globus1987 napisał:
Co do tego jeśli ktoś zaczepia cię jak jesteś z dziewczyną to jest najzwyklejsze frajerstwo i za takie coś np. Dla takiego człowieka jeśli podwinie mu się noga i pójdzie siedzieć nie może (Grypsować). W ogóle w świecie kibicowskim takie coś nie może mieć miejsca jeśli ma ten ktoś jest po prostu dla innych poważnych ludzi bez honoru.
Czyli co, że jak się ci "kibice" nawalają między sobą to jest wszystko OK i honorowo i w ogóle a dopiero jak zaczepią kogoś przypadkowego to tracą honor? Sory, ale jeśli o to Ci właśnie chodziło (o ile dobrze zrozumiałem - jednak używanie znaków przestankowych wiele daje - pomyśl o tym) to jakoś nie mogę się z tym zgodzić. "Człowiek", który widzi jakąś ideę w biciu drugiego człowieka (no, może sporty walki inaczej odbieramy choć dla mnie to też trochę dziwny "sport") nie jest normalny - nawet jeśli to "kibic" kontra "kibic". To przecież zwykłe przekłamanie idei sportu. Od uczestnika "ustawek" do zwykłego ulicznego chuligana już niedaleko. I nikt mi nie przegada, że jest inaczej. Człowiek, który podnosi rękę na drugiego człowieka (o ile nie jest to obrona własna) dla samego faktu sprawienia mu bólu, nie jest normalny. I gadanie, że tą rękę podnosi tylko na "ustawkach" jest naiwne bo ta jego skrzywiona psychika, która ciągnie go na te "ustawki", może ujawnić się w każdej innej chwili, w biały dzień na ulicy.
A już kompletnie nie wiem, o co chodzi z tym "grypsowaniem"? Że to jest niby jakiś przywilej dla "honorowych więźniów"? O jakich my tutaj przywilejach mamy mówić? O jakim honorze? Gość pobił kogoś, ale to nie była matka z dzieckiem tylko "kibic" innej drużyny więc honor zachowany? I może grypsować i przez to jest fajny? Ludzie!!!... KOPA W DUPĘ I DO ROBOTY PRZY AUTOSTRADACH, SPŁACAĆ SWÓJ DŁUG WOBEC KRAJU!!! "Dług" bo przecież musieliśmy, jako społeczeństwo, zapłacić za złapanie i odizolowanie takiego typa - wliczam mu to jako jego kredyt do spłacenia wobec normalnych ludzi. Ale nie, jakieś tam przywileje, że grypsować może. Mam znajomego, który jest pracownikiem więzienia i trochę mi o tych "zależnościach więziennych" opowiadał. Generalnie konkluzja z tej opowieści płynęła taka, że całe to oszołomstwo grypserskie powinno być rozniesione w perzynę. A te więzienia bawią się w ustawianie tych ludzi tak a nie inaczej bo ten grypsuje a tamten nie i nie mogą siedzieć razem bo złożą skargę i więzienia ma wielki problem. Siedzi w więzieniu bo jest zwykłym zbójem - gdzie tutaj mowa o jakimś honorze? (oczywiście tutaj nie chcę generalizować bo za zabicie napastnika w obronie własnego dziecka też idzie się w Polsce siedzieć - ciężko kogoś takiego nazwać zbójem no ale cóż, takie koślawe u nas prawo - kilka osób już o tym wyżej pisało).
globus1987 napisał:
Dla takiego człowieka jeśli podwinie mu się noga i pójdzie siedzieć
Jakie "podwinie noga"? Zwykły chuligan i jego miejsce jest nawet nie w więzieniu, tylko przy budowie autostrad czy w innym kamieniołomie. Prawda jest taka, że praca najlepiej resocjalizuje i sprowadza zbója do parteru - niestety ustawodawcy jakoś o tym nie chcą wiedzieć.
Warg, przedstawiłeś bardzo dosadny obraz problemów w polskim prawie. Z jednej strony to, co spotkało Ciebie - farsa działania policji? - sam nie wiem jak to nazwać... nóż się w kieszeni otwiera... Ale może to dlatego, że jednak policja w Polsce ma zbyt ograniczone prawa w stosunku do przestępców - policjant boi się strzelić do napastnika bo wisi nad nim widmo więzienia - no śmiech na sali (śmiech z prawa a nie z policjanta bo on przecież prawa nie stanowi a jedynie stara się je egzekwować - na tyle na ile mu jego własne bezpieczeństwo pozwala). Z drugiej strony ta historia Twojej matki - z policjantem, który bierze pieniądze za to, żeby pilnować porządku, a sam doradza samosąd (tutaj ponownie "problem policjanta egzekwującego prawo"). Niestety jesteśmy w takich prawnych "krzokach", że czasem wydaje się to jedynym sensownym wyjściem. Zauważmy tylko, że normalni ludzie może czasem o czymś takim pomyślą (o samosądzie) ale myśli tej w życie już nie wprowadzają - to właśnie odróżnia ich od zwykłych chuliganów i innych psychicznych skrzywieńców.
Rosina napisał:
na szczęście moje miasto jest stosunkowo małe więc myśle, że dałbym rade uciekac do domu bez wytchnienia
Ale dlaczego masz uciekać? Dlaczego ktoś ma Tobie dyktować którędy i o której godzinie masz się poruszać po mieście, w którym mieszkasz?
Kiedyś w Polsce pojawił się pomysł (nie pamiętam za czyich rządów to było ale prawdopodobnie było to w okolicach PIS'u) ułatwienia dostępu do broni dla "zwykłych obywateli". Coś na wzór amerykański. Generalnie uważam to za błędny pomysł bo bardziej skłaniam się ku pacyfizmowi ale śmieszyła mnie wtedy argumentacja tych "oficjalnych" przeciwników - bo jak każdy będzie miał broń to będzie więcej morderstw. No niby tak ale teraz mamy taką sytuację, że każdy przestępca ma tą broń a my do obrony mamy tylko gołe ręce i dziurawe, momentami szkodliwe dla nas prawo.
Mamy patową sytuację i tyle.