka tranzystora i też siatka lampy jest spolaryzowana jakimś napięciem stałym, które nie powinno "wypływać". Ale za radzieckiego boga nie widzę powodów różnicy między tymi układami... Wychodzi, że w jednym w punktcie styku R1-R2 jest 0V, a w drugim "ileś"

SE-EL84-schem.gif


bufor-WA-schem.gif
 
tylko widzisz...jak baza tranzystora czy też siatka lampy jest spolaryzowana jakimś napięciem stałym wynikającym z ustawienia punktu pracy to napięcie to jest założone przez konstruktora i ma mniej więcej cały czas taką samą wartość, natomiast wartość napięcia stałego jakie nie zostanie odfiltrowane przez kondensator może być różne...i punkt pracy lampy może pływać wraz z wartością tego napięcia
 
Prawdopodobnie wyszedł z założenia, że się składowa nie pojawi. Ja bym kondensatorek dodał, nie zaszkodzi.
 
LuSzTi napisał:
natomiast wartość napięcia stałego jakie nie zostanie odfiltrowane przez kondensator może być różne...i punkt pracy lampy może pływać wraz z wartością tego napięcia
Kondensator nie przewodzi prądu stałego, chyba że jest zepsuty :) Jedynie kiepskie (lub stare) elektrolity mogą mieć duży prąd upływu i nie powinno się ich stosować jako sprzęgające.

W pierwszym układzie gdzie nie ma kondensatora nie jest on porostu konieczny, lampa polaryzowana jest za pomącą rezystorów w katodzie R3 i rezystora R2, na R3 prąd płynący przez lampę powoduję spadek napięcia które jest ujemne z punktu widzenia siatki - jest to tzw. auto-minus.
Ale przez siatkę normalnie żaden prąd nie płynie ! (do puki jest spolaryzowana ujemnie jest to po prostu sprężynka w próżni :) )
R1 na pierwszy rzut oka może wydawać się nie potrzebny ale wspólnie z pojemnością lampy tworzy filtr ograniczający pasmo od góry i zapobiegający wzbudzaniu się lampy na w.cz.
Natomiast w drugim układzie kondensator jest już niezbędny. W katodzie jest dzielnik napięcia z rezystorów r3 i r4 na których znowu prąd płynący przez lampę powoduję spadek napięcia ale tym razem napięcie z tego dzielnika przez R1 pojawia się na na siatce lampy i jest na niej napięcie stałe ! Ale spadek napięcia na R4 znowu jest "widziany" przez siatkę jako ujemny i lampa jest prawidłowo spolaryzowana.
Taki zabieg (zawracanie na we. części napięcia wy.) ma na celu zwiększenie impedancji we.
Yoshi_80 napisał:
Prawdopodobnie wyszedł z założenia, że się składowa nie pojawi. Ja bym kondensatorek dodał, nie zaszkodzi.
Przeważnie kondensator jest już w źródle sygnału i nie ma potrzeby jego dublowania, nawet jak w tym przypadku pojawi się napięcie stałe nic złego się nie stanie, nie zaszkodzi ale też w niczym nie pomoże :)
 
raven1985 napisał:
LuSzTi napisał:
natomiast wartość napięcia stałego jakie nie zostanie odfiltrowane przez kondensator może być różne...i punkt pracy lampy może pływać wraz z wartością tego napięcia
Kondensator nie przewodzi prądu stałego, chyba że jest zepsuty :) Jedynie kiepskie (lub stare) elektrolity mogą mieć duży prąd upływu i nie powinno się ich stosować jako sprzęgające.

Oczywiście wiem, że kondensator nie przewodzi prądu stałego.
Teraz jak spojrzałem zauważyłem, że rzeczywiście moje zdanie może zostać zrozumiane w ten sposób...powinno to zdanie brzmieć mniej więcej tak:
natomiast wartość napięcia stałego jakie nie zostanie odfiltrowane przez kondensator (bo tego kondensatora tam nie będzie) może być różne...i punkt pracy lampy może pływać wraz z wartością tego napięcia

Ogólnie założyłem, że jeśli rozmawiamy o wstawianiu bądź nie wstawianiu kondensatora wejściowego to mój skrót myślowy będzie jasny. :razz:
 
Generalnie to w zadnym z ukladow audio (zasilanych z napiecia symetrycznego) kondensatory sprzegajace nie sa potrzebne. Daje sie je na wejsciu aby w razie czego jakies niewielkie napiecie stale ze zrodla nie powodowalo wzmacniania tego napiecia czyli po prostu zeby ono wogule nie wystapilo w postaci przypadkowej co jest najgorsze.

Zagrozenia wielkiego nie ma sa tylko niedogodnosci bo bez kondensatorow sprzegajacych mamy stuk przy przelaczaniu wejsc zalezny od stalego jakie sie trafi, wiekszy szum przy regulacji volume i zmiana stalego na wyjsciu czyli falujacy glosnik.

Tam gdzie producent stwierdzil ze kondensator jest szkodliwy dla dzwieku to stosuje sie bardzo precyzyjne uklady DC serwo ktore jako uklady rownolegle pelnia taka sama funkcje jak szeregowy kondensator. Wyzerowanie takiego DC Serva jest poza mozliwosciami typowych miernikow bo trzeba mierzyc pojedyncze mikrowolty.
 
Powrót
Góra