Pozwolę sobie przedstawić mój pogląd na ten temat, jak i na inne aspekty, którymi kieruję się przy robieniu zwrotnic. Staram się uwzględniać nie tylko ten, ale również wiecej czynników. Stąd też moim celem nie jest dążenie do uzyskanie płaskiej charakterystyki na wykresie kolumny.
Słuchamy sobie muzyki w jakiś swoich systemach odsłuchowych, na które składają się źródło, wzmacniacz, kolumny, pomieszczenie, słuchacz. Część tego systemu operuje w dziedzinie elektrycznej (jakieś źródło np. CD oraz wzmacniacz) i na tym etapie uważam za konieczne zapewnienie jak najlepszej wierności przetwarzania sygnałów elektrycznych, oczywiście w ramach mozliwości danego urządzenia w powiązaniu z jego ceną. Pozostałe trzy składniki systemu działają już w dziedzinie akustycznej i tu pojawiają się już całkiem inne problemy, bo inne prawa fizyki obowiązują oraz wpływają dodatkowe czynniki niefizyczne.
Możemy przyjąć, że w danym systemie mamy pewne składniki stałe i są to: źródło, wzmacniacz, pomieszczenie i słuchacz. Oczywiście nie ma nic stałego w pewnym sensie, ale te składniki możemy uznać za stałe w dłuższym okresie czasu. Zmieniamy co jakiś czas elektronikę, pomieszczenie zmienić trudniej, bo trzeba kupić inne co jest kosztowne, słuchacz też się starzeje, ale jest to powolne, więc pomijalne. Wynika z tego, że jeśli konstruktor diyowiec - hobbysta, który jest jednocześnie słuchaczem chce na końcu tego systemu osiągnąć zamierzony wynik, to jedynym składnikiem zmiennym mogącym wpłynąc na ten wynik są kolumny. Dla mnie tym wynikiem nie jest wcale płaska charakterystyka kolumny, lecz sygnał "zadowolenia" jaki daje mi mój mózg, podczas słuchania muzyki w moim systemie, jeśli odpowiednio dopasuje kolumny do mojego systemu i tym samym uzyskam ten wynik o jaki mi chodziło. By uzyskać ten wynik wybieram odpowiednie głośniki różnych producentów, tworzę różne typy obudów i różne zwrotnice, chcąc tak ukształtować charakterystykę kolumny, aby pojawił się sygnał "zadowolenia" i bym z chęcią włączał wzmacniacz i wkładał płytę do CD, żeby posłuchać sobie muzyki. Co mi po kolumnie z płaską charakterystyką, jeśli nie pojawi się sygnał "zadowolenie". A żeby uzyskać "zadowolenie" muszę uwzględniać wpływ pomieszczenia i jego akustyki na ostateczne brzmienie kolumny, wpływ elektroniki i jej charakteru brzmienia, muszę brac pod uwagę, że słucham z różnych źródej muzyki nie tylko z CD, ale też z magnetofony kasetowego, który przecież gra inaczej niż CD, więc tak musze dopasować brzmienie kolumny by dobrze grała zarówno na kasecie jak i na CD i w końcu muszę uwzględniać swój gust i preferencje brzmieniowe, które nieodłącznie wiążą się z właściwościami mojego słuchu.
Na tym polega właśnie różnica w robieniu sobie kolumn samemu, a więc diy a kupowaniem gotowych kolumn w sklepie. Nie muszę biegać od sklepu do sklepu starając się wybrać jakieś kolumny nawet po ich odsłuchaniu w sklepie, targać je do domu, by tam okazało się, że jednak grają inaczej niż w salonie u sprzedawcy i nie wpasują się w mój system, tylko robię je sam w domu dopasowując je do mojego systemu mając przy tym satysfakcję z tego hobby. Ponadto nigdy nie widziałem by ktoś zabierał ze sobą laptopa i mikrofon do sklepu i wybierał kolumny na podstawie zrobionych tam pomiarów tylko bierze swój wzmacniacz, czasem też źródło i słucha. Na Audioshole też chyba wszyscy starają się słuchać a nie mierzyć. Wykresy są tylko cząstką wiedzy na temat danej kolumny i niewiele nam mówią jak ona gra i czy będzie pasować do naszego systemu.